Rzecz miała miejsce 1700 lat temu. W roku 306
umiera cesarz Konstancjusz Chlorus, namaszczając na swego następcę swego
syna Konstantyna, który do historii przeszedł pod imieniem Konstantyna
Wielkiego. Młody cesarz (w chwili objęcia tronu miał 24 lata) zyskał
poparcie legionów stacjonujących w Brytanii. W tym samym mniej więcej
czasie rzymski plebs oraz pretorianie obwołali cesarzem Maksencjusza.
Obaj mężowie przez kilka lat wiedli spór o prawo do tytułu cesarskiego.
Wszystko wskazywało na to, że zbrojna konfrontacja jest tylko kwestią
czasu. Doszło do niej w końcu w roku 312, a jej punktem kulminacyjnym
miała stać się potyczka stoczona 28 października 312 r., nieopodal
Rzymu, przy Moście Mulwijskim (wł. Ponte Milvio, łac. Pons Milvius),
łączącym brzegi rzeki Tybr. Tuż przed potyczką, w samo południe, cesarz
Konstantyn miał wizję świetlistego krzyża i znajdującego się pod nim
napisu: In hoc signo vinces, co w wolnym tłumaczeniu oznacza Pod tym znakiem zwyciężysz. Potyczka zakończyła się klęską Maksencjusza, który podczas niej utonął w Tybrze.
Po zakończeniu bitwy Konstantyn rozpoczął poszukiwania nieznanego
bóstwa, które pomogło mu w zwycięstwie nad wrogiem. Wkrótce odkrył, że
znakiem krzyża posługuje się mało znana sekta chrześcijan. Wezwał więc
do siebie ich przywódcę, którym w owym czasie był niejaki Miltiades
(jeszcze nie tytułował się papieżem, lecz sprawował taką funkcję, jak
dzisiejszy papież). Cesarz w dowód wdzięczności darował Miltiadesowi
wiele dóbr w Rzymie oraz okolicach, a także nakazał wybudowanie na nich
okazałych świątyń. W ten sposób, z jego polecenia, powstały bazyliki na
wzgórzach Lateran (pod wezwaniem Świętych Janów) i Watykan (Św. Piotra)
oraz poza murami Rzymu (Św. Pawła za Murami). Ponadto w roku 313
Konstantyn wydał w Mediolanie edykt (zwany dlatego mediolańskim)
kończący wszelkie prześladowania chrześcijan oraz wyznawców innych
religii i wprowadzający w cesarstwie Rzymskim całkowitą wolność
wyznania. Sam cesarz oraz jego matka Helena (a szczególnie ona - została
później świętą) stali się żarliwymi wyznawcami religii
chrześcijańskiej.
Przypadająca wkrótce (28 października 2012 r.) okrągła 1700 rocznica
bitwy pod Mostem Mulwijskim stała się w Watykanie powodem do emisji
okolicznościowego bloku upamiętniającego to wydarzenie. Jako temat bloku
wybrano obraz znany jako Bitwa pod Mostem Mulwijskim,
przechowywany obecnie w Sali Konstantyna w Muzeach Watykańskich.
Wykonanie obrazu zlecił Raffaellowi Sanzio papież Leon X w roku 1517.
Artysta wprawdzie rozpoczął tworzenie dzieła, jednak z powodu nawału
prac stało się to na krótko przed jego przedwczesną śmiercią w 1520 r. W
efekcie obraz został ukończony przez ucznia Raffaella - Giulio Romano.
Rocznica tej bitwy powinna znaleźć się na
pierwszym miejscu w dzisiejszych wiadomościach, gdyż jej znaczenie dla
dalszych dziejów Europy jest wręcz fundamentalne. Podobnie jak bitwa pod
Poitiers w 732 gdy Karol Młot zatrzymał pochód wojsk muzułmańskich,
także nalezy do tych bardziej zapomnianych.
Aby uzupełnić informacje o
tym wydarzeniu zacytuję fragment z "Historii Kościoła" Sokratesa
Scholastyka żyjącego w latach ok. 380 - 450, a więc niewiele później niż
opisane wydarzenie. Oto jak opisał to wydarzenie:
"... cesarz Konstantyn, gorąco pragnął wybawić Rzymian z więzów jego
niewoli i natychmiast zaczął nad tym myśleć, w jaki sposób obalić
tyrana. Pochłonięty tak niezmierną troską, zaczął jednocześnie rozważać,
którego boga ma wezwać na pomoc w walce. Przyszło mu tedy na myśl, że
stronnicy Dioklecjana wyznający bogów helleńskich, nie doznali żadnej od
nich pomocy. Doszedł także do wniosku, że ojciec jego, Konstancjusz,
porzuciwszy wierzenia helleńskie, szczęśliwszy odtąd był w życiu. Otóż
kiedy tak przeciwne myśli zaprzątały jego uwagę, i właśnie odbywał z
wojskiem jakiś przemarsz, miał widzenie, cudowne ponad wszelki wyraz.
Kiedy slońce zeszło już z południa i dzień począł się chylić ku
zachodowi, ujrzał na niebie słup światła w kształcie krzyża, a na nim
napis głoszący: w tym zwyciężaj. Zaniepokoił cesarza ten znak z nieba,
toteż prawie nie wierząc własnym oczom zapytał obecnych, czy oni także
widzą to samo. Gdy zaś zgodnie orzekli, że widzą, pokrzepił się w duchu
władca tą Boską i godną podziwu wizją. A kiedy zapadła już noc głęboka,
zobaczył we śnie Chrystusa i otrzymał od Niego polecenie, aby sporządził
znak na wzór widzianego na niebie i posługiwał się nim jako symbolem
pewnego tryumfu nad wrogiem. Idąc za głosem tej przepowiedni Konstantyn
nakazuje sporządzić bojowy znak legionowy z wyobrażeniem krzyża, który
aż po dziś dzień przechowywany jest w pałacu cesarskim. Z większym
zapałem przystępuje teraz do działania. Natarłszy na wroga pod murami
Rzymu, w pobliżu tak zwanego Mostu Mulwijskiego, zwycięża, a Maksencjusz
ginie w nurtach rzeki." Tak pisze Sokrates Scholastyk ks. I, rozdz. 2 -
tłumaczenie polskie S. Kazikowski, wyd. PAX Warszawa 1986 s. 60-61.
Sokrates przytoczył ten opis cytując wcześniejsze dzieło historyka
Euzebiusza z Cezarei , "Zywot Konstantyna" II, 28-32. Dzieło to także
jest przetłumaczona na j. polski. Niestety, nie mam w tej chwili dostępu
do tego tekstu, ale mam nadzieję że także i tekst Sokratesa Scholastyka
wiernie oddaje klimat tamtej, jakże odległej epoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz