środa, 30 maja 2012

Jan Damasceński - cz. 4

    Powracamy więc do tekstu 1 mowy przeciw szkalującym święte obrazy.


    8.  Zakazy te zostały dane Żydom ze względu na ich skłonność do bałwochwalstwa. Nam zaś, jak mówi święty Teolog ( chodzi z Grzegorza z Nazjanzu, na Wschodzie nazywanego po prostu "Teologiem") , dane zostało, abyśmy uniknąwszy tego zabobonnego błędu i poznawszy dogłębnie prawdę mogli w czystości serca przebywać z Bogiem i uwielbiać jedynego Boga, abyśmy ubogacając się znajomością Pana mogli porzuciwszy to co dziecinne, stać się w pełni dojrzałymi ludźmi. Skoro zaś otrzymaliśmy od Boga zdolność rozróżniania i wiedzę, co można przedstawić jako wizerunek, a czego przedstawiać nie należy, nie potrzebujemy już więcej pozostawać pod opieką wychowawcy.

    "Nie widzieliście Jego postaci" - Wj 33,20 - mówi Pismo. Co za mądrość Prawodawcy! W jaki bowiem sposób można obrazowo ukazać to, co niewidzialne, co nieograniczone, niewymierne i nieskończone? Jak można określić to, co pozbawione jest zewnętrznego kształtu? Jak namalować to, co bezcielesne? Któż jest w stanie odsłonić to, co jest tajemnicą? Jasne jest jednak, że gdy widzisz Tego, który z natury jest bezcielesny, ze względu na ciebie stał się człowiekiem, to możesz wykonać wizerunek Jego ludzkiej postaci. Skoro bowiem wiadomo, że Ten, który z natury jest niewidzialny, stał się widzialny pod postacią ciała, tedy można sporządzić obraz tego, co widzialne. Jeżeli Bezcielesny i Bezkształtny, Niewymierny i Nieograniczony w doskonałości swojej Boskiej natury ogałaca samego siebie, przybierając postać sługi w całej rozciągłości i wielości cielesnej postaci, tedy maluj na obrazach Tego, który stał się widzialny, i przedstawiaj Go tak, by mogł być oglądany. Przedstawiaj Jego cudowne zstąpienie z nieba, Jego narodziny z Dziewicy, Jego chrzest w Jordanie, Jego przemienienie na Górze Tabor, Jego zbawczą mękę, która uwolniła nas od cierpienia, Jego śmierć, Jego cuda, które są znakiem Jego Boskości, a które zostały zdziałane w ciele przy udziale Bożej mocy, Jego zbawczy krzyż, Jego grób, Jego zmartwychwstanie, Jego wniebowstąpienie - wszystko to opisuj zarówno słowem jak i kolorami.

    Niczego się nie lękaj ani niczego nie obawiaj. Znam różnicę między odmiennymi rodzajami oddawania czci. Kłaniał się niegdyś Abraham synom Chamora, mężom bezbożnym i nie mającym zrozumienia dla spraw Bożych, gdy kupował od nich podwójną jaskinię, przeznaczoną na grobowiec (Rdz 23,7; Dz 7,16); kłaniał się Jakub swemu bratu Ezawowi (Rdz 33,3), a także swojemu synowi Józefowi, dostojnikowi egipskiego faraona (Rdz 46,29); kłaniał się też Jozue syn Nuna, a także Daniel przed Aniołem Bożym, ale ich nie uwielbiali. Inną bowiem jest rzeczą cześć uwielbienia, a inną oddawana z szacunku tym, którzy wyróżniają się godnością.

    9. Skoro mówimy o obrazie i przysługującej mu czci, przyjrzyjmy się dokładniej, jakie znaczenie posiada każde z tych pojęć. Obraz jest z jednej strony podobny w charakterze do swojego prototypu, z drugiej zaś w pewien sposób od niego się różni; nie pod każdym bowiem wzgledęm obraz podobny jest do swojego pierwowzoru. Tak więc Syn jest żywym, naturalnym i dokładnie podobnym obrazem swego niewidzialnego Ojca, kryjącym w sobie całą pełnię Ojca, będąc z Nim pod każdym względem identycznym, różniąc się jedynie przyczyną istnienia. Naturalną bowiem Jego przyczyną jest Ojciec, a z tej przyczyny pochodzi Syn. Nie Ojciec bowiem pochodzi od Syna, ale Syn ma początek w Ojcu. Pochodzi od Ojca, ale nie jest późniejszy od Niego, będąc tym samym, czym jest Ojciec, który Go zrodził.

    10. Są też w Bogu obrazy i modele tego, co ma się dopiero stać przez Niego. Taka jest bowiem Jego przedwieczna i zawsze niezmienna wola. To, co boskie jest pod każdym względem niezmienne, nie ma w sobie zmienności, ani nawet cienia wywołanego tymi zmianami. Obrazy te i modele święty Dionizy, wielki znawca rzeczy boskich nazywa wcześniejszymi określeniami. Bóg bowiem w swoim zamyśle wcześniej określił i ukazał wszystkie te rzeczy, które miały się przez Niego stać, czyniąc je wszystkie, zanim jeszcze powstały, stałymi i niezmiennymi. Podobnie czyni ktoś, gdy chce wybudować dom; najpierw rysuje i przedstawia plan zgodny ze swym zamierzeniem.

                                       
                                            Tzw. Biblia świętej Cecylii - Włochy  IX w.

    Pod względem religijnym ikonoklaści tolerowali jedynie sztukę niefiguratywną, na przykład krzyż jak formę geometryczną, ale bez Ukrzyżowanego, brak elementu figuratywnego wykluczał wszelką kwestię obecności. P. Evdokimov w książce "Sztuka ikony. Teologia piękna" tak opisuje powyższe zagadnienie:

    "... ikonoklaści ograniczali swoja optykę do zasady tożsamości i odwoływali się do Eucharystii. Widzieli w niej jedyny adekwatny obraz Chrystusa, ponieważ współistotny z Nim, homoousios, identyczny, tauto zgodny z naturą, kat`ousian. Otóż Eucharystia jest cudem, w którym materia kosmiczna (chleb i wino) stają się materią niebieską przemienionego ciała Chrystusa, lecz cud "przemienienia" dokonuje się bez żadnego podobienstwa. Kanony surowo zakazują wszelkiej wizji "ciała" w kielichu i jakiekolwiek"objawienie" tego rodzaju uważane jest za pokusę przeciwko naturze. Bowiem Słowo "hipostazuje", przyswaja sobie postacie eucharystyczne, włącza je w swoje ciało duchowe: "Ten chleb jest Ciałem Chrystusa", lecz ta substancjalna tożsamość ukrywa eucharystyczną obecność Chrystusa, nie pod zasłoną ściśle związaną z każdą tajemnicą, lecz dlatego, że ta obecność, nie będąc widzialna, pozostaje bez obrazu. To, co widzialne (chleb), zostało po prostu uznane za tożsame z tym, co niewidzialne (z cialem niebieskim), lecz w tym dokonaniu nie ma żadnego miejsca na wizję. Eucharystia nie może w żadnym razie służyć jako ikona, gdyż jest wyłącznie "Ucztą Pańską", którą należy spożywać, anie kontemplować.

    Ikona istnieje na zupełnie innej płaszczyźnie, lecz nawet i tutaj nie jest bezpieczna od bałwochwalstwa. Samo słowo "ikona" pochodzące od słowa "eiko" oznaczającego podobieństwo, analogię, wyklucza już wszelkie utożsamianie i podkreśla różnicę w naturze między wizerunkiem a jego pierwowzorem, "miedzy przedstawieniem a tym, co jest przedstawiane" Nigdy nie można powiedzieć, że "ikona Chrystusa jest Chrystusem", tak jak mówi się" "Ten chleb jest Ciałem Chrystusa", gdyż byłoby to oczywistym bałwochwalstwem. Ikona jest obrazem świadczącym o obecności ściśle określonego charakteru: umożliwia modlitewną komunię, nie komunię eucharystyczną, substancjalną, z uwielbioną naturą Chrystusa, lecz mistyczną, duchową komunię z Jego Osobą. "






                                                          Karta z manuskryptu z IX w.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz