piątek, 6 kwietnia 2012

List papieża Hormizdasa

    Zachował się bardzo ciekawy list napisany przez papieża Hormizdasa /514-523/ skierowany do kapłanów Syrii. Papież czczony w Kościele katolickim jako święty znany jest przede wszystkim jako autor tzw. formuły Hormizdasa  ktora w jednoznaczny sposób określała pozycję biskupa Rzymu i która zakończyła schizmę patriarchy Konstantynopola Akacjusza. - ale to temat na osobny wątek.
    Tutaj natomiast zajmiemy się kwestią listu który był odpowiedzią na skargę złożoną przez duchownych syryjskich.
    Skomplikowana sytuacja, jaka nastąpiła na Wschodzie w wyniku wystąpienia i schizmy patriarchy Akacjusza spowodowała iż ci którzy okazali wierność Soborowi Chalcedońskiemu i podpisali formułę wiary, która należało zaakceptować, jeśli chciało sie pozostać w pełnej jedności z Rzymem, zostali narażeni na szykany ze strony monofizytów przeciwników Chalcedonu. Należeli do nich m. in. mnisi z prowincji Syria Secunda ze stolicą w Apamei.
   List papieża jest odpowiedzią na skargę mnichów jaką ci skierowali do biskupa Rzymu. Informowali w niej papieża o tym co ich spotkało podczas pielgrzymki do sanktuarium Św. Szymona Słupnika. W czasie drogi zostali napadnięci przez zbirów nasłanych przez patriarchę Antiochii Sewera. Wielu z nich zginęło, pozostali szukali azylu w świątyniach. Pomimo tego nadal byli nękani. Zrozpaczeni mnisi udali się więc do Konstantynopola w celu poskarżenia się cesarzowi Anastazemu. Niestety tutaj potraktowano ich obelżywie. Tak więc ostatnia nadzieje pokładali w interwencji papieża. Jego zatem błagają, by wystąpił energicznie w ich obronie, gdyż to na nim spoczywa obowiązek przyjścia z pomocą pokrzywdzonym, jako, że jego ustanowił Chrystusa "Księciem Pasterzy, Nauczycielem i Lekarzem dusz oraz Głową wszystkich". Sprzeciw papieża wobec gwałtu ma skuteczną moc, gdyż płynie z władzy związywania i rozwiązywania, która papież otrzymał od Boga.. Na zakończenie listu nadmieniają iż szykany te spotkały ich za wierność Stolicy Apostolskiej.

   Na tę skargę papież odpowiada listem datowanym na 9 lutego 518 roku. Papież zdaje sobie sprawę z tego, że pomoc jego ograniczyć się może tylko do modlitwy i zachęty do wytrwania . Niemniej czyni to bardzo wyraźnie, zachęcając do wytrwałości i przypominając o tym, że walka toczy się o fundamenty wiary katolickiej. Nie wymieniając imienia cesarza, Hormizdas wyraźnie karci mieszanie się władcy w sprawy Kościoła. Do zarządzeń w kwestiach religijnych, jeżeli są one błędne, nie należy się podporządkowywać.

  

                                                  Papież św. Hormizdas 514 - 523


            Hormizdas, kapłanom, diakonom i archimandrytom Syrii II


   1. Przeczytałem list Waszych Miłości, w którym z boleścią przedstawiacie wściekłość wrogów Boga i gwałtowne prześladowania ze strony niewiernych, którzy - gdy odżył ich duch - znów nienawidzą Boga, niegodziwie prześladując Ciało Chrystusa. Uznając waszą stałość, błogosławię Boga, który wśród takich przeciwności podtrzymuje wiarę swych żołnierzy. Rozważając w sercu wstrząsy, jakich doznaje Kościół, i uciski jego sług, wołam słowami Proroka: "Powstań Panie, Osądź swą sprawę. Pomnij na zniewagi sług twoich, którymi cały dzień obrzucają ich głupcy!" /Ps 73,22/. Dodaję jeszcze z przekonaniem: "Nie zapomnij głosów proszących Cię, gdy ciągle powstaje przeciw Tobie pycha ich wrogów" /Ps 73,23/. Jak bowiem należy nam trwać w stałości wiary, tak nie wypada wątpić o sprawiedliwości Bożego sądu.

    2. To nie nowy, Bracia, ucisk Kościoła, a jednak gdy (Kościół) jest poniżany, to przez to wzrasta, a gdy sądzi się, że przez doznane szkody bywa osłabiany, to przeciwnie - wzmacnia się.
    Zwyczajnie bywa u wyznawców Boga, że śmierć ciał umacnia życie dusz. Tracą to, co znikome, zyskują to, co wieczne. Prześladowanie doświadcza człowieka, a to staje się powodem zasługi.
    Głupi i w ślepocie swej szalejący prześladowcy nie wiedzą, że ci, których wyrwali z doczesnego życia, sa w rzeczywistości doprowadzani do Królestwa Niebieskiego. Ponieważ nawet wśród niebezpieczeństw są pociechy i cierpienia, a dzielności w zapasach oczekuje Ten, który jest rozdawcą wielkich nagród. Bo czy jest taki, który by się nie załamał w nieszczęściach, gdyby nie miał pociechy w przyszłych nagrodach? Owa nadzieja nie pozwala upadać na duchu, osładza gorycz utrapień pięknem cnoty. Któż bowiem znając cenę przyszłej nagrody trzymałby się kurczowo dóbr doczesnych? Któż nie bałby się utraty życia, jeśliby się nie zastanowił co w zamian za jego utratę otrzyma?

    3. Trwajcie, Moi Drodzy, zachowując niewzruszoną wiarę i cnotę stałości, bo zwiastują one zbawienie i niebieską nagrodę. Zważcie, jak wielkie jest to, do czego my niegodni jesteśmy powołani. Niech nas nie wtrąca w gnuśność wrodzona słabość, albowiem Ten, który nas woła, jest wiernym oddawcą i dzielnym Wspomożycielem. Niech nas nie zwodzi nadzieja doczesnej pomyślności, ani rzeczy łatwe czy przyjemne, albowiem nie rozkosze, nie puste rzeczy, obiecuje nam nasz Pan. Nie obiecuje wygody, ale istotną nagrodę. Gdyby nie było troski o cnotę, to gdzież miejsce na nagrodę, na pochwałę i prawdziwy pokój? Brama do nieba jest ciasna i tylko niewielu wypróbowanych ma do niej przystęp. Czyż nie są to pierwsze słowa nauki Pana: "Będą was prześladować i biczować w synagogach" /Mt 10,17/? Napisano też: "W cierpliwości posiądziecie wasze dusze" /Łk 21,19/. Czuwajmy, abyśmy przez niecierpliwość ich nie stracili. Chrystus Pan jako pierwszy wstąpił na krzyż ucząc cierpliwości i dając przykład tym, ktorym przede wszystkim przychodzi z pomocą. On sam uczy nas znosić cierpienia i uciski, trwając mocno wobec trucizny szalejących wrogów i stosownie do uciążliwości przesladowań dając koronę wiecznego królestwa.
    Zważcie, jak to wychwala starożytna historia waleczność Machabeuszów, jaka czcią otaczany jest Juda i zastęp jemu wiernych braci, jak czci sie stałość tego ludu. Wszystkie te wykazane w obronie Prawa Mojżeszowego cnoty są figurą i cieniem przyszłych dóbr. U naszych Ojców widzimy, dotykamy i doświadczamy tego, za czym idziemy. Czegóż mamy nie uczynić, by stanąć na wysokości zadania? Czego odmówić prawdzie? Czego nie oddać w darze Zbawicielowi?

    4. Chętnie więc uczestniczymy z wami w trwaniu we wierze. Mówi bowiem Salomon: "Błogosławiony, który mówi słowa do ucha chętnego słuchacza" /Syr 25,9/.  Prawdziwą radością jest przemawianie do pragnących słuchać i zachęcanie do postępowania prawą drogą tych, którzy nie stawiają oporu. Jako rękojmię uważamy wasze wyznanie w liście, że stronicie od kontaktów z odstępcami od wiary i wiernie trzymacie się dogmatów i nakazów Stolicy Apostolskiej.
    Wprawdzie późno weszliście na drogę prawdy, lecz błogosławiony jest Bóg, który nie jest pamiętliwy, który chłoszcze, ale i leczy, i nie pozwoli, aby jego owczarnia ciągle cierpiała, od żarłoczności zasadzających sie wilków, który postępuje nieśpiesznie, ale nie zaniedbuje ani poddania próbie swych wiernych, ani nie zapomina o ich zbawieniu.
    Cóż więc dziwnego, że okrutny i żarłoczny wróg zaatakował owce rozproszone, pozostawione bez swego jedynego, prawdziwego Pasterza? Ci, którzy opuszczają Tego, który może ich chronić, sami sie wystawiają na niebezpieczeństwo i doznają ran.






                                Sanktuarium Św. Szymona Słupnika w Syrii - stan dzisiejszy

    5. Przynajmniej więc trwajcie mocno na drodze wskazanej przez Ojców, do których powróciliście. Miłosierdzie Boże doliczy do waszej nagrody to, żeście spowodowali poprawę innych i doprowadzili ich do prawdy, lecz sami starajcie się być daleko od bagna, w którym ugrzęźli heretycy. Strząsając nawet brud prochu, miejcie w potępieniu wszystkich odstępujących od apostolskich dogmatów, bo nie może być żadnej łączności  ciemności ze światłem, ani też więzi kroczących prostą drogą z tymi, którzy przez błąd z niej zboczyli. Należy się trzymać więzów wiary i unikać kontaktów z perfidnymi według słów Apostoła: "Jak jednego ducha jest ten, kto się łączy z Panem, tak jedno ciało z ladacznicą stanowi ten, kto do niej przylgnął" /1 Kor 6,16-17/. Niech więc ukochają cnotę klasztory i im bliscy, ktorych przedtem pogrążyła w mrokach błędu niegodziwość. Niech mają zawsze przed oczyma, na ustach i w rękach prawdy wiary, które nakazujemy wam strzec. Niech codziennie łączą was w zachowywaniu wiary wasze czcigodne zebrania.

    6. Byłoby gadulstwem przytaczać wam wszystko w szczegółach, a więc Sobór Chalcedonski - wyraz prawdziwej wiary, i zasady czcigodnego Leona, tak jakby wyjęte z serca samych Apostołów. Trzeba je znać i strzec jak sztandarów wiary, jako przedmurza prawdy. Przez nie poznaje się Chrystusa, one są gwarancją i nadzieją naszego zbawienia. To jest fundament, jak to czytamy u Apostołów. Sam siebie oszukuje, kto próbuje wznosić budowlę dodając do drewna siana poddającego się łatwo żarłoczności ognia.
    To sobory zniweczyły trucizny Nestoriusza i Eutychesa, który wbrew zbawczemu miłosierdziu Bożemu, przedstawiając swe błędne wywody różnią się w twierdzeniach, a zgadzają w swej bezbożności. Pierwszy z nich nie uznając, iż Maryja Dziewica jest Bożą Rodzicielką rozdziela to, co w Panu zostało zjednoczone. Drugi natomiast, zaciemniając to, co jest właściwe i jasne odnośnie zjednoczonych natur w Chrystusie, niweczy tajemnice naszego Odkupienia. Jeden idzie za sektą Fotyna, drugi łączy w bluźnierskim pokrewieństwie niedorzeczności Manesa.

    7. Drodzy Bracia! Brońcie się przed tym mężnie używając mocy ducha i zwalczajcie bezbożność tych heretyków, którzy wpadli w ich błędy! W obronie prawdy bowiem nie powinno być wahań. Bo z jakąż gorliwością winniśmy miłować zbawienie, gdy widzicie, jak oni kochają to, co wiedzie do zguby. Czyż nie byłoby wstydem tylko gnuśnie lgnąć do prawdy, gdy tamci tak usilnie bronią swoich błędów?
    Twórcy owych nieszczęść, które wspominamy, prześladują postanowienia soborów swoimi rzekomo słusznymi potępieniami. Toteż równocześnie upominamy ich zwolenników, których Stolica Apostolska uważa również za heretyków, jak wynalazców tychże błędów i łączy ich z innymi błędnowiercami: Dioskurem, ojcobójcą Tymoteuszem, Piotrem Aleksandryjskim, Akacjuszem - biskupem Konstantynopola z jego zwolennikami, a także Piotrem Antiocheńskim podobnym tak co do wyznawanych błędów, jak i co do imienia, jak również Sewerem z Antiochii - wspólnikiem tejże trucizny, Ksenajaszem z Hieropolis, Cyrusem z Edessy i Piotrem z Apamei. Ich wszystkich należy potępić za to, że gubią siebie i innych, bo tkwią uporczywie w brudach swoich przekonań i uczą tego samego tych, którzy do nich przystali i skalali ich swoją zarazą.





                                    Manuskrypt Biblii w j. syryjskim tzw. Peszitta - IV w.

   8. Odrzućcie - upominam was ogólnym zbawiennym poleceniem - to wszystko, co w jakichkolwiek komentarzach sprzeciwia się zasadom ustanowionym przez Ojców. Niech nikt was nie zwodzi niezgodnymi z wiarą nakazami czy zarządzeniami, bo jeśli są ludźmi świeckimi, nie mogą rządzić Kościołami; bardziej przystoi im samym się uczyć, niż pouczać innych. Niegodziwością jest przenosić na święte ołtarze obce ofiary; początki liturgii bowiem i jej granice sam Bóg ustanowił, a urzędy święte przydzielił lewitom i wybranemu narodowi. Co innego jest władza ludzka, co innego zaś posługa kapłańska. Raczej obraża Boga, niż Go zjednuje ten, kto lekkomyślnie wprowadza obcy, pogański ogień do przybytków Pańskich.
    Jak może ktoś uzurpować sobie władzę wydawania poleceń w cudzym domu? Przecież nie ulega wątpliwości, iż słusznie podlega karze roszczący sobie prawo kapłańskiego przywileju oddawania czci należnej Panu Bogu. Król Ozjasz upomniany, iż winien mieć szacunek dla spraw religijnych, mimo że zakazywano mu zajmować się świątynią, uporczywie stał przy swoim, aż dotknięty trądem utracił godność króla, bo wkroczył w posługi kapłańskie. Niech więc wiedzą wszyscy niepowołani, że nie mogą się Bogu podobać, jeśli przypisują sobie to, co Bóg powierzył kapłanom. I tak jednego z nich dotknęłą hańba, innych pożarł ogień.

    9. O takich, którzy pod pozorem czczenia Boga biorą się do tego, na co nie mają upoważnienia, mówił św. Paweł: "Choćbyśmy i my i anioł z nieba głosił wam coś ponadto, cośmy wam głosili, niech będzie przeklęty" /Ga 1,8/. Nie wystarczyło mu jednak raz to powiedzieć, bo powtarza ten zbawienny nakaz: "Jak powiedziałem przedtem tak i teraz mówię: gdyby wam ktokolwiek głosił Ewangelię inną od tej, którąście otrzymali, niech będzie przeklęty" /Ga 1,9/. Niech więc każdy trzymający się dyscypliny apostolskiej, pamięta o tym nakazie dotyczącym zachowania prawdziwej wiary.
    Wykazaliśmy troskę o was wysyłając dwa poselstwa i pokornie prosząc was w listach, byście pamiętali na te zbawienne nakazy. Czyż więc teraz nadal mielibyśmy zaniedbywać obowiązek trzymania się drogi sprawiedliwości, gdy ktoś uporczywie trwa w swojej przewrotności? Oni upadli, ale nie powinien nikt się do nich dołączać. Zginą nie wyrzekłszy się swoich bezbożności, mimo iż potępiono ich błędy."

Pełny tekst wraz z komentarzem znajduje się w  Vox Patrum nr 40-41 z 2001 roku s. 527-533

1 komentarz:

  1. Bóg zapłać ,to ujawnienie listu jest dla ważne ,pozwala kierować słabych w wierze by zachęcić do co dziennego słuchania homilii listów pasterskich i listów Stolicy Apostolskiej, a szczególnie gdy choroba nie pozwala osobistej obecności w kościele parafialnym.

    OdpowiedzUsuń