poniedziałek, 21 października 2013

Św. Kolumba - List V cz. 5

    Św. Kolumban był typowym Irlandczykiem. Krnąbrnym, przywiązanym do tradycji, nie wahającym się w bronieniu swoich racji. Nie miało dla niego znaczenia czy przeciwstawia się mnichowi czy też królowi.  Wierzył w słuszność obranej przez siebie drogi, ale też miał świadomość zarówno swoich ułomności jak i tego że, przede wszystkim, jest sługą Kościoła.
    Broniąc chociażby rodzimych zwyczajów związanych z obliczaniem daty Wielkanocy, co w tamtych czasach było poważnym problemem  nie wahał się przed napisaniem takich oto słów:

     "W obronie owych zasad, jak już powiedziałem, będziemy stawać czy to przeciw Wam, Ojcowie, następcy apostołów, czy też przeciw owym braciom mieszkającym w sąsiedztwie i naszym Ojcom w Chrystusie" -  List III, 2 w:  św. Kolumban, Pisma PSP t. LX s. 90.

    Niemniej, będąc wiernym swojej formacji wyniesionej z irlandzkich klasztorów Kolumban pragnie przede wszystkim zachowania jedności. Daje temu stanowisku wyraz tak pisząc w innym liście:

     "Daleki przeto jestem od tego, abym chciał spierać się z Wami, iżby spór między nami chrześcijanami miał sprawić radość naszym nieprzyjaciołom, to znaczy Żydom, heretykom czy ludom pogańskim - niech to się w ogóle nie zdarzy. Co do pozostałych spraw możemy jakoś dojść do porozumienia i albo każdy niech pozostanie wobec Boga w takim stanie, w jakim został powołany - por. 1 Kor 7,20,  jesli obie praktyki są dobre, albo też w pokoju oraz bez żadnego sporu trzeba przeczytać obie księgi i tę, która bardziej zgadza się ze Starym i Nowym Testamentem, bez niczyjej zawiści, nalezy zachowywać" -  List II, 7, św. Kolumban, Pisma, PSP t. LX s. 87.

    Tak postępował św. Kolumban - warto dzisiaj wracać do tych listów i brać przykład jak rozwiązywać spory wewnątrz Kościoła "aby nie sprawiać radości naszym nieprzyjaciołom". Powróćmy więc do końcowych fragmentów V Listu.

     13.  Przeto, Najmilsi, jak najprędzej pogódźcie się, połączcie się w jedno, zaniechajcie starych sporów i w milczeniu raczej skażcie je na wieczną ciszę i zapomnienie. Sprawy, które budzą Waszą wątpliwość, przekażcie pod sąd Boży, te zaś, które są oczywiste i ludzie mogą o nich wyrokować, osądźcie sprawiedliwie bez względu na osoby i niech będzie sprawiedliwy wyrok w bramach waszych, uznajcie się wzajemnie aby w niebie i na ziemi zapanowała radość z powodu Waszej zgody i pokoju między Wami. Czegóż innego moglibyście bronić prócz wiary katolickiej, jeśli jedni i drudzy jesteście prawdziwymi chrześcijanami? Nie potrafię bowiem zrozumieć, dlaczego chrześcijanin miałby walczyć o wiarę przeciw chrześcijaninowi; cokolwiek by rzekł prawowierny chrześcijanin, który prawdziwie głosi chwałę Pana, drugi niech odpowie: Amen, ponieważ i on tak samo kocha i wierzy.  Bądźcie przeto wszyscy jednego ducha i jednej myśli - por. 1 Kor 1,10, abyście jedni i drudzy, wszyscy chrześcijanie byli jedno. Jeśli zaś, jak słyszałem, niektórzy nie uznają, iż w Chrystusie są dwie natury, to należy uważać ich raczej za heretyków niż za chrześcijan. Albowiem Chrystus, nasz Zbawiciel, jest Bogiem prawdziwym i wiecznym, który istnieje poza czasem, jest też człowiekiem prawdziwym i bez grzechu, który istnieje w czasie. W swej boskości jest On współwieczny z Ojcem, a w swym człowieczeństwie młodszy od matki, On który narodził się w ciele, a nigdy nie opuścił nieba, pozostawał w Trójcy Świętej, a żył na świecie. Tak więc jeśli zapisano na piątym synodzie, jak ktoś mi to wspominał, iż ten, kto uznaje dwie natury w Chrystusie, dzieli jakby na dwoje swoją modlitwę, to ów, kto to napisał, odłączony jest od Boga i oddzielony od świętych. My natomiast, opowiadając się za jednością osoby, w której upodobał sobie Pełnię: Bóstwo na sposób ciała - Kol 2,9, wierzymy w jednego Chrystusa, w Jego bóstwo i człowieczeństwo, ponieważ  Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić - Ef 4,10.  Jeśli ktoś inaczej myśli o wcieleniu Pana, jest wrogiem wiary, zasługuje na potepienie i wzgardę wszystkich chrześcijan, niezależnie od tego, z jakiego pochodziłby stanu, jakie posiadałby stanowisko i jaką piastował godność. Nikt nie powinien poważać człowieka dopuszczającego się niegodziwości wobec Boga. Błagam Was przeto, w imię Chrystusa, nie darujcie nikomu, kto próbowałby odciągnąć Was od Chrystusa, raczej też sprzeciwcie się jemu otwarcie - por. Ga 2,11, jesliby sam nie chcąc prawdziwie wierzyć, chciał Was odwieść od wiary katolickiej.

     14. Daruj mi, proszę, iż przemawiam w sposób nader przykry i surowy, ale o takich sprawach nie mogłem pisać inaczej. Albowiem kiedy chciałem we wszystkim być w zgodzie z prawdą i służyć jedynemu Bogu, ktory jest błogosławiony na wieki, byłem świadomy, iż przyjdzie mi spożywać chleb przaśny zaprawiony goryczą. Dowiodłem zaś moich braterskich uczuć i gorliwości mej wiary, gdy wolałem narazić się na naganę niż w tak ważkiej sprawie nie otworzyć ust, choć są one nieuczone. Tak więc chociaż trójdzielny skorpion z zakrzywionym żądłem powstaje w tych, o których napisano : napinają swój język niby łuk kłamstwa - por. Jr 9,2, którzy za nowe uważają wszystko, co jest już przetarte, i czynią siebie zaiste bogatymi ponad miarę, oblizując zaś wargi jak bestie zawsze przeciwstawiają podstęp zazdrosnej krnąbrności wszelkim pismom, uważanym przez nich za niedopracowane; to jednak, kiedy pogański król Longobardów prosi, ażeby nieuczony szkocki pielgrzym napisał, w jakim czasie spłynie z powrotem fala starej powodzi, któż nie będzię się raczej dziwił, niż złośliwie pomawiał? Ja wszakże nie będę miotał się w niepewności, ani też w sprawie Bożejj nie będę lekał się ludzkich języków, albowiem one częściej kłamią, niż mówią prawdę, zwłaszcza że raczej należy zapanować nad niesmiałością niż ulegać gnuśności, gdy zachodzi taka potrzeba.

     15.  Wracając przeto do punktu, w którym odszedłem od tematu, proszę Cię, jako że wielu powątpiewa w czystość Twej wiary, abyś jak najszybciej usunął tę skazę z dobrego imienia Świętej Stolicy. Ta zła sława obecnej chwiejności nie przystoi bowiem powadze rzymskiego Koscioła; trzeba aby jakaś siła wymazała to znamię z trwałości prawdziwej wiary, za którą tak wielu jej męczenników przelało swą krew, przedkładając śmierć nad niestałość. Jeśli przeto w naszych czasach nadeszło ostatnie prześladowanie tego obmierzłego gada, którego powłokę zaledwie mogą udźwignąć wszystkie statki, czyż nie powinniśmy opierać się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi, - por. Hbr 12,4 , tak jak czynili to nasi ojcowie, myślę tu o apostołach i męczennikach? Jeśli tak trudne było do zniesienia prześladowanie w początkach naszej wiary, o ileż bardziej będzie przykre przy końcu, o którym Pan opowiada:  Czy sądzisz, że Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? - por. Łk 18,8. A także:  Gdyby owe dni nie zostały skrócone, nikt by nie ocalał - por. Mt 24,22. Szczęśliwy ten, którego śmierć pierwej weźmie, niż zniedołężniały zaprze się wiary. [Pan] wszakże powiada, iż będą tam wybrani, co do których bez wątpienia głosił uczniom swoim proroctwo:  A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata - Mt 28,20 Jeżeli więc owi wybrani będą znosić z pomocą Pana większe próby w dniach bardziej niebezpiecznych niż te, które już minęły, i nie dających się porównać z przeszłością, dlaczegóż to my w tych pewniejszych jeszcze i spokojniejszych czasach, dla dobra przecież naszej wiary, dzięki której różnimy się od pogan, Żydów i heretyków, mając wsparcie Pana nie mielibyśmy znieść rzeczy mniejszych?

     16.  Daruj mi, proszę, iż nakłaniam Was do zastanowienia się nad sobą, mnie, który jestem powolny w działaniu i raczej człowiekiem słowa niż czynu; imię moje zaś brzmi po hebrajsku Jonasz, po grecku Peristera, po łacinie Columba i jedynie zgadza się z duchem Waszego języka. Chociaż więc posługuje się tym starym hebrajskim imieniem Jonasz, którego katastrofę na morzu niemal przeżyłem, wybacz mi po raz kolejny, ponieważ do pisania przynaglają mnie bardziej okoliczności niż czcza zarozumiałość. Pewien człowiek tedy w swoich listach, którymi zasypał mnie po przekroczeniu granic tej prowincji, wskazał na Ciebie jako na kogoś, kogo należy się wystrzegać, tak jakbyś należał do zwolenników Nestoriusza. Oszołomiony odpowiedziałem mu krótko, tak jak potrafiłem, nie dając wiary jego oskarżeniu. Wszakże abym żadną miarą nie sprzeniewierzył się prawdzie, stosownie do jego listu i mojej dobrej o Tobie opinii - wierzę bowiem, iż w Rzymie zawsze istnieje mocna podpora Kościoła - zmieniłem mą odpowiedź i posłałem ją Tobie do przeczytania i wytoczenia zarzutów, jeśli w jakimkolwiek miejscu uchybiłem prawdzie; nie śmiem bowiem utrzymywać, iż ja same jestem pośród tych, co są bez winy.

     17.  Ponadto powodem, dla którego piszę, jest życzenie króla Agilulfa, którego prośba wprawiła mnie w osłupienie i wzbudziła wielki niepokój, zwłaszcza że muszę przyznać, iż zdumiewa mnie to, co widzę. Królowie bowiem tej prowincji od dawna depcząc wiarę katolicką utrwalali ten grzech arianizmu, obecnie zaś proszą o umocnienie naszej wiary. Być może Chrystus spogląda teraz na nas z miłością [Chrystus], z którego łaski rodzi się wszelkie dobro. My zaś zasługujemy na współczucie, jeśli to przez nas szerzy się zgorszenie. Prosi Cię przeto król, prosi królowa i prosi cały lud, aby tak szybko, jak to możliwe, wszyscy stali się jedno, aby w ojczyźnie zapanowała zgoda i zgoda zapanowała w wierze, aby wszyscy stali się następnie jedną trzodą Chrystusa. Król niechaj podąża za Królem, Ty za świętym Piotrem, a za Tobą cały Kościół. Cóż jest milszego nad pokój powstały podczas wojen? Cóż droższego nad zgodę braci od dawna rozdzielonych? Z jakąż ochotą powróci ojciec po tak wielu latach nieobecności? Jak miła jest wiadomość o jego przybyciu dla długo oczekującej matki? Tak pokój pomiędzy synami będzie radością dla Boga, Ojca na wieki wieków, a szczęście Kościoła-Matki będzie rozkoszą wieczności. Co do pozostałych spraw, Ojcze Święty i Bracia moi najmilsi, módlcie się za mnie, nędznego grzesznika [módlcie się też] za moich braci pielgrzymów w świętych miejscach i przy prochach świętych mężów, zwłaszcza Piotra i Pawła, którzy jednako są wspaniałymi wodzami wielkiego Króla i najdzielniejszymi wojownikami na polu chwały. Oni to przez swoją śmierć podążyli za ukrzyżowanym Panem, abyśmy my mogli trwać w Chrystusie, przypodobać się Panu i składać Jemu dzięki, a razem z Wami i wszystkimi świętymi byśmy bez końca sławili Go wraz z Ojcem i Duchem Świętym teraz i na wieki wieków. Amen.  

Tekst pochodzi z: Św. Kolumban - Pisma, PSP t. LX, wyd. Warszawa 1995 , List V, s. 95 - 104 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz