Jeszcze raz powrócę do miejsca i roli kobiety w społeczeństwie, w którym chrześcijaństwo powoli zaczyna odgrywać dominującą rolę. O tym jak ważna była ta rola może świadczyć chociażby spuścizna epistolograficzna jednego z największych papieży schyłku starożytności - św. Grzegorza Wielkiego. Postać bardzo ważna, gdyż żyje on na przełomie dziejów, jest on jak pisze E, . Gilson w "Historii filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich" - "ostatnim przedstawicielem odchodzącej starożytnej kultury rzymskiej" - s. 101. Wiek VI jest wiekiem burzliwych przemian, można powiedzieć, że od tego momentu rozpoczyna się nowa era w dziejach Europy.
Grzegorz nie stworzył żadnego systematycznego traktatu na temat kobiety, ale pozostawił po sobie wiele komentarzy dotyczącego tego problemu rozsianych po całej twórczości, poczynając od komentarzy biblijnych a skończywszy na korespondencji. I właśnie na kobietach będących adresatkami tej korespondencji chciałbym zatrzymać się. Listy te, bowiem świadczą dobitnie o znaczeniu jakie miały kobiety w sferze zarówno politycznej jak i religijnej. Owszem, adresatkami tych listów sa kobiety będące integralną częścią elit i na pewno miały większe możliwości oddziaływania na życie, tym, niemniej pomimo istnienia formalnego podporządkowania nie były one bezwolne. Powyższa korespondencja dobitnie o tym świadczy.
Św. Grzegorz Wielki - 540 - 604
papież w latach 590 - 604
Korespondencja ta była adresowana do dwóch cesarzowych i trzech królowych tamtego czasu. Pierwsza z nich to Konstantyna, żona cesarza Maurycjusza (582-602. Znajomość ta, to owoc pobytu Grzegorza na cesarskim dworze w Konstantynopolu w charakterze apokryzjariusza - legata, w latach mniej więcej 579 - 586. Pierwszy z listów datowany na czerwiec 594r, jest odpowiedzią na prośbę o relikwie św. Pawła.
"Najjaśniejsza Łaskawość Wasza, odznaczająca się gorliwą pobożnością i umiłowaniem świętości, w rozkazie swym zażądała ode mnie głowy św. Pawła lub jakiejś innej cząstki jego ciała dla kościoła budującego się ku czci tego świętego Apostoła w pałacu .... tym większy mnie ogarnia smutek, że tego, co polecacie nie mogę ani nie śmiem uczynić" - List IV,30 w: Św. Grzegorz Listy t. 2 s. 39.
Dokładnie rok później pisze kolejne dwa listy, pomimo tego że wcześniej odpowiedział negatywnie na prośbę cesarzowej, co prawda uzasadnienie tej odmowy jest istnym kunsztem sztuki dyplomatycznej połączonej z argumentacją teologiczną, tym razem prosi o pomoc w kwestiach dyscyplinarnych. Informuje iż wyspy Sardynia, Korsyka i Sycylia w gwałtowny sposób są łupione przez sędziów. jednym słowem prosi o pomoc w walce z korupcją. Zakłada przy tym że cesarz nic o tym nie wie gdyż:
"Nie przypuszczam bowiem, aby to doszło do waszych najłaskawszych uszu. Gdyby bowiem było doszło, już by na pewno takiego stanu rzeczy nie było. Należy to w odpowiednim czasie podsunąć najłaskawszemu władcy, aby tak niecny i tak wielki ciężar grzechu odsunął od duszy, od tronu i od swych dzieci" - List V,38 w: Listy t. 2, s. 105.
Drugi list dotyczy sprawy o większym ciężarze gatunkowym z punktu widzenia papieża, gdyż zwraca uwagę cesarzowej na używanie tytułu "patriarchy ekumenicznego" przez ówczesnego patriarchę Konstantynopola Jana IV Postnika:
"W sprawie tej wspomniany brat i współbiskup mój działa przeciw orzeczeniu ewangelicznemu, przeciw błogosławionemu Apostołowi Piotrowi, przeciw wszystkim kosciołom i postanowieniom kanonów" - List V,39 w: Listy t. 2, s. 107.
Oba, cytowane powyżej listy pełne są kurtuazyjnej uprzejmości i oba są prośbą o wsparcie w problemach zależnych od cesarza. I nie są to tylko grzecznościowe listy, papiez zdaje sobie sprawę z realnych mozliwosci politycznych cesarzowej .
Istnieje jeszcze jeden list do cesarzowej, tym razem Leoncji, żony dawnego centuriona Fokasa, który po rewolcie i zamordowaniu swojego poprzednika Maurycjusza obejmuje tron cesarski w 602 roku. Liste ten jest dość krótki, ale niestety utrzymany w bardzo pompatycznym stylu i dość serwilistyczny, odzwierciedla tym samym polityczną słabość urzędu papieskiego. Niemniej w zakończeniu polecając pamięci cesarzowej rzymski kosciół, nie omieszka przypomnieć o pozycji tego kościoła:
"Wiedząc jednak, że miłujecie Boga wszechmocnego, nie potrzebuję prosić o to, co dobrowolnie czynicie z życzliwej swej łaskawości. O ile bowiem więcej boicie się Stwórcy wszechrzeczy, o tyle bardziej możecie kochać kościół tego, ktoremu powiedziano: <Ty jesteś Opoką, a na tej opoce zbuduję Kościół mój i bramy piekielne nie zwyciężą go>". - List XIII, 42 w: Listy t. 4, s. 209.
Są jeszcze listy do królowych. jeden z nich adresowany jest do Berty, królowej Kentu - zm. 616. List ten zawiera zarówno napomnienia duchowe jak i zachętę do wspierania misji Augustyna z Canterbury wysłanego przez papieża z zadaniem nawrócenia i stworzenia hierarchii kościelnej w Anglii. Papiez tak pisze do królowej:
"Nieustannym zachęcaniem krzepcie więc umysł sławnego małżonka waszego w umiłowaniu wiary chrześcijańskiej, niech wasza troskliwość wpaja mu coraz wiekszą miłość ku Bogu i tak zapala jego ducha także ku najpełniejszemu nawróceniu poddanego mu narodu..." - List XI, 35 w: Listy t. 4 s. 90.
List ten nie pozostał bez odpowiedzi, odpowiedzią nie był list, a przynajmniej taki nie zachował się, ale czyny. Biskup Augustyn utworzył silną organizację kościelną w tej części Anglii, a małżonek Berty, król Etelbert nie dość że nawrócił się, ale jest czczony także jako święty. Tak właśnie wyglądało nawracanie w wykonaniu chrześcijan. Nawracanie, które podobno miało pochłonąć tysiące ofiar i obrociło w perzynę kwitnące miasta.
Zachowało się za to, aż 10 listów skierowanych do Brunhildy, królowej Austrazji, części dawnego państwa Franków. Brunhilda - zm w 613 r. była silną osobowością, od 567 r. była zoną Sigiberta, frankijskiego króla Austrazji, który jednocześnie był wujem królowej Berty z Kentu. W listach tych dotyka problemów politycznych, jak i organizacyjnych Kościoła. Jest to korespondencja świadcząca o dobrych stosunkach pomiędzy królową a papieżem, a także mówi wyraźnie o wpływach tej kobiety a także o zdolnosciach dyplomatycznych papieża. Bardzo ciekawy pod tym względem jest list VIII, 4 w którym papież z jednej strony pozytywnie odpowiada na prośbę o przesłanie paliusza biskupiego Syagriuszowi a z drugiej strony tłumaczy, dlaczego nie zrobił tego wcześniej. Przy okazji przypomina królowej o zasadach jakie powinnystać za wyborem odpowiedniego człowieka na urząd biskupa:
"Aby więc ta wasza troskliwość była owocna w oczach naszego Stwórcy, niech wasza chrześcijańska zapobiegliwość pilnie czuwa i nie pozwala nikomu w swym królestwie wstępować do stanu duchownego czy to dzięki datkom pieniężnym, czy dzięki czyjemuś poparciu czy pokrewieństwu, lecz niechaj na biskupstwo lub na inny urząd duchowny będzie wybierany ten, kto zyciem i obyczajami okaże się tego godnym, a by w razie gdyby godność kapłańska była przedajna - a tego sobie nie życzymy - nie powstała w tamtych stronach herezja symonii, która jako pierwsza wystąpiła w Kościele i została potępiona wyrokiem Ojców, i aby nie zmniejszyła - oby tego nie było - sił waszego królestwa" - List VIII, 4 w: Listy t. 3, s. 12.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz