wtorek, 15 maja 2012

Kościół na wesoło

     Kościół to nie tylko powaga oraz teologia, to także radość życia oraz humor. Dla oderwania się od poważnych tematów w tym wątku będę zbierał różnego typu opowieści, dykteryjki związane zarówno z prostymi proboszczami jak i papieżami.
     Na początek dowcipy o Ojcach pustyni. Jak okazuje się ci pogrążeni w medytacji mnisi poszukujący samotności posiadali także wiele rozsądku oraz poczucia humoru:



Dwóch ojców mieszkało w jednej celi od wielu lat w doskonałej zgodzie. Pewnego dnia jeden z nich mówi:
 – Spróbujmy się pokłócić tak, jak to robią wszyscy.
 Drugi odpowiedział:
– Nie wiem, co to znaczy kłócić się.
– Oto: stawiamy między nas cegłę. Potem mówię: to jest moje. Kłótnie zawsze się tak zaczynają. Postawili pośrodku cegłę
 i pierwszy powiada:
– To jest moje.
 A drugi odpowiedział:
– Nie, moje.
Wtedy pierwszy:
– Jeśli to twoje, to weź to sobie i idź w pokoju. I nie mogli się pokłócić.
 
Pewien starzec łowił ryby na brzegu Morza Czerwonego, gdy podszedł do niego jakiś wędrowiec.
– Dużo ryb złowiłeś, bracie? – spytał zaciekawiony.
– Jeśli złowię tę, co bierze teraz, a potem jeszcze dwie, to razem będę miał trzy.

Pewien starzec mawiał: „Kobiety uczciwe są niepocieszone z powodu win, których nie popełniły”.
 
Pewien starzec z Celle powiedział: „Człowiek przygotowuje reguły dla innych, a wyjątki dla siebie”.

Pewnego dnia młody mnich zobaczył przy studni płaczącą kobietę. Pobiegł szybko powiedzieć o tym starcowi. Ten ostrzegł go, mówiąc:
„Kiedy kobieta przesłania oczy łzami, wtedy ostrość widzenia traci mężczyzna”.

Starca zapytano kiedyś: „Dlaczego, abba, kiedy twój towarzysz w celi śpiewa psalmy, ty zawsze jesteś przy oknie?”. Odpowiedział:
– Nie chcę, by myślano, że go torturuję…

Abba Hilarion powiedział kiedyś: „Jeśli jesteś smutny, to prawie zawsze oznacza, że myślisz o sobie samym”

Pewnego dnia jakiś starzec, którego diabeł dręczył poprzez melancholię, powiedział do innego starca: Jakże smutną rzeczą jest starzenie!...
– Czyżby – usłyszał odpowiedź – przecież to jedyny sposób, aby żyć długo.
– Czy to prawda – zapytał pewnego dnia jednego z ojców pewien starzec że abba Serapion nie chce już mieszkać w twojej celi?
– To prawda – odpowiedział starzec. – I jestem z tego zadowolony. Mieszkałbyś z mnichem gadułą i wiecznie użalającym się nad sobą? – Ja nie.
– Także abba Serapion nie ma na to ochoty – powiedział starzec.

Pewien brat popełniwszy straszliwe wykroczenie, przychodzi zdesperowany do celi starca:
 – Nie rozumiem, jak mógłbym prosić Boga o przebaczenie za grzech tak wielki – powiedział.
 – Możesz to uczynić – odpowiedział starzec - ponieważ Bóg jest pokorniejszy od nas, ludzi.

Pewien ojciec krążył po miejscowości Celle, powtarzając, że nikt nie jest tak mało wart jak on. Abba Demetriusz zauważył:
 – Ten ojciec nie ma żadnego powodu, żeby się pomniejszać; przecież nie jest wcale taki wielki…

Podczas liturgii pewien ojciec wygłosił homilię. Po liturgii jeden ze starców pyta swego sąsiada:
 - Co myślisz o abba Marku jako kaznodziei?
- Wydał mi się podobny do naszego wielkiego abba Antoniego.
- Ale abba Antoni nie był kaznodzieją!
- No właśnie.

Powiedział pewien starzec: „Bywają choroby których nie warto leczyć, bo są jedynym lekarstwem na inne, jeszcze gorsze”.

– Abba – zapytał pewien młodzieniec starca – dlaczego kościół nazywa „świętym” także stan małżeński?
– Może dlatego, że ma on bardzo wielu męczenników… – uśmiechając się, odpowiedział starzec.

Pewnego dnia abba Izariusz zauważył: „Dla tego, kto wierzy, nie istnieją pytania. Dla tego, kto nie wierzy, nie istnieją odpowiedzi”.

Rzekł pewien starzec: „Dla mnicha praca jest rzeczą piękną. Dlatego zawsze musi jej trochę zostawić na następny dzień…”

Pewien starzec powiedział: „Trzeba uśmiercić pychę, nie raniąc jej. Jeśli ją zranisz, nie umiera”.

W Aleksandrii medyk Focjon osłuchiwał serce bardzo starego abba Filosfora.
– Abba – zapytał medyk – czy radziłeś się kogoś, nim przyszedłeś do mnie?
– Tak, tego zielarza Histriona. – I jakąż to idiotyczną radę dał ci ten osioł?
– Aby przyjść do ciebie.

Pewien starzec powiedział do brata na temat kobiet: „Pamiętam, że kiedyś kobiety czerwieniły się, kiedy były zakłopotane.
 Dzisiaj są zakłopotane, kiedy zdadzą sobie sprawę, że się zaczerwieniły”.
 
 Pewien starzec z Celle powiedział: „Człowiek przygotowuje reguły dla innych, a wyjątki dla siebie”.

Do pewnego brata, wciąż narzekającego na swoje życie, abba Bessarion powiedział:
 „To może twoje życie jest niezadowolone z ciebie. Byłoby zadowolone, należąc do kogoś, kto chciałby nim żyć”.

Pewien młody mnich zapytał abba Daniela:
– Dlaczego, dobry ojcze, zawsze mam tyle zmysłowych snów? Abba Daniel odpowiedział:
– W snach kota zawsze jest pełno myszy.

Do człowieka, który wyrzekał przeciwko Bogu, powiedział abba Sisoes:
„Kiedy w gniewie plujesz na niebo, to zawsze kończysz na tym, że masz oplutą głowę”.

Gdy pewien mnich opłakiwał swój grzech zmysłowości, usłyszał głos mówiący doń: „Zdarzyło ci się to, bo myślałeś, że krowa może pilnować trawy  pastwiska…”

Młody mnich, który przybył do Celle, napisał do domu taki list:
 „Znalazłem miejsce idealne dla kogoś, kto, tak jak ja, kocha samotność. Mnisi przybywają tutaj tysiącami”.

Do mnicha, który z trudem znosił życie w samotności, wielki Daniel powiedział:
„Zostań przyjacielem siebie samego, a będziesz mógł żyć sam”.

Do młodego mnicha, który bardzo bał się cierpienia, rzekł abba Daniel:
„Kto lęka się cierpienia, cierpi już od samego lęku”.
 
 
    Nie tylko mnisi pozostawili po sobie dowcipne powiedzenia świadczące o dogłębnej znajomości ludzkiej psychiki. Także papieże, symbolizujący, zwłaszcza w przeszłości potęgę widzialnego Koscioła pozostawili po sobie powiedzenia które są świadectwem poczucia humoru.

Papież Celestyn III został wybrany w 1191 r. - liczył w chwili wyboru 85 lat, co jak na średniowiecze było wręcz niewyobrażalne. Zmarł w roku 1198 mając 92 lata.
Krótko przed swoją śmiercią przyjmował na audiencji pewnego młodego duchownego. Żegnając się, gośc zwrócił się do papieża: "Ojcze święty, jestem smutny, bo juz więcej nie zobaczę Waszej Świątobliwości". Na to sędziwy papież odparł: "Proszę się nie troskać. Jest ksiądz jeszcze młody!"

Innocenty I - papież w latach 401-417 znany jest przede wszystkim z tego że bardzo dbał o autorytet stolicy Piotrowej i za pomocą dekretaliów starał się porządkować wszelkie sporne sprawy w Kościele. Miedzy innymi  ekskomunikował Pelagiusza, mnicha pochodzącego z Brytanii, ktory twierdził, iz człowiek sam z siebie może osiągnąć zbawienie.
Na wieść o tej decyzji św. Augustyn prowadzący spór teologiczny z Pelagiuszem miał wypowiedzieć słynne słowa, które znane sa do dzisiaj: - Roma locuta, causa finita - Rzym orzekł, kwestia zakończona. W rzeczywistości zdanie to brzmiało nieco inaczej:  Causa finita est, utinam aliquando finiatur error -  Kwestia jest zakończona, i oby ustał także błąd.
Dzisaj to tradycyjne powiedzenie zdaje się być zastępowane innym:
"Rzym orzekł i sprawa dopiero się zaczyna"!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz