piątek, 13 marca 2015

Św. Hieronim - List XL - Do Marceli o Onazie


   Marcela pochodziła z jednego z najstarszych  rodów rzymskich - z rodu Marcellusów (wspomina o tym św. Hieronim na wstępie listu będącego epitafium - 127,1). Można zadać pytanie - jak to sie stało że ta arystokratka stała się ascetką? Kiedy i jak poznała ten styl życia?  Wcześnie straciła ojca i po zaledwie 6 miesiącach małżeństwa została wdową. Na pewno te wydarzenia odcisnęły swoje piętno na psychice młodej kobiety. Nie bez znaczenia na jej życie pozostał na pewno fakt iż w latach 340-341 w jej rodzinnym domu gościł św.Atanazy Aleksandryjski przebywający w tym czasie na jednym z swoich wygnań z rodzinnej Aleksandrii . Marcela na pewno słuchała opowieści przybysza o św. Antonim i początkach życia monastycznego rozwijającego się w Egipcie. Zarówno opowieści jak i lektura pism musiały odcisnąć swoje piętno na duszy 10 letniej wówczas dziewczynki.
    Nic więc dziwnego, że praktyki ascetyczne nie były jej obce i w swoim domu  na Awentynie wraz z innymi arystokratkami próbowała wcielać w życie to, o czym jako dziecko dowiedziała się od św. Atanazego. Przybycie w 382 roku do Rzymu  Hieronima posiadającego sławę wybitnego egzegety skłoniło Marcelę do próśb o objecie nad grupą jej towarzyszek opieki duchowej połączonej z nauką interpretacji Pisma św. W efekcie:

     "Prawie przez trzy lata żyłem z nimi; często wielki tłum dziewic mię otaczał; Boskie Księgi, jak mogłem, niektórym objaśniałem; czytanie pociągnęło za sobą częste obcowanie, częste obcowanie zażyłość, a zażyłość zaufanie" - tak pisze św. Hieronim w sierpniu 385 roku w liście do jednej z towarzyszek Marceli - Aseli. - List  XLV, 2

   Niestety, bycie powiernikiem grona tak wybitnych arystokratek oraz pewnego rodzaju poufałość w obcowaniu która znalazła swoje odbicie w korespondencji spowodowała że św. Hieronim został "wzięty na języki" . Zbiegło się to także z rosnącą falą opozycji wobec nowym trendom jakie pojawiły się w chrześcijaństwie - chodzi właśnie o to co określane jako "nowinkarstwo" czyli ascetyzm. Rzymskie elity buntują się przeciwko "obrzydłemu pospólstwu mniszemu" wraz z jego tak obcymi tradycji rzymskiej ascetycznymi postulatami.  Kontakty Hieronima z gronem kobiet pochodzących z wyżyn społecznych połączony z niewyparzonym językiem Hieronima zrodziły fale pomówień. Na ostro formułowane zarzuty Hieronim odpowiada bardzo gwałtownie, nie waha użyć się różnego typu inwektyw.  Jak odpiera zarzuty pod swoim adresem możemy przekonać się czytając  list napisany w roku 384 a skierowany do kapłana, któremu Hieronim nadaje złośliwy przydomek Onaz - "Nochal". Przydomek ten oznacza człowieka  który nieustannie węszy i dlatego też ma nienaturalnej wielkości nos. Oto  ten list, typowy dla Hieronima pełnego gniewu i urażonego niesłusznymi zarzutami:

                                                        List XL
                                Do Marceli o Onazie

     1. Lekarze, których nazywają chirurgami, uważani są za okrutnych i godni są politowania. Bo czyż nie jest godne politowania nie ubolewać nad cudzymi ranami, ale komórki zamarłe niemiłosiernym ciąć żelazem; nie bać się tego, czego obawia się cierpiący - i być w końcu uważanym za nieprzyjaciela? Leży to już w naturze, że prawda jest gorzka, a błędy uważane są za przyjemne. Izajasz dla okazania, jak będzie wyglądała przyszła niewola, nie wstydzi się chodzić nago - por. Iz 20,2; Jeremiasz z pośrodka Jerozolimy posłany jest nad Eufrat, rzekę Mezopotamii, by wśród nieprzyjacielskich narodów, tam gdzie i Assyryjczyk i obozy Chaldejczyków, położył pas, który ma ulec zepsuciu - por. Jer 13,1-7; Ezechiel dostaje rozkaz zjedzenia chleba z wszelkiego ziarna, posypanego najpierw łajnem ludzkim, a następnie gnojem wołowym - por. Ez 4,9-15, i na śmierć żony suchymi patrzy oczyma  - por. Ez 24,15-27; Amos wygnany jest z Samarii - por. Am 7,12 - dlaczego, pytam? Otóż dlatego, że duchowi ci chirurdzy, tnący występki grzeszników wzywali do pokuty. Paweł Apostoł mówi : "Czyż stałem się wam nieprzyjacielem, dlatego że prawdę mówię?" - Gal 4,16 Bardzo wielu uczniów dlatego odeszło od Zbawiciela, że twarde im się wydawały Jego słowa.

     2. Przeto nic dziwnego, jeśli i ja karcąc występki obrażam wielu. Postanowiłem skierować cięcie w śmierdzący nos; niech się lęka ten, kto ma polipa. Chcę ubliżać kraczącej wronie; niech ona zatroszczy się to, że jest śmierdząca. Czy to jeden człowiek w całym świecie ma zamiast nosa bliznę szpetną srodze? - Eneida 6,497 Czy tylko jeden Onaz z Segesty wydąwszy policzki waży puste i na kształt pęcherza nabrzmiałe słowa? Mówię, że niektórzy doszli do wielkiej godności przy pomocy zbrodni, krzywoprzysięstwa, fałszerstwa; co ciebie to obchodzi, jeśli uważasz się za niewinnego? Śmieję się z adwokata, który potrzebuje patrona; drwię sobie z wymowy wartej ćwierć asa; co ciebie to obchodzi, jeśli jesteś wymowny? Atakuję przekupnych kapłanów; czemu się gniewasz - przecież jesteś bogaty? Pragnę, by niepewny Wulkan gorzał swoim ogniem' czy jesteś jego gościem albo sąsiadem, że usiłujesz oddalić pożar od świątyń bałwana? Mam ochotę śmiać się z poczwar, z sowy, z puchacza, z potworków gnieżdżących się w Nilu; cokolwiek by powiedzieć, sądzisz, że do ciebie się odnosi. Jeśli przeciwko jakiejś wadzie obrócę ostrze mego pióra, krzyczysz zaraz, że to ciebie dotyczy; zacisnąwszy pięść odwołujesz się do prawa i satyryka głupio prozą oskarżasz. Czy dlatego pięknym się sobie wydajesz, że "szczęsne" nosisz imię? Jak gdyby i gaj nie dlatego się lucus nazywa, że wcale nie świeci, i Parki  nie dlatego że bynajmniej nie oszczędzają, i Furie Eumenidami ponieważ nie są łagodne, i Etiopowie pospolicie są zwani srebrnymi. A jeśli na opisywanie brzydoty zawsze się gniewasz, to już będę cię z Persjuszem opiewał jako kształtnego:
    "Niech cię za zięcia chce król i królowa, dziewczęta niech cię chwytają; niech róża wyrasta, gdziekolwiek stąpisz" - Persjusz, Satyry 2,37-38.

     3. Dam ci jednak radę, jakimi tajnymi sposobami mógłbyś wydawać się piękniejszym: niech nie będzie widać nosa na twarzy, niech usta nie wydają dźwięku - w ten sposób nędziesz mógł wydawać się i kształtniejszym i wymownym.

       Niestety, takie listy podobnie jak i gwałtowne usposobienie nie pomogły Hieronimowi. Nie miał w Rzymie wielu przyjaciół. Poza Marcelą i jej towarzyszkami oraz papieżem Damazym. Jednakże 11 grudnia 384 roku Damazy umiera, następny papież nie jest zbyt wielkim miłośnikiem samego Hieronima ani nie ma zbyt wiele zrozumienia dla jego pracy naukowej. Hieronim musi w efekcie opuścić Rzym  

   Tekst listu zaczerpnięty z: św. Hieronim - Listy, t. 1, wyd. Pax, Warszawa 1952, s. 239 - 241

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz