środa, 6 listopada 2013

Grzegorz Wielki i królowa Brunhilda

    Papież św. Grzegorz Wielki wysyłając Augustyna na misję angielską, pragnął wszelkimi możliwymi sposobami zapewnić sukces tej misji. Stąd też jego obfita korespondencja zarówno do biskupów frankijskich jak i do władców frankijskich.  Grzegorz zgodnie z ówczesnymi poglądami uważał iż władcy frankijscy posiadają znaczne wpływy w Brytanii.
    Świadectwem tych wpływów jest chociażby małżeństwo króla Kentu Etelbertha z córką Chariberta I - Bertą. Od tego momentu koligacje rodzinne wzajemnie przeplatają się. Dzieci Berty znajdują w razie potrzeby schronienie na dworze władców frankijskich, chociażby wnuki Berty znajdują schronienie na dworze Dagoberta I. Nie tylko królowie Kentu posiadał powiązania rodzinne z arytokracją merowińska, także  władcy Wschodniej Anglii mieli takowe powiązania.. Nie bez znaczenia były także powiązania kościelne, a zwłaszcza misyjna aktywność mnichów celtyckich na terenie królestw będących pod władaniem Merowingów,  najbardziej znany jest oczywiście św. Kolumban, ale także św. Amand prowadzący działalność misyjną na terenach leżących w zakresie zainteresowania władców merowińskich.
 Nic więc dziwnego, że Grzegorz wysyłyjąc Augustyna zabiegał o wsparcie królów frankijskich o czym świadczy cytowany już wcześniej list Teudeberta i Teodoryka. Byli oni synami Childeberta II a tym samym wnukami Brunhildy, która po śmierci syna w 596 roku sprawowała władzę w imieniu małoletnich wnuków.Pozycja polityczna Brunhildy była w owym czasie bardzo wysoka, pomimo że formalnie biorąc była tylko wdową . Jej mąż Sibigert I był władcą Austrazji.
    Nie miejsce na opisywanie dziejów politycznych i burzliwej historii życia Brunhildy, której życie było nieustannym pasmem rywalizacji o władzę. Potocznie symbolizuje postać kobiety przebiegłej, nie wahającej się w walce o władzę przed zbrodnią. Jej walka z żona brata męża Fredegundą przeszła do legendy i jak niektórzy utrzymują jest opisana także w eposie "Pieśń o Nibelungach"
    Tym niemniej jej znaczenie dla pomyślnego przebiegu misji Augustyna  było olbrzymie,a efekty jej pomocy przeszły oczekiwania. Pomoc Brunhildy miała dla Grzegorza tym większe znaczenie gdyż mogła ona zapewnić powodzenie dla podjętej przez Grzegorza próby reformy kościoła frankijskiego.
   Oto, co pisze ww swoim liście papież Grzegorz:

                                                            List VI, 57
                                                                            lipiec 596

                                     Grzegorz do Brunhildy, królowej Franków 

     Chrześcijańskie uczucia Waszej Dostojności tak nam są od dawna naprawdę znane, że w jej dobroć bynajmniej nie wątpimy, lecz jeszcze większą pewność mamy co do tego, że w sprawach wiary współdziałała pobożnie i gorliwie oraz często daje dowody na poparcie swej religijnej szczerości. Na tym opierając naszą ufność i pozdrawiając z ojcowską miłością was, donosimy, że doszła do nas wiadomość, iż z przyzwolenia Bożego szczep Anglów chce przyjąć wiarę chrześcijańską, lecz biskupi w sąsiedztwie nie mają względem nich pasterskiej troskliwości. Żeby dusze ich nie szły na wieczne potępienie, postaraliśmy się wysłać tam z innymi sługami doręczyciela niniejszego listu, sługę Bożego Augustyna, którego gorliwość i zapał są nam dobrze znane. Chcąc się przez te sługi nasze dowiedzieć o woli Anglów i pomyśleć o ich nawróceniu - o ile to jest możliwe, także przy waszej pomocy. Poleciliśmy im też, by do tego zadania wzięli ze sobą kapłanów z sąsiedztwa. Niechże Wasza Dostojność, która zazwyczaj tak chętna jest do dobrych uczynków, zarówno ze względu na naszą prośbę, jak też przez pamięć na bojaźń Bożą uważa Augustyna za poleconego we wszystkim i niech mu użycza łaskawie swej opieki, pracy jego obronną niesie pomoc i dla otrzymania jak najobfitszej nagrody zabezpieczy mu podróż do wspomnianego narodu Anglów, aby Bóg, który na tym świecie ozdobił was miłymi Mu zaletami, pozwolił wam również w wiekuistym pokoju cieszyć się z jego świętymi.
     Prócz tego, polecając waszemu chrześcijańskiemu sercu najmilszego syna naszego, kapłana Kandyda, i majątek naszego Kościoła, który tam jest, prosimy, aby we wszystkim doznawał waszej łaskawej opieki.

Także i w innym liście adresowanym do Brunhildy, będącym odpowiedzią na jej prośbę o paliusz dla Syagriusza biskupa z Augustodonum, a także poświęconym sytuacji w kościele frankijskim, głownie problemowi symonii, znajduje się fragment w którym Grzegorz dziekuję za przychylność okazaną misji Augustyna i ten fragment przytoczę:

                                                  List VIII, 4 -  fragment
                                                                            wrzesień 597

                                 Grzegorz do Brunhildy,  królowej Franków 

[.....]  Dowiedzieliśmy się też z doniesienia różnych wiernych, jak Wasza Dostojność odniosła się do Augustyna, brata i współbiskupa naszego, i jak wiele miłości mu okazała za natchnieniem Bożym. Dzięki za to składając, błagamy miłosierdzie Bożego panowania, aby was i tu strzegło swą opieką i sprawiło, byście, tak jak tu królujecie wśród ludzi, tak również królowali po wielu latach w życiu wiekuistym. [ ....]

Pomoc okazana zarówno przez Brunhildę jak i biskupów frankijskich była tak duża że papież Grzegorz postanowił spełnić prośbę Brunhildy i przyznać paliusz Syagriuszowi.   Prośba była o tyle niezwykła iż biskup Augustodonum - Autun nie był metropolitą! Pomimo tego będąc wdzięcznym za okazaną pomoc Grzegorz spełnił prośbę i w jednym ze swoich listów pisze do Syagriusza informując go o uzyskanym przez niego przywileju, podkreślając w liście iż pomoc okazana Augustynowi w jego misji była także jednym z czynników które wpłynęły na podjęcie przez papieża takiej decyzji. Oto stosowny fragment  tego listu:

                                                    List IX, 222 - fragment
                                                                             lipiec 599

                           Grzegorz do Syagriusza, biskupa w Augustodonum

     [....]  Ponieważ więc dowiedzieliśmy się, że w pracy misyjnej, jaka po długim namyśle starałem się przez Augustyna, byłego przełożonego mego klasztoru, a obecnie brata i współbiskupa naszego, poświęcić narodowi Anglów, byłeś, jak przystało, Czcigodny Bracie, gorliwym i oddanym we wszystkim pomocnikiem, że uczyniłeś mnie swoim wielkim dłużnikiem, przeto uwzględniając tak wybitną zasługę - nie chcąc wyglądać na niewdzięcznego wobec ciebie - żadną miarą nie mogłem zwlekać z załatwieniem twej prośby. A więc według pragnienia wyrażonego w twej prośbie postanowiliśmy za Bożą pomocą uczcić cię przywilejem paliusza, którego winieneś używać w obrębie swojego kościoła tylko podczas uroczystości mszalnych. Przywilej ten jednak przewidzieliśmy ci nadać pod warunkiem, że przedtem przyrzekniesz w orzeczeniu synodalnym naprawić to, cośmy naprawić polecili, bo istotnie uznaliśmy za rzecz godną, by z powagą umysłu, jaką się z łaski Bożej - jak wiemy - odznaczasz, łączył się też w tobie blask zewnętrznego stroju, zwłaszcza że prosiłeś o to - jak sądzimy - nie dla dogodzenia próżnej pysze, lecz dla uświetnienia i zaszczytu swego kościoła [ ....]  

     Nie rozczarował się papież postawą Brunhildy. Poparcie udzielone przez królową zamysłom papieskim zaowocowało pozytywnymi efektami. Poprawiła się zarówno sytuacja wewnętrzna Kościoła frankijskiego, chodzi głównie o podjęcie zdecydowanej walki z symonią, jak i nastąpiło znaczne zwiększenie zaangażowania tego Kościoła w działalność misyjną, zwłaszcza na terenie Anglii.  Nic więc dziwnego że w kolejnym liście papież Grzegorz dziękuje królowej za wszelką pomoc.

                                                               List XI, 48
                                                                       22 czerwca 601

                                 Grzegorz do Brunhildy, królowej Franków

       Dzięki składamy Bogu wszechmocnemu, że wśród innych darów swego miłosierdzia, jakich hojnie użyczył Waszej Ekscelencji, napełnił was taką miłością religii chrześcijańskiej, iż z oddanym umysłem i pobożną gorliwością nie przestajecie działać tam, gdzie widzicie korzyść dusz lub rozszerzenie wiary. Już przedtem zaś wieść o tym głosiła i potem dokładnie opowiedzieli pewni mnisi, którzy wracali do nas od najprzewielebniejszego brata i współbiskupa naszego Augustyna, z jak wielkim zapałem i z jaką pieczołowitością wspierała go Wasza Ekscelencja, gdy dążył do narodu Anglów. I niechaj tym waszym chrześcijańskim uczuciom dziwią się inni, którym dobrodziejstwa wasze są na razie jeszcze mnie znane, bo mnie, który znam to już z doświadczenia, wypada nie dziwić się, lecz cieszyć, że pomagając innym siebie wspieracie. A wiadomo już Waszej Ekscelencji, jakie i jak wielkie cuda zdziałał nasz Odkupiciel przy nawracaniu wspomnianego narodu. Powinniście bardzo się z tego cieszyć, ponieważ dzięki pomocy jakiej udzieliliście, możecie rościć sobie prawo do większego uczestnictwa w tej sprawie, gdyż przez was - poza pomocą Boga - zaświtało tam słowo przepowiadania. Kto bowiem wspomaga czyjąś dobrą działalność, bierze w niej udział. Aby jednak owoc waszej nagrody raz po raz się pomnażał, prosimy, abyście łaskawie użyczali pomocy swej opieki i we wszystkim wspierali mnichów, oddawców niniejszego pisma, których posyłamy z kapłanem Laurencjuszem i opatem Mellitusem do wspomnianego najprzewielebniejszego brata naszego, ponieważ, jak twierdzi, ci, którzy z nim są, nie mogą podołać. Dzięki temu, gdy dobrze zacząwszy Wasza Ekscelencja poprowadzi sprawę jeszcze lepiej i oni nie spotkają się tam z żadnymi przeszkodami lub trudnościami, będziecie mogli tym bardziej wzywać miłosierdzia Boga naszego dla siebie i dla waszych najsłodszych nam wnuków, im więcej miłosierdzia sami dla Jego miłości okazujecie w tego rodzaju sprawach.

     Korespondencja Grzegorza z Brunhildą wyraźnie pokazuje jak skomplikowaną osobowość posiadała Brunhilda. Z jednej strony w walce politycznej  - bezwzględna, a z drugiej służąca pomocą. Na pewno w dużej mierze przyczyniła się do powodzenia misji Augustyna. Powyższa korespondencja pokazuje nam także jak naprawdę przebiegała działalność misyjna Kościoła. Nie opierała się ona na sile militarnej, lecz na zaangażowaniu i modlitwie mnichów oraz wsparciu możnych ówczesnego świata.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz