piątek, 22 lutego 2013

O dwunastu pustelnikach

     Darem Egiptu dla świata jest nie tylko jedna z najstarszych cywilizacji, ale także i niezwykłe zjawisko jakim stał się ruch monastyczny. Dali oni światu coś nowego i niezwykłego, zarówno w formie jak i treści.
     Jednym z najbardziej niezwykłych świadectw jakie nam pozostawili z okresu największego rozkwitu egipskiego monastycyzmu są ich myśli, sentencje - znane najczęściej jako apoftegmaty.
Starożytni mnisi zmierzając do doskonałości wypowiadali duchową rzeczywistość chrześcijańską, w konkretnych, niejednokrotnie szokujących maksymach życiowych, naświetlających tę rzeczywistość z różnych punktów widzenia. Apoftegmaty ukazują syntezę doskonałej znajomości z jednej strony ludzkiej natury i ludzkich zachowań i dążeń, z drugiej strony ideału chrześcijańskiej doskonałości i duchowości.
     W tym miejscu chciałbym przedstawić pewien krótki tekst, nie będący apoftegmatem w literackim sensie - czyli określanych jako jako krótkie, zgrabne, czasem także dowcipne wypowiedzi, z jakimś przynajmniej ogólnym określeniem okoliczności jej wygłoszenia - kto, kiedy, dlaczego. Najbardziej klasyczna forma apoftegmatu to" "zapytał... odpowiedział". Inaczej można je określić jako: - "zdania godne pamięci oparte na wspomnieniu".
    Cytowany utwór nie jest więc zbiorem takich wypowiedzi ale odnajdujemy w nim ten sam klimat, te same pojęcia i naukę, jaką spotykamy w apoftegmatach.

     "O dwunastu pustelnikach" utwór powstał przed 556 rokiem, to jest przed powstaniem pierwszego przekładu tego tekstu autorstwa Paschazjusza z Dumio. Nic o nim więcej nie wiemy, poza tym że był bardzo rozpowszechniony w świecie chrześcijańskim. Poza oryginałem greckim i przekładem łacińskim znamy przekłady: syryjski, etiopski i ormiański.
  Oto tekst tego interesującego utworu:

     Kiedyś zebrało  się dwunastu pustelników mądrych i pełnych Ducha i pytali się wzajemnie o to, czego każdy z nich dokonał w swej celi i o uprawianą ascezę: jakiej, mianowicie, dotyczy duchowej cnoty.
     1. Pierwszy i najstarszy spośród nich rzekł: "Ja, bracia, skoro rozpocząłem żyć kontemplacją, całkowicie ukrzyżowałem samego siebie wzgledem rzeczy zewnętrznych rozmyślając o tym, co stoi napisane: <Rozerwijmy ich więzy i zrzućmy ich jarzmo>. I zbudowałem jakby mur pomiędzy duszą moją a rzeczami cielesnymi, mówiąc sobie w myśli, że jak ten, który jest za murem, nie widzi tego, co jest poza nim, tak i ty nie chciej widzieć tego, co jest poza nim, ale bacz na siebie, wygladając nadziei Pana, a złe pożądania uważaj jakoby za plemię żmijowe. Kiedy spostrzegłem, że rodzą sie w moim sercu, występuję przeciw nim z groźbami i wysuszam je. I nie ustaję nigdy w gniewie przeciw ciału i przeciw duszy, aby nigdy nie zrobiły nic złego".

     2. Drugi rzekł: "Powiedziałem sobie samemu odkąd wyrzekłem się świata: Dziś się narodziłem, dziś zacząłem służyć Bogu, dziś zacząłem żyć jako przybysz. Tak żyj codziennie, jak obcy, który jutro ma wyruszyć. I codziennie tak samo doradzam sobie samemu."

     3. Trzeci rzekł: "Ja od rana podnoszę (myśl) do pana mego, i upadam przed Nim, i padam na twarz wyznając swoje upadki. Następnie zstępuję, aby uczcić świętych aniołów Pańskich, i wzywam ich, aby błagali Boga za mnie i za całe stworzenie. Gdy to wszystko spełnię, zstępuję do otchłani tak, jak to czynią Żydzi idący rozrywać szaty i wylewać łzy za nieszczęścia ich ojców. Podobnie i ja: patrzę w dół na moje członki poddane udręce i płaczę z płaczącymi".

     4. Czwarty rzekł: "Ja zaś jakoby przebywam na Górze Oliwnej z Panem i z Jego Apostołami. I powiedziałem sobie samemu: Odtąd mam nie znać nikogo wedle ciała, ale mam być zawsze z nimi, naśladując ich gorliwość i postępowanie, tak, jak Maria, która siedziała u stóp Pana, słuchając Jego słów, gdy mówił: Bądźcie miłosierni, jak jest wasz Ojciec Niebieski, oraz - Uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca".

     5.  Piąty rzekł: "ja cały czas patrzę na aniołów jak wstępują i zstępują by powoływać dusze i ciągle wyglądam kresu mego, mówię: - Gotowe jest serce moje, o Boże, gotowe jest serce moje".

     6. Szósty rzekł: "Ja natomiast wyobrażam sobie codziennie, że słyszę słowa, które Pan do mnie mówi: - Znoście za Mnie cierpienie, a Ja was ochłodzę, walczcie jeszcze trochę, a ujrzycie Moje zbawienie i chwałę Moją. Jeśli jesteście dziećmi Moimi wzywając czcijcie Mnie jak Ojca, jeśli jesteście Moimi braćmi, szanujcie Mnie jak tego, który wiele zniósł dla was; jeśli jesteście Moimi owcami, słuchajcie głosu pasterza, jeśli jesteście moimi sługami, idźcie śladami męki swego Pana".

     7.  Siódmy rzekł: "Ja bez przerwy ciągle rozmyślam i ciągle rozważam o trzech sprawach: wierze, nadziei i miłości, aby radować się nadzieją, aby trwać mocno przez wiarę, a dzięki miłości nikogo nigdy nie zasmucić".

     8. Ósmy rzekł: "Ja przyglądam się latającemu szatanowi szukającemu, kogo by pożreć, i przyglądam się wewnętrznymi oczami, gdzie on się udaje, i błagam Pana Chrystusa przeciw niemu, aby działał nieskutecznie i by nigdy nikogo nie przemógł, szczególnie zaś bogobojnych.

     9. Dziewiąty rzekł: "Ja codziennie kontempluję Kościół świętych i pośrodku nich Pana chwały, jak jaśnieje ponad wszystkimi, Gdy ogarnia mnie zniechęcenie udaje się do niebios i kontempluję nadzwyczajną piękność aniołów i hymny, które zanoszą ku Bogu. Słysząc ich glosy, śpiewy i melodie podnoszę się na duchu i rozważam słowa Pisma - Niebiosa głoszą sławę Boga i - Wszystko, co znajduję się na ziemi uważam za grzech i śmieci.

     10. Dziesiąty rzekł: "Ja zawsze kontempluję towarzyszącego mi anioła, który stoi blisko mnie i pilnuję samego siebie rozważając, co jest napisane: - Widziałem Pana zawsze przede mną, bo jest na mojej prawicy, abym nie upadł. Lękam się go jak tego, który strzeże dróg moich i który wznosi się do Boga, aby Mu pokazywać moje dzieła i moje słowa".

     11. Jedenasty rzekł: "Ja upersonifikowałem cnoty: wstrzemięźliwość, umiarkowanie i wielkoduszność i miłość, i postawiłem je wokół mnie. I gdziekolwiek idę, mówię do siebie: Gdzie są twoi nauczyciele? Nie tchórz, nie popadaj w zniechęcenie. Jak chcesz, to mów wedle cnót, aby po śmierci świadczyły Bogu o Tobie, że znalazły w tobie spoczynek". 

     12. Dwunasty rzekł: "Wy, o ojcowie, postępujecie na sposób niebiański i osiągnęliście również niebiański sposób myślenia. I nic dziwnego. Widzę bowiem, że jesteście doskonali dzięki czynom, i że podążacie za tym, co jest w górze. Cóż więc powiem, jak nie to, że wzlatujecie w myślach waszych: dziwną mocą podrywacie się z ziemi stając się jej całkowicie obcymi. Nie pomylę się więc, jeśli nazwę was aniołami żyjącymi na ziemi, albo też ludźmi niebiańskimi. Ja zaś spoglądając na moje grzechy uważam siebie za niegodnego takiego chóru, gdy spoglądam na moje grzechy. Gdziekolwiek bowiem pójdę, widzę jak mnie poprzedzają i sam siebie skazuję na głębokości piekła, mówiąc: Przebywaj z tymi, których jesteś godzien. Za niedługo bowiem będziesz skazany na to aby znaleźć się z nimi. Widzę w tym bowiem, o ojcowie, jęki i łzy. Jakich nikt nie zdoła opisać, widze jak jedni zgrzytają zębami, inni trzęsą się całym ciałem, inni drżą od stóp do głowy. Wtedy rzucam się na ziemię, posypuje się prochem i błagam Boga, by nie dał mi zaznać tych nieszczęść. Widzę również morze ognia wzburzone, bez końca, wzbierające i ryczące tak, że ryk ognia osiąga niebo. A w one straszliwe morze rzucono niezliczoną liczbę ludzi przez złych aniołów, i zawodzą, i nikt nigdy na ziemi nie słyszał takiego zawodzenia i takich głosów. Płoną oni jak suche gałęzie. I widzą oni, jak litość Boża od nich się oddaliła z powodu ich grzechów. Wtedy opłakuję rodzaj ludzki, który odważa się rozmawiać i zajmować swoimi sprawami, podczas gdy takie nieszczęścia są zachowane dla świata! Do myśli o tym zmuszam więc mój umysł ćwicząc go w żalu, o którym mówił Pan, rozmyślając słowa Pisma: - A moje łzy stały się dla mnie chlebem w dzień i w nocy". 

     13. Oto są myśli godne pamięci mądrych ojców, żyjących wedle ducha. Obyśmy i my pędzili życie godne wspomnienia i opisu, abyśmy stali się nienagannymi i podobali się Bogu, bo Jemu należy się chwała na wieki wieków. Amen.  

     Tekst zaczerpnięty z: "Apoftegmaty Ojców Pustyni" t. 3 w: Źródła monastyczne t. 56, wyd. Benedyktynów, Tyniec 2011, s. 191-196 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz