"Nasza wiara jest prawdziwa, ponieważ bierze początek zarówno z nauki apostolskiej, jak również z Tradycji ojców, a potwierdzenie znajduje w Nowym i Starym Testamencie" -
Tak pisze św.Atanazy w jednym z swoich listów dając tym samem świadectwo rozumienia wiary w epoce patrystycznej. Nie jest bowiem czymś odkrywczym, tak często dzisiaj powtarzane stwierdzenie, że to hierarchiczny Kościół zafałszował pierwotny przekaz nauki Jezusa, że to co znajdujemy w NT jest przeróbką, nie jest autentyczne, gdyż zostało zredagowane w sposób wygodny dla ówczesnych decydentów? A więc oparte jest tylko i wyłącznie na ludzkim autorytecie?
Nie będę szeroko rozwijał tematy związanego z pojęciem Tradycji Apostolskiej gdyż obszerne omówienia możemy znaleźć w podręcznikach zarówno teologicznych jak i historycznych. Tutaj tylko chciałbym podać cytaty z pism Ojców, o tym jak oni rozumieli Tradycję i w jaki sposób określali prawdziwość bądź fałsz przekazu.
Już św. Paweł uważał ze w swym głoszeniu podstawowych prawd jest wierny łańcuchowi Tradycji, która pochodzi Chrystusa, To, co stanowiło jądro, centrum jego nauczania otrzymał bądź w postaci widzenia o którym pisze w 2 Kor, 12, 1-5:
"Jeżeli trzeba się chlubić - choć co prawda nie wypada - przejdę do widzeń i objawień Pańskich. Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem - też nie wiem, Bóg to wie - został porwany az do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek - czy w ciele, czy poza ciałem, Bóg to wie - został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać. Z tego więc będę się chlubił, a z siebie samego nie będę się chlubił, chyba że z moich słabości".
albo za pośrednictwem innych apostołów którzy słyszeli je bezpośrednio od ziemskiego Jezusa:
"Przekazałem wam na początku to, co przejąłem" - 1 Kor 15,3.
Chwali także wiernych z Koryntu za to,:
"że tak, jak wam przekazałem, zachowujecie tradycje - 1 Kor 11,2.
Już dla św. Pawła należącego do pierwszego pokolenia które nauczanie ziemskiego Jezusa znało z przekazu bądź z widzenia, pomimo tego że jednocześnie twórczym teologiem, za swoje największe zadanie uważał zachowanie wierności przekazowi i takie też polecenie przekazał swojemu uczniowi:
"To, co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż wiarygodnym ludziom, którzy będą zdolni nauczać też innych" - 2 Tm 2,2.
Pomimo wszystko już w następnych pokoleniach zaczyna występować problem z interpretacją przekazu wiary. Ireneusz z Lyonu tak pisze:
"Wprawdzie mówią oni podobnie jak wierzący, jednak rozumieją przez to nie tylko coś innego, ale coś wręcz sprzecznego" - Adv, haer. 3,17,4., w: PSP t. 28/1 s. 332.
Słowa te byłe reakcją na nauczanie rozpowszechnione w sektach gnostyckich, tak licznie wtedy powstałych. Co ciekawe, gdy porównamy to co mówił chociażby Herakleon, jeden z wielu nauczycieli gnostyckich z tym co mówią dzisiejsi tzw. liberalni chrześcijanie to można tylko zadumać się. Jak niewiele w argumentacji, pomimo upływu prawie 2000 lat, zmieniło się. Orygenes w swoim "Komentarzu do Ewangelii św. Jana" tak pisze:
"...Herakleon stwierdza: Ludzie najpierw wierzą w Zbawiciela prowadzeni przez ludzi jak przez przewodników; skoro jednak zetkną się z jego słowami, wierzą już nie tylko dzięki ludzkiemu świadectwu, ale wskutek samej prawdy" - LIV, 364.
Można więc powiedzieć że ten kto zmierza do zdobycia prawdy, ten wchodzi w bezpośrednią relację z Chrystusem i nie jest mu wcale potrzebne pośrednictwo Kościoła. Dla nich poznanie opierało się na teraźniejszości, na coraz doskonalszym poznaniu którego dostępowali poprzez bezpośrednie objawienie i oświecenie. Kosciół natomiast w swoim nauczaniu czuł się związany nauczanie apostolskim. Żadna, nawet najbardziej wzniosła wizja mistyczna nie może zastąpić kontaktu z początkami. Tak jak pisze Ireneusz z Lyonu w "Wykładzie nauki apostolskiej":
"To właśnie jest głoszenie prawdy, to jest znamię naszego zbawienia, to jest droga życia, którą głosili kiedyś prorocy, Chrystus zaś potwierdził, a apostołowie przekazali dalej. Kościół zaś podaje to na całym świecie swoim dzieciom" - c. 98 w: ŻMT t, 7, s.98
Po upływie 200 lat w IV wieku wartość Tradycji rozumianej tak samo jak Ireneusz potwierdza inny wielki Ojciec - Atanazy który tak pisze w "Liście do Serapiona":
"Weźmy jednak pod uwagę jeszcze dawną tradycję, naukę i wiarę Kościoła powszechnego, którą dał Pan, którą głosili apostołowie i którą zachowali nasi przodkowie. Na niej opiera się Kościół, a kto by ją odrzucił, nie może być ani nazywać się chrześcijaninem" ŻMT 2, s. 101
Nie może więc dziwić, że już wtedy na skutek roszczeń różnych grup, zwłaszcza gnostyckich, do jedynie prawdziwej interpretacji Objawienia, zasad wierności Tradycji i jej głoszenia, zasadę apostolskości przekazu przemyślał i systematycznie rozwinął w III wieku Tertulian w dziele: "Preskrypcja przeciw heretykom" - PSP, t. 5. Sformułował w tym dziele taki oto wniosek. Nalezy przede wszystkim, zawsze zbadać:
" Kto [a quo], przez kogo [per auem], kiedy i komu [quando et quibus] przekazał tę naukę, dzięki której ludzie stają się chrześcijanami" - 19,2.
Podobnie mówi także w swoim dziele "O Duchu Świętym" przedstawiciel wschodniej myśli teologicznej. Bazyli Wielki:
"W całym starannie strzeżonym przez Kościół nauczaniu i doktrynie, część nauki posiadamy w formie pisanej, część zaś tradycji apostolskiej została nam tajemniczo przekazana w formie niespisanej, oba zaś te źródła mają jednakową moc, aby prowadzić nas do zbawienia. I nikt, choćby nawet w niewielkim stopniu podważał naukę Kościoła, niech tym prawdom nie zaprzecza. Jeśli bowiem próbujemy odrzucić niepisane zwyczaje, jako nie mające wielkiego znaczenia, możemy czyniąc to wyrządzić krzywdę tym, które w Ewangelii mają istotne znaczenie." - 27,66 - wyd. polskie IW "Pax" Warszawa 1999 s. 175.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz