poniedziałek, 26 marca 2012

Przemija postać świata

   Są książki o których po przeczytaniu mówimy że zmieniły sens naszego życia. Jedną z takich książek jest dla mnie powieść Hanny Malewskiej "Przemija postać świata". Oto w bólach, krwi i nieustającej wojnie rodzi się nowy świat. Odchodzi w przeszłość świat przemocy, świat w którym władza to siła pieniądza. Oto potęgę miecza zastępuje potęga ducha.
   Oto świat w którym nowe znaczenie nabierają, wydawało się, dawno już przebrzmiałe słowa, słowa które na ostatniej karcie tej powieści odczytuje wiekowy już Kasjodor:

  " ... jakże piękny jest człowiek, gdy jest człowiekiem.."




   Jakże piękny jest człowiek patrzący do przodu, a jednocześnie potrafiący patrzeć w przeszłość i z niej czerpiący siły.

   Nie potrafię pisać pięknie ani zgrabnie formułować swoje myśli, ale  chciałbym tak jak potrafię, przedstawić myśli i czyny ludzi którzy nadali kształt dzisiejszej Europie i o których powinniśmy nieustannie pamiętać.
   Nie zostało to dziedzictwo zapisane w Konstytucji Unii Europejskiej. Pamięć o judeochrześcijańskich źródłach naszej kultury nie zasłużyła na to aby zostać w ten sposób uhonorowana. Ale ona nadal trwa i uważam, że także moim obowiązkiem jest dawanie świadectwa tej pamięci.

   Jakże proroczo dzisiaj brzmią słowa św. Augustyna zapisane w "Wyznaniach". Po przeczytaniu życiorysu pierwszego mnicha Antoniego, w ten sposób zwrócił się do swojego przyjaciela Alipiusza:

   "Na co my czekamy? Czy pojąłeś sens tej opowieści? Powstają prostaczkowie i zdobywają niebo, a my, z całą naszą bezduszną uczonością, tarzamy się w ciele i krwi. Czy dlatego wstydzimy się iść za nimi, że oni nas wyprzedzili? Czy nie jest gorszym wstydem w ogóle nie pójść tą drogą" - Wyznania VIII,8

  Czy dzisiaj nie widzimy podobnych zachowań? Być osobą wierzącą jest  niemodne, a jeżeli już to obowiązkowo należy kontestować nauczanie Kościoła, jako nie przystające do rzeczywistości.
Setki słów i rozważań, dywagacje związane z wszelkimi możliwymi grzechami - wzrok skierowany ku przyszłości i wiara w to że nauka znajdzie odpowiedzi na wszystkie pytania.

   Nieustanny, od wieków istniejący bunt metafizyczny, i ta ciągła pewność, że oto już znamy odpowiedzi na wszystkie pytania, tak jak pisał o tym chociażby Lukrecjusz w swoim dziele "De natura rerum" I, 62:

   "Gdy życie ludzkie było zgniecione na ziemi, gdy upadało pod gnebiącym ciężarem religii, która z górnych stref niebios ukazywała swe groźne oblicze, by straszyć nim Człowieka, pewien Grek pierwszy ośmielił się podnieść przeciw niej swe oczy śmiertelnika i pierwszy ośmielił się stanąć przeciwko niej (...) Tym sposobem religia została z kolei obalona i podeptana, podczas gdy nas zwycięstwo wyniosło pod niebiosa".

  Tak opisał Lukrecjusz Epikura, gloryfikując jednocześnie bunt przeciwko religii  ciemiężącej poprzez tysięczne zakazy wolność człowieka.

   "... jakże piękny jest człowiek, gdy jest człowiekiem.." Gdy szuka bliźniego w drugim człowieku i odnajduje w nim obraz Stwórcy? Gdy nie szuka mądrości tylko w księgach, ale przede wszystkim w człowieku?

   Przemija bowiem nieustannie postać tego świata, tak brzmi tytuł pięknej książki, ale ten tytuł jest zaczerpnięty z listu św. Pawła do Koryntian, i te słowa sprzed 2000 lat nadal są aktualne. Przemija bowiem to co złudne, zarówno chwilowe przyjemności jak i dobra materialne.

   I tylko słowa zapisane przez anonimowego irlandzkiego mnicha w VII albo VIII wieku nadal są aktualne:

   "Ziemia pełna jest naraz majestatu i harców,
    zarazem dostojna jest i radosna;
    we wszystkim odzwierciedla Tego,
    który ją uczynił".

   Właśnie o tych zarówno prostych jak i uczonych którzy żyli dawno temu, chciałbym spróbować pisać. Zarówno o anonimowych mnichach jak i uczonych biskupach, gdyż przemija postać świata, ale pamięć o nich jest tym spoiwem które tworzy naszą tożsamość.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz