niedziela, 30 września 2012

Wielka rocznica

Rzecz miała miejsce 1700 lat temu. W roku 306 umiera cesarz Konstancjusz Chlorus, namaszczając na swego następcę swego syna Konstantyna, który do historii przeszedł pod imieniem Konstantyna Wielkiego. Młody cesarz (w chwili objęcia tronu miał 24 lata) zyskał poparcie legionów stacjonujących w Brytanii. W tym samym mniej więcej czasie rzymski plebs oraz pretorianie obwołali cesarzem Maksencjusza. Obaj mężowie przez kilka lat wiedli spór o prawo do tytułu cesarskiego. Wszystko wskazywało na to, że zbrojna konfrontacja jest tylko kwestią czasu. Doszło do niej w końcu w roku 312, a jej punktem kulminacyjnym miała stać się potyczka stoczona 28 października 312 r., nieopodal Rzymu, przy Moście Mulwijskim (wł. Ponte Milvio, łac. Pons Milvius), łączącym brzegi rzeki Tybr. Tuż przed potyczką, w samo południe, cesarz Konstantyn miał wizję świetlistego krzyża i znajdującego się pod nim napisu: In hoc signo vinces, co w wolnym tłumaczeniu oznacza Pod tym znakiem zwyciężysz. Potyczka zakończyła się klęską Maksencjusza, który podczas niej utonął w Tybrze.
Po zakończeniu bitwy Konstantyn rozpoczął poszukiwania nieznanego bóstwa, które pomogło mu w zwycięstwie nad wrogiem. Wkrótce odkrył, że znakiem krzyża posługuje się mało znana sekta chrześcijan. Wezwał więc do siebie ich przywódcę, którym w owym czasie był niejaki Miltiades (jeszcze nie tytułował się papieżem, lecz sprawował taką funkcję, jak dzisiejszy papież). Cesarz w dowód wdzięczności darował Miltiadesowi wiele dóbr w Rzymie oraz okolicach, a także nakazał wybudowanie na nich okazałych świątyń. W ten sposób, z jego polecenia, powstały bazyliki na wzgórzach Lateran (pod wezwaniem Świętych Janów) i Watykan (Św. Piotra) oraz poza murami Rzymu (Św. Pawła za Murami). Ponadto w roku 313 Konstantyn wydał w Mediolanie edykt (zwany dlatego mediolańskim) kończący wszelkie prześladowania chrześcijan oraz wyznawców innych religii i wprowadzający w cesarstwie Rzymskim całkowitą wolność wyznania. Sam cesarz oraz jego matka Helena (a szczególnie ona - została później świętą) stali się żarliwymi wyznawcami religii chrześcijańskiej.
Przypadająca wkrótce (28 października 2012 r.) okrągła 1700 rocznica bitwy pod Mostem Mulwijskim stała się w Watykanie powodem do emisji okolicznościowego bloku upamiętniającego to wydarzenie. Jako temat bloku wybrano obraz znany jako Bitwa pod Mostem Mulwijskim, przechowywany obecnie w Sali Konstantyna w Muzeach Watykańskich. Wykonanie obrazu zlecił Raffaellowi Sanzio papież Leon X w roku 1517. Artysta wprawdzie rozpoczął tworzenie dzieła, jednak z powodu nawału prac stało się to na krótko przed jego przedwczesną śmiercią w 1520 r. W efekcie obraz został ukończony przez ucznia Raffaella - Giulio Romano.



 Rocznica tej bitwy powinna znaleźć się na pierwszym miejscu w dzisiejszych wiadomościach, gdyż jej znaczenie dla dalszych dziejów Europy jest wręcz fundamentalne. Podobnie jak bitwa pod Poitiers w 732 gdy Karol Młot zatrzymał pochód wojsk muzułmańskich, także nalezy do tych bardziej zapomnianych.

  Aby uzupełnić informacje o tym wydarzeniu zacytuję fragment z "Historii Kościoła" Sokratesa Scholastyka żyjącego w latach ok. 380 - 450, a więc niewiele później niż opisane wydarzenie. Oto jak opisał to wydarzenie:

"... cesarz Konstantyn, gorąco pragnął wybawić Rzymian z więzów jego niewoli i natychmiast zaczął nad tym myśleć, w jaki sposób obalić tyrana. Pochłonięty tak niezmierną troską, zaczął jednocześnie rozważać, którego boga ma wezwać na pomoc w walce. Przyszło mu tedy na myśl, że stronnicy Dioklecjana wyznający bogów helleńskich, nie doznali żadnej od nich pomocy. Doszedł także do wniosku, że ojciec jego, Konstancjusz, porzuciwszy wierzenia helleńskie, szczęśliwszy odtąd był w życiu. Otóż kiedy tak przeciwne myśli zaprzątały jego uwagę, i właśnie odbywał z wojskiem jakiś przemarsz, miał widzenie, cudowne ponad wszelki wyraz. Kiedy slońce zeszło już z południa i dzień począł się chylić ku zachodowi, ujrzał na niebie słup światła w kształcie krzyża, a na nim napis głoszący: w tym zwyciężaj. Zaniepokoił cesarza ten znak z nieba, toteż prawie nie wierząc własnym oczom zapytał obecnych, czy oni także widzą to samo. Gdy zaś zgodnie orzekli, że widzą, pokrzepił się w duchu władca tą Boską i godną podziwu wizją. A kiedy zapadła już noc głęboka, zobaczył we śnie Chrystusa i otrzymał od Niego polecenie, aby sporządził znak na wzór widzianego na niebie i posługiwał się nim jako symbolem pewnego tryumfu nad wrogiem. Idąc za głosem tej przepowiedni Konstantyn nakazuje sporządzić bojowy znak legionowy z wyobrażeniem krzyża, który aż po dziś dzień przechowywany jest w pałacu cesarskim. Z większym zapałem przystępuje teraz do działania. Natarłszy na wroga pod murami Rzymu, w pobliżu tak zwanego Mostu Mulwijskiego, zwycięża, a Maksencjusz ginie w nurtach rzeki." Tak pisze Sokrates Scholastyk ks. I, rozdz. 2 - tłumaczenie polskie S. Kazikowski, wyd. PAX Warszawa 1986 s. 60-61.

Sokrates przytoczył ten opis cytując wcześniejsze dzieło historyka Euzebiusza z Cezarei , "Zywot Konstantyna" II, 28-32. Dzieło to także jest przetłumaczona na j. polski. Niestety, nie mam w tej chwili dostępu do tego tekstu, ale mam nadzieję że także i tekst Sokratesa Scholastyka wiernie oddaje klimat tamtej, jakże odległej epoki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz