Bardzo często powracam do tematu Tradycji w Kościele która jest stawiana
niejako w opozycji do Pisma św.. Co ciekawe, wartość Tradycji negują
najczęściej tzw. zwolennicy koscioła otwartego. Bardzo czesto pojawia
się stwierdzenie oparte na wybranych fragmentach z Pisma, o tym jakoby
to Kościół pierwotny praktycznie nie potrzebował zarówno hierarchii, jak
i praktycznie biorąc dyscypliny. Jednym słowem obywał się bez tzw.
"ręcznego sterowania", a decyzje zapadały bardzo demokratycznie, gdyż
nadmierne restrykcje prowadza do podziałów. No cóż szkoda, że zapomina
się przy tym jak to św. Paweł musiał przypominać wiernym w Koryncie o
konieczności zachowania jedności, jakby nie patrzeć musiał zastosować
"ręczne sterowanie".
Wszystkie te argumenty sprowadzają się w sumie do jednego, do podważania
zasad hierarchiczności Kościoła i tego, że troska o czystość nauczania i
zachowanie wierności Ewangelii zostało scedowane na Apostołów, a tym
samym na kolegium biskupie.
Dlaczego tym piszę. Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na pewien
cytat na który tak chętnie powołują się tzw. zwolennicy kościoła
otwartego, przypisując św. Augustynowi autorstwo tych słów:
"W sprawach koniecznych jedność, w sprawach wątpliwych wolność, we wszystkich miłość."
Cytat piękny, i w zasadzie warty jak najbardziej uwagi. Tylko że autorem
tych słów nie jest św. Augustyn!! Nie znamy autora tych słów, tak jak
pisze Jan XXIII w encyklice "Ad Petri cathedram".
Owszem, cytat ten jest jak najbardziej zgodny z duchem myśli św.
Augustyna, gdyż nawiązuje bezpośrednio do słynnych słów - "Kochaj i czyń
co chcesz", słów także bardzo chętnie przytaczanych przez ludzi
pałających chęcią reformy Kościoła. Problem polega na tym, że powyższe
słowa przez wieki były i nadal są bardzo opacznie interpretowane. Co
właściwie chciał św. Augustyn powiedzieć? Trzeba przy tym przypomnieć
kontekst tej wypowiedzi. W tym czasie Kościołem afrykańskim wstrząsały
spory donatystyczne. Bez wnikania w ich istotę można powiedzieć że to
tez była grupa która uważała się za ten lepszy i stojący bliżej prawdy
Kościół. Augustyn występuje przeciwko nim jako biskup, jako przełożony
odpowiedzialny za wspólnotę, jako ten który boleje nad konfliktem, ale
tez jako ten który wie że najbardziej ważna jest wierność Ewangelii.
Mówi więc wyraźnie:
"Teraz bowiem ciało Chrystusa jest pomieszane z plewami jakby na klepisku, ale Pan zna, które są Jego" - Homilie na Ewangelię św. Jana, PSP t. 15 s. 387
Augustyn chce uratować jedność Koscioła, naucza, przekonuje, kieruje do
tych którzy chca zniszczyć jedność przesłanie miłości, ale jednocześnie
wyraźnie i ostro mówi kto jest z kim. W komentarzach do Psalmów
wypowiada się jeszcze bardziej zdecydowanie przypominając o słowach
Pisma św., :
W Piśmie Świętym wszędzie jest mowa, że Kościół - jedność Chrystusa,
obejmie całą ziemię, my zaś jesteśmy jego domem. Tu właśnie w Piśmie
Świętym rozlega się grzmot. A żaby rechocą na swym bagnie: <Jedynie my jesteśmy prawdziwymi chrześcijanami> - Objaśnienia Psalmów 95,11 , PSP t. 40, s. 275.
Tak, w sprawach koniecznych jedność, ale do tych spraw koniecznych
należy trwanie w wspólnocie z biskupem, trwanie w jedności z Kościołem. A
czyż i teraz nie ma takich którzy twierdzą: - "to my jesteśmy
prawdziwi chrześcijanie"? Biskupi błądzą, papież błądzi, stracili
kontakt z rzeczywistością - my wiemy lepiej. Zbyt często biskupi mówią o
karze, a zbyt rzadko o miłości. Czyżby?
Już właśnie św. Augustyn wypowiadając słowa : "Kochaj i czyń co chcesz" -
mówił nic innego jak to, że to właśnie miłość kieruje naszym codziennym
zachowaniem. Ale przypomina także o tym że także surowość jest oznaką
miłości. Ojciec karci, bo kocha.:
A przecież patrząc na osoby widzisz, że miłość bije, a niegodziwość
schlebia. Podkreślamy zatem: czyny ludzkie tylko miłością różnią się pod
względem swej wartości. Niejeden czyn wygląda zewnętrznie na dobry,
choć nie wyrasta z korzenia miłości. Podobnie i kwiaty mają ciernie.
Niejeden czyn wygląda na surowy i twardy, choć dokonuje się go dla
wychowania, z pobudki miłości. Dlatego polecam ci jedno krótkie zdanie:
Kochaj i czyń co chcesz" - Homilie na Ewangelię Jana, PSP 15, s. 461.
Prawdziwa miłość to nie przyzwolenie na wszystko i na samowolę. Augustyn
był i chciał być pobłażliwy wobec tych którzy szarpali tunikę Kościoła.
Ale był też biskupem który musiał oddzielić ziarno od plew. Tak
właśnie nauczał i postępował św. Augustyn, i tak nadal postępuje Kościół
nieustannie przypominając o jednym. Kościół to miejsce szczególne, to
nie tylko wspólnota wiernych, mniej lub bardziej grzesznych, ale jest w
nim także obecny Ten, przed którym pada się na kolana! I tak jak mówi
Benedykt XVI - "Uważajcie na to! To nie tylko społeczny ryt, w którym
moglibyśmy wszyscy uczestniczyć..."