piątek, 1 lutego 2013

Teodor Studyta - Testament

Obok św. Jana Damasceńskiego jednym z najbardziej zagorzałych obrońców kultu ikon należał Teodor, przełożony klasztoru w Konstantynopolu założonego przez konsula Studiosa. Z tego tez powodu Teodor znany jest jako Teodor Studyta. Jego życie, pełne wydarzeń, życie które odcisnęło piętno na rozwoju monastycyzmu bizantyjskiego warte jest szerszego omówienia. W chwili obecnej, chciałbym przytoczyć jeden z bardziej ciekawych dokumentów związanych z tym niezwykłym mnichem, a mianowicie jego Testament. Oto treśc tego niezwykłego dokumentu:


   Testament świętego ojca naszego, natchnionego wyznawcy Teodora, przełożonego studyjskiego, który przetyczano na głos     
 przed jego śmiercią.


[ Przedmowa ]

     Ponieważ przeklęte moje ciało znajduje się w stałym stanie choroby i nie mógłbym zwołać was wszystkich - moich synów, braci i ojców - w chwili mojej śmierci, gdyż klasztory nazbyt są od siebie oddalone, a zwłaszcza że niektórzy z was celowo przybyli tu z daleka, zważyłem na słowa świętego Dawida: "Jestem gotów, a nie strwożyłem się" - Ps 118,60, i ponownie: "Gotowe jest serce moje" - Ps 56,8. Ponieważ chwila mego odejścia z tego świata już nadeszła, śpieszę nakreślić zawczasu ten"Testament". Pomyślałem, że to jest najodpowiedniejszy i pewny sposób abyście usłyszeli moje ostatnie słowa i zrozumieli dokładnie, w co wierzę i co myślę, i jakiego typu osobę pozostawiam po sobie jako przełożonego i następcę, tak abyście mogli żyć w zgodzie i pokoju w Chrystusie - tym pokoju, który Pan pozostawił Swym świętym uczniom i apostołom, kiedy powrócił na niebo.

Na temat wiary:

     A zatem, wierzę w Ojca i Syna i Ducha Świętego - świętą i współistotną i jedyną Trójcę, [w której imię] zostałem ochrzczony i odnowiony i uczyniony doskonałym. Wyznaję Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego - trzech, którzy stanowią jedno, jeśli mowimy o boskości i na odwrót - jeden jest trzema, jeśli mowa o oddzielnych osobach. Albowiem Trójca jest jednym Bogiem według istoty, chociaż jest podzielona zróżnicowaniem osób. Wyznaję również, że jeden z Trójcy - Pan nasz Jezus Chrystus - w swej niezmierzonej milości wcielił się, to znaczy dla zbawienia rodzaju ludzkiego przyjął ludzkie ciało ze Świętej i Przeczystej Bogurodzicy. Narodził się z jej łona zgodnie z prawem natury, prócz ludzkiej prokreacji, jak o tym przepowiedziały boskie proroctwa. Ten sam Chrystus jest dwoma [jeśli chodzi o naturę] - w pełni i doskonale Bogiem, tak że to, czym był, nie uległo żadnejzmianie, i w pełni i doskonale człowiekiem, tak że temu, co wziął na siebie nie brakowało niczego. Ten sam Chrystus jest jedną osobą, a jednocześnie objawił się w dwóch naturach. Tak samo również objawił się w dwóch wolach i dwóch energiach, poprzez które działał zgodnie zarówno z naturą boską, jak i z naturą ludzką.
     Ponadto uznaję sześć świętych i powszechnych soborów i odrzucam wszelki błąd heretyckiego stowarzyszenia. Uznaję również drugi sobór nicejski, który niedawno został zwołany przeciwko wrogom Chrystusa, Bogurodzicy, apostołów, proroków, męczenników oraz wszystkich świętych i sprawiedliwych. Ponadto proszę ich o nieustanne wstawiennictwo, abyśmy pozyskali Bożą przychylność. Z wiarą i szacunkiem całuję ich święte relikwie uznając je za pełne Bożej łaski.
     Akceptuję również każdą Bogiem natchnioną księgę Starego i Nowego Testamentu, jak również żywoty i boskie dzieła wszystkich świętych ojców, nauczycieli i ascetów. Mówię to ze względu na szalonego Pamfilosa, który przybył ze Wschodu, aby zaatakować tych świętych ludzi - mam tu na myśli Marka, Izajasza, Warsonofiusza, Doroteusza i Hezychiusza - ale nie tego Warsonofiusza, Izajasza i Doroteusza, którzy należeli do stowarzyszenia nie uznających niczyjej władzy i którzy mieli tą samą liczbę rogów jak dziesięciorogi [ gr. dekakeratos  - pogardliwa nazwa monofizytów], albowiem ci ludzie zostali wyklęci przez świętego Sofroniusza w jego liście. Ci ostatni oczywiście róznili się od uprzednio wymienionych osób, których uznaję za część tradycji patrystycznej, oczywiście po uprzednim skonsultowaniu się z patriarchą Tarazjuszem, który ostatnio pełnił funkcję biskupa Konstantynopola i innych godnych zaufania osób, zarówno miejscowych, jak i pochodzących ze Wschodu. Co więcej, obraz Warsonofiusza został wyniesiony na święty ołtarz Wielkiego Kościoła, na równi ze świętymi ojcami Antonim, Efremem i innymi. Nie znalazłem tez w ich nauce nic zdrożnego, a wręcz przeciwnie, wiele ku duchowemu zbudowaniu. Będę ich uznawał aż do chwili, gdy synodalne śledztwo udowodni im jakąś winę. Albowiem jeśli te osoby zasługują na anatemę albo inni, których doprowadzili oni do herezji, niech będą wyklęci i przeklęci, całkowicie odłączeni od Ojca, Syna i Ducha Świętego.
     Ponadto uznaję, że życie monastyczne jest wzniosłe i godne pochwały, a nawet anielskie, wolne od wszelkiego grzechu ze względu na doskonały tryb życia. Oczywiście życie monastyczne musi być uregulowane według zasad ascetycznych świętego Bazylego Wielkiego i to nie połowicznie, kiedy to niektórzy wybierają pewne reguły, a inne omijają. Albowiem nie sposób prawidłowo prowadzić ten tryb życia inaczej, bez trzech objawionych reguł świętej drabiny. Nie jest też możliwe posiadanie niewolnika  albo domowego zwierzęcia płci żeńskiej, gdyż byłoby to sprzeczne ze ślubami monastycznymi i szkodliwe dla duszy. Omówiłem te zagadnienia pobieżnie, gdyż nie pora teraz, by objaśniać je dokładnie, chciałem jedynie uniknąć tego, by niektórzy wyrobili sobie o mnie złą opinię, niezgodną z tym, co rzeczywiście myślę i w co wierzę.

O przełożonym

     Omówiwszy w ten sposób te zagadnienia, przejdę teraz do kwestii przełożonego. Jako pierwszego stwaiam pana, ojca mojego, jak i waszego, najświętszego pustelnika i ojca, który jest zarówno światłem jak i nauczycielem. Osoba ta została postawiona zarówno przed wami, jak i przede mną w Panu i ustanowiona zwierzchnikiem, nawet jeśli on sam wycofał się, aby w samotności doskonalić sie w pokorze na wzór Chrystusa. Dzięki jego wskazówkom i modlitwie zostaniecie zbawieni, jeśli rzeczywiście ze swej strony okażecie mu uważne i pełne gotowości posłuszeństwo. Tak więc wybierzcie kogoś poprzez wspólne głosowanie, w sposób pobożny i w formie ustalonej przez Ojców, albowiem pragnieniem moim jest poprzeć tego, kogo wspólnota uzna za osobę odpowiednią na to stanowisko.
     A teraz, mój ojcze i bracie, kimkolwiek jesteś, wobec Boga i wybranych przez aniołów, powierzam ci całą wspólnotę w Chrystusie, abyś ją wziął pod swoją opiekę. Ale jak powinieneś ich przyjąć?  W jaki wspaniały sposób powinieneś ich prowadzić? Jak powinieneś ich strzec? Jak owce Chrystusowe! Jak członki własnego ciała! Miłować i szanować ich, kochając każdego z nich równą miarą miłości, ponieważ każdy człowiek troszczy się tak samo o wszystkie swoje członki. Otwórz ze współczuciem swoje serce, przyjmij ich wszystkich z miłosierdziem. Opiekuj się nimi, poprawiaj ich, uczyń ich doskonałymi w Panu. Zaostrz swój umysł rozwagą; pobudź wolę odwagą; uczyń serce niezachwianym w wierze i nadziei. Prowadź ich do przodu w każdym dobrym uczynku. Broń ich przed duchowymi wrogami. Ochraniaj ich, ukierunkuj ich. Rozdaj udziały ziemi w spokoju. Po to daję ci te reguły, których powinieneś przestrzegać.

Reguły dla przełożonego

1. A zatem, oprócz pilnej potrzeby, nie powinieneś wcale zmieniać statutu i reguły, które otrzymałeś od mojej uniżoności.

2. Nie powinieneś posiadać niczego z tego świata, ani gromadzić niczego dla siebie jako swojej własności, ani jednej srebrnej monety.
3. Nie powinieneś rozpraszać swojej duszy i serca przywiązaniem i troskami innymi niż te, które dotyczą tych, których Bóg ci powierzył i których ci przekazałem, tych którzy stali się twoimi duchowymi synami i braćmi. Nie powinieneś wykorzystywać rzeczy twego klasztoru dla tych którzy kiedyś byli twoimi według ciała - twoich krewnych, przyjaciół czy wspólników. Ani w tym życiu, ani po śmierci nie powinieneś czynić tego dla wyżej wymienionych osób - ani z miłosierdzia, ani ze względu na dziedziczenie. Albowiem nie jesteś jednym z tych, którzy należą do tego świata, abyś musiał dzielić się z tymi z tego świata. Ale jeśli ktoś przejdzie z życia społeczeństwa do naszej wspólnoty, wtedy powinieneś troszczyć się o nich, jak czynili to święci ojcowi.
4. Nie powinieneś posiadać niewolnika ani na własny użytek, ani dla klasztoru, ani do prac na polu, ponieważ człowiek został stworzony na obraz Boży. Ta instytucja została dopuszczona tylko dla tych, którzy żyją życiem świeckim, tak samo jak ma to miejsce w przypadku małżeństwa. Ty powinieneś raczej poświęcać się duchowo jako niewolnik dla twoich braci tego samego ducha, nawet jesli na spotkaniach publicznych jesteś uznawany za ich pana i nauczyciela.
5. Do wypełniania obowiązków nie powinieneś wykorzystywać zwierzęcia płci żeńskiej, ponieważ wyrzekłeś się zupełnie płci żeńskiej. Nie powinieneś mieć takiego zwierzęcia ani w klasztorze, ani na polu, ponieważ żaden z naszych świętych ojców tego nie czynił, ani też sama natura na to nie pozwala.
6. Jeśli nie jest to konieczne, nie powinieneś jeździć konno, ani na mule; powinieneś raczej chodzić pieszo, jak czynił to Chrystus. Jednak, jeśli będzie to konieczne, niech twoim zwierzęciem jucznym będzie źrebak.
7. Powinieneś zawsze czuwać nad tym, by wszystkie rzeczy we wspólnocie były wspólne i niepodzielne i aby nic nie stanowiło czyjejkolwiek własności, nawet igła. Tylko twoje ciało i dusz - i nic więcej - powinny być podzielne dla wszystkich twoich dzieci i braci w bezstronnej milosci.
8. Jako uciekinier od świata i od małżeństwa nie powinieneś brać udziału w adoptowaniu osób ze świata jako braci, ani angażować się w stosunki duchowe z nimi, ponieważ tego rodzaju praktyk nie spotyka się u Ojców, a jesli takowe się zdarzały, to tylko sporadycznie, tak że nie stanowią one reguły.
9. Nie powinieneś spożywać posiłku z kobietą,, chyba że byłaby to twoja matka lub siostra, bez względu na to, czy byłaby to osoba świecka, czy też mniszka. Nie zezwalam na to, chyba że wywarto by jakiś nacisk lub zaistniałaby konieczność, aby tak uczynić, jak przed tym przestrzegają święci Ojcowie.
10. Nie powinieneś często wychodzić albo wędrować bez potrzeby, pozostawiając własne stado. Albowiem pożądane jest, abyś miał czas, który mógłbyś spędzić z braćmi i byś mógł zbawić te owce obdarzone rozumem, lecz bardzo chytre i łatwo zbaczające z drogi.
11. Powinieneś zawsze czuwać nad tym, aby uczyć katechizmu trzy razy w tygodniu wieczorem albo osobiście, albo poprzez któregoś ze swoich dzieci, jako że taka jest zbawienna tradycja Ojców.
12. Nie powinieneś udzielać tego, co nazywają małą schimą - habitem, a potem wielką, albowiem taka schima, podobnie jak i chrzest, jest jedna, jak to było w zwyczaju u Ojców.
13.  Nie powinieneś łamać praw i kanonów Ojców, a zwłaszcza reguł świętego i wielkiego Bazylego. Cokolwiek robisz lub mówisz, powinieneś to czynić zgodnie ze świadectwem Pisma Świętego lub zwyczajem Ojców, nie naruszając przy tym przykazania Bożego.
14.  Nie opuścisz twego stada i nie przeniesiesz się do innego albo nie powrócisz do jakiegoś stanowiska bez zgody twojej własnej wspólnoty.
15.  Nie będziesz przyjaźnił się z kobietą prowadzącą monastyczny tryb życia, ani nie będziesz wchodził do żeńskiego klasztoru. Ani też nie będziesz w cztery oczy rozmawiał z mniszką lub kobietą świecką, chyba że zmusi cię konieczność,a wtedy z każdej strony powinny być obecne dwie osoby, gdyż, jak się mówi, samotna osoba łatwo ulega wpływom.
16. Nie wpuścisz do monasteru żadnej kobiety, chyba że będzie to absolutnie konieczne. Jeśli możesz w takim przypadku przeprowadzić to spotkanie dyskretnie, nie powinieneś pomijać takiej sposobności.
17. Nie powinieneś budować sobie mieszkania lub świeckiego domu dla swoich duchownych dzieci, w którym byłyby kobiety i często tam chodzić. Powinieneś raczej wybrać zajmowanie się twymi ziemskimi i podstawowymi potrzebami w domu pobożnych mężczyzn.
18. Nie powinieneś zezwalać na przebywanie chłopca w twojej celi z sympatii do niego, ale powinni ci usługiwać różni bracia i to osoby, co do których nie ma podejrzeń.
19.  Nie powinieneś posiadać szczególnie wyróżniającego się ubrania, ani też bardzo kosztownego, oprócz szat kapłańskich. Powinieneś raczej nosić skromne odzienie, jak czynili to Ojcowie.
20.  Nie powinieneś rozrzutnie wydawać pieniędzy ani na wlasny styl życia, ani na przyjmowanie gości. To będzie cię rozpraszać, ponieważ należy to do życia poświęconego przyjemnościom.
21. Nie powinieneś gromadzić złota w monasterze, ale raczej powinieneś szczodrze dzielić się nim na wszelkie sposoby z potrzebującymi znajdującymi się u bram klasztoru, jak czynili to święci Ojcowie.
22. Nie powinieneś opiekować się skarbcem, ani brać na siebie obowiązków ekonoma, ale niech twoim kluczem będzie największa troska o dusze, o rozwiązywanie i wiązanie według Pisma Świętego. Powinieneś powierzyć złoto i inne obowiązki ekonomom, i osobom odpowiedzialnym za daną dziedzinę, wszystko pod twoją oczywistą władzą. Razem z głównymi braćmi możesz rozpatrywać każdą dziedzinę i przekazywać stanowiska dowolnej osobie według własnego uznania.
23. Nie powinieneś stawiać jakiejkolwiek osoby, znakomitej i obdarzonej władzą według tego świata, ponad dobro wspólnoty. Ani też nie powinieneś wzbraniać się przed oddaniem swego życia, a nawet przelaniem własnej krwi, w obronie tych boskich praw i przykazań.
24.  Nie powinieneś niczego robić według własnego mniemania czy to w dziedzinie duchowej, czy też fizycznej jakiegokolwiek rodzaju. Po pierwsze, nie powinieneś postępować bez porady i modlitwy twego pana i ojca, po drugie, bez porady osób głównych w znajomości i rozwadze w zakresie omawianego zagadnienia. Albowiem potrzebny jest doradca, a nawet dwóch, trzech lub więcej., jak nas nauczyli Ojcowie i jak to omówiliśmy szczegółowo.

     Wszystkie te przykazania i cokolwiek innego, co otrzymałeś, powinieneś zachować i przestrzegać, aby ci się dobrze wiodło w Panu. Daleki jestem od mówienia albo myślenia odwrotnie.

                                                                Reguły dla braci

     [25] Czas teraz abyście wy, moje dzieci i bracie, usłyszeli mój pokorny głos. Zaakceptujcie waszego pana i przełożonego, jako że wszyscy go wybraliście. Niemożliwe jest, aby ktokolwiek w jakikolwiek sposób wybrał dla siebie inne życie niż to,które zostało ustanowione. To jest jarzmo Pańskie. Spoglądając nań  z szacunkiem i czcią, przyjmijcie go jako mego następcę.  Podobnie jak postępowaliście wobec mnie, tak też wobec niego przestrzegajcie reguły posłuszeństwa i nie lekceważcie go dlatego tylko, iż niedawno został obrany w Panu. Ani też nie powinniście od niego oczekiwać większych darów niż te, które zostały mu dane przez Ducha Świętego. Wystarczy, by zachował on to, co zostało ustanowione przeze mnie niegodnego. Miłujcie mnie, moje dzieci i przestrzegajcie moich przykazań. Zachowajcie pokój między sobą, i idąc po niebiańsku, zachowujcie nienaruszoną waszą anielską przysięgę - powołanie.
     [26] Nienawidząc świata, nie wracajcie do jego uczynków. Wyzwolenie z więzi fizycznego przywiązania, nie bądźcie na nowo przywiązani uczuciami ciała. Wyparłszy się wszystkich przyjemności i przemijających rzeczy obecnego życia, nie porzucajcie  walki w posłuszeństwie poprzez niedbalstwo i nie stawajcie się igraszką demonów.
     [27]  Trwajcie w wyścigu posłuszeństwa aż do końca, ta abyście "uzyskali niewiędnący wieniec prawości" . Kierując się pokorą, powinniście zawsze odrzucać swoją wolę i wzorować się tylko na  sądzie waszego przełożonego. Jeśli będziecie mieli to na uwadze i jeśli zachowacie to aż do końca, będziecie błogosławieni. Albowiem przyjmie was zastęp męczenników. Nosząc korony w Królestwie Niebios, będziecie żyli w wiecznym błogosławieństwie.

                                                                 Epilog

     Tak więc żegnajcie teraz, moje dzieci. Wyruszam w bezpowrotną podróż, podróż, w którą wyruszyli wszyscy przodkowie i w którą wkrótce wy także wyruszycie, wypełniwszy swe życiowe powinności. Nie wiem, bracia moi, gdzie idę, ani jaki sąd mnie czeka, ani jakie miejsce mnie przyjmie. Albowiem  w obliczu Boga nie dokonałem żadnego dobrego uczynku. A mimo to cieszę się i jestem zadowolony, że odchodzę z tego świata na niebiosa, z ciemności do światła, ze zniewolenia do wolności, z czasowego mieszkania do prawdziwej siedziby, z ziem obcych i odległych - albowiem jestem lokatorem i przybyszem, jak byli nimi wszyscy moi ojcowie - do mojej ojczyzny. Jeszcze zuchwalej powiem, że powracam do mego Władcy, do mego Pana i mego Boga, którego ukochała moja dusza, którego uznałem za Ojca, nawet jeśli nie służyłem Mu jak przystało na syna. Był dla mnie nade wszystko, nawet jeśli nie służyłem Mu jak szlachetny sługa. Mówię jak szaleniec, ale powiedziałem to dla was, abyście nabrali otuchy i modlili się o moje zbawienie. Jeśli mi się to uda, zrozumcie, obiecuję wam, że nie będę milczał, ale śmiało będę prosić mego Pana i Boga za was wszystkich, abyście rozkwitali, abyście zostali zbawieni i powiększyli waszą liczebność. Spodziewam się zobaczyć, przyjąć i ucalować każdego i wszystkich was w miarę opuszczania przez was tego świata. Albowiem wierzę, że, ponieważ przestrzegaliście Jego przykazań, Jego dobroć, tak jak to czynił tutaj, zachowa was również w przyszłym wieku dla tego samego celu: opiewać chwałę Jego najświętszej mocy. Moje dzieci, pamiętajcie moje pokorne słowa. Zastosujcie się do rady, którą wam dałem w Chrystusie Jezusie Panu naszym, w którym jest chwała i moc na wieki wieków. Amen.

    W wieku sześćdziesięciu siedem lat nasz najświętszy ojciec i wielki wyznawca Teodor usnął w miesiącu listopadzie, jedenastego dnia, w niedzielę, o godzinie szóstej, piątego indykta, roku 6335 [od stworzenia świata = 826 po ur. Chrystusa].

  Tekst zaczerpnięty z książki: Bazyli Doroszkiewicz -  Monastycyzm bizantyński od IX do połowy XV wieku. Białystok 2009, s. 346-352

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz