Ciekawe są oficjalne wersje opisujące początki ikonoklazmu i wskazanie na tych którzy byli niejako autorami tej herezji. Zachowane teksty obwiniają zasadniczo żydów i Arabów, ktortych stronnikami i agentami mieli być ikonoklaści. Nie należy zapominać o konflikcie zbrojnym pomiędzy nową potęgą jaka stali się muzułmańscy Arabowie a Bizancjum.
Legenda związana z tym konfliktem pojawia się chociażby w Mowie przeciwko Konstantynowi V, datowanym na oko. 787 r. oraz w raporcie przedstawionym na piątej sesji Soboru Nicejskiego II przez kapłana Jana z Jerozolimy. Treść tych oskarżeń, od tej pory powtarzają wszystkie kroniki począwszy od Teofanesa Wyznawcy i jego Chronografii.
Oto, w skrócie treść tej legendy. Pewien żydowski czarownik z Tyberiady, zwany Tessarakontapechys, miał przepowiedzieć nowemu kalifowi Jazidowi II /720-724/ trzydzieścilat rządów, jeżeli zniszczy obrazy czczone przez chrześcijan. Przekonany w ten sposób kalif miał wydać taki dekret, lecz zmarł wkrótce po tym. Jego syn i następca, Walid, miał skazać na śmierć fałszywego proroka i przywrócić chrześcijanom wolnośc oddawania czci ikonom.
Jednakże biskup Konstantyn z Nakolei, znany już wcześniej adresat listów patriarchy Konstantynopola, Germanosa, dowiedział się o tych środkach podjętych przez Arabów i postanowił ich naśladować. Tradycja czyni więc z biskupa Nakolei agenta wrogów chrześcijaństwa. Po soborze nicejskim II postawa ta ulega zmianie, bezpośrednia odpowiedzialnośc zostaje przerzucona na cesarza Leona III, który pochodził z Syrii, a więc terenów na których tendencje ikonoklazmu były bardzo silne.
Niestety, nalezy stwierdzić że żadne inne źródła nie poświadczają tych rewelacji. Żródła arabskie nic nie mowią o edykcie kalifa Jazida II. Jeżeli zdarzały sie akty niszczenia ikon, to były to zdarzenia incydentalne. Można raczej powiedzieć że negatywny stosunek Arabów do ikon wynikał raczej z obojętności niż z chęci podkreślania różnic doktrynalnych.
Najbardziej istotnym faktem jest to , że ani Jan Damasceński ani żaden inny chrześcijanin żyjący wtedy na ziemiach podbitych przez Arabów nic o tym nie wspomina. Można więc powiedzieć że podstawy doktrynalne ikonoklazmu mają swoje źródło w obrębie samego Bizancjum i jedynie chęć przypisania cesarzom-ikonoklastom złych intencji kazała szukać inspiracji w poglądach muzułmanów oraz żydów.
Powróćmy teraz do teksty Mowy św. Jana Damasceńskiego:
15. Odpowiedz mi na pytanie: Czy Bóg jest Bogiem jedynym? - Tak! - odpowiesz - zdaje mi się, że istnieje jeden Prawodawca. Któż więc ustala sprzeczne prawa? Przecież Cherubini nie pozostają poza stworzeniem. Kto wobec tego nakazał uczynić rzeźbione ludzką ręką wizerunki Cherubinów, aby osłaniały przebłagalnię? Czy nie jest zatem oczywiste, że zakaz sporządzania wizerunku Boga, nie dającego się opisać ani przedstawić w swej postaci, a także zakaz przedstawiania czegokolwiek podobnego do Boga został dany po to, aby stworzenie nie było uwielbiane tak samo jak Bóg? Bo przecież wizerunki dających sie opisać Cherubinów, które z uniżeniem stoją przed boskim tronem i osłaniają święte miejsca, tenże sam Prawodawca nakazuje czynić. Za odpowiednią bowiem rzecz uznał, aby obrazy sług niebieskich osłaniały przebłagalnię na arce. A któż zaprzeczy, że Arka Przymierza, naczynie na mannę czy też przebłagalnia nie są sporządzone rękami człowieka? Czyż nie są one dziełem ludzkiego rzemiosła? Czyż nie zostały one sporządzone z pogardzanej, jak mówisz, materii? A czym był Namiot Spotkania, jeśli nie obrazem? Czyż nie był jedynie cieniem i figurą? Nawiązując do tego, co mówi święty Apostoł o ustanowionych według Prawa świętych sprzętach: "Służą one jako obrazy i cienie rzeczy niebiańskich, tak jak Mojżesz posługiwał się nimi, planując budowę namiotu: <Patrz zaś - mówił Bóg - abyś uczynił wszystko według wzoru, jaki został ci ukazany na górze>" /Hbr 8,5; Wj 25,40/ . Ale nawet samo Prawo, choć nie jest pełnym obrazem,
jest jednak cieniem obrazu. Mówi bowiem sam Apostoł: "Prawo posiada tylko cień zamierzonych
dobrych rzeczy, a nie sam obraz rzeczywistości" - Hbr 10,1/. Jeśli więc Prawo zakazuje sporządzania
obrazów, będąc jednocześnie samo zarysem obrazu, cóż na to powiemy? Jeśli Namiot Spotkania był
cieniem i wizerunkiem obrazu, jak jest to możliwe, iż Prawo zakazuje wszelkich przedstawień? Ale
te sprawy nie tak sie mają, czyż nie jest raczej tak, że "każda rzecz ma swój odpowiedni czas" - /Koh
3,1/.
16. W dawnych czasach Bóg, który nie ma ciała ani kształtu, nie mógł być w żaden sposób przedstawiany. Teraz jednak, skoro stał się widzialny w ciele i zamieszkał wśród ludzi, przedstawiam wizerunki Boga, ktorego widzę. Nie skladam hołdu materii, ale oddaję cześć jej Stwórcy, który ze względu na mnie przyjął postać cielesną, zgodził się zamieszkać wśród materialnego świata i poprzez tę właśnie materię dokonał mojego zbawienia. Nie przestanę wobec tego czcić materii, przez którą dokonało się moje zbawienie. Nie czczę jej jednak tak, jak czczę Boga - broń Boże! Jakże bowiem Bogiem może być to, co z niczego powstało? Przecież także ciało Boga jest Bogiem, tylko ze wzgledu na zaistniałe niezmiennie hipostatyczne zjednoczenie. Ciało to zostało namaszczone i pozostaje zgodnie z naturą obdarzone rozumną i myslącą duszą, ma poczatek i nie jest odwieczne. Całą tę materię uznaję i czczę na wieki. Przez nią bowiem dokonało się moje zbawienie i właśnie ona została na zawsze napełniona boską mocą i łaską.
Czyż nie jest też materią przenajświętsze i przebłogosławione drzewo krzyża świętego? Czyż nie jest materią święte i czcigodne wzgórze - miejsce Kalwarii? Czyż nie jest materią życiodajna i podtrzymująca życie owa skała - Grób święty, źródło naszego zmartwychwstania? Czyż nie jest materią służacy do pisania atrament i najświętsza księga Ewangelii? Czyż nie jest materią życiodajny ołtarz, z którego otrzymujemy Chleb życia? Czy nie sa materią srebro i złoto, z których sporządzamy krzyże, medaliony i kielichy? A przede wszystkim, czy nie są materią Krew i Ciało naszego Pana? Albo więc temu wszystkiemu odmów szacunku i czci, albo przeciwnie, przyjmij tradycję Kościoła, i pozwól, aby czczono wizerunki samego Boga oraz Jego przyjaciół uświęconych Jego imieniem, a przez to napełnionych łaską Duch Świętego. Nie pogardzaj zatem materią, gdyż nie jest ona godna pogardy. Żadnej z rzeczy, która pochodzi od Boga nie należy się wzgarda. Byłoby to myślenie manichejczyków. Niegodnym jest jedynie to,co nie ma swojej przyczyny w Bogu, ale jest naszym własnym wymysłem, wolnym wyborem niezgodnym z naturą lub wbrew naturze, co jest grzechem.
Jesli ze wzgledu na Prawo zabraniasz sporządzania obrazów i gardzisz nimi dlatego, że są zrobione z materii, to posłuchaj, co mowi Pismo: "I rzekł Pan do Mojżesza: <Oto wybrałem Besaleela, syna Uriego, syna Chura z pokolenia Judy. I napełniłem go Duchem Bożym, mądrością i rozumem, i umiejętnością wykonywania wszystkiego rodzaju prac, pomysłowością w pracach w złocie, w srebrze, w brązie i w rzeźbieniu kamieni do oprawy, w rzeźbieniu drzewa oraz wykonywaniu różnych dzieł. A dodam mu Eliaba, syna Achismaka z pokolenia Dana. Napełniłem umysł wszystkich rękodzielników mądrością, aby mogli wykonać to, co ci rozkazałem>" /Wj 31,1-6/. I znów: "Tak przemowił nastepnie Mojżesz do całego zgromadzenia synów Izraela: <Posłuchaj tego, co nakazał Pan mowiąc: Dajcie z dóbr waszych daninę dla Pana. Każdy więc, którego skłoni do tego serce, winien złożyć jako daninę dla Pana złoto, srebro, brąz, purpurę fioletową i czerwoną, karmazyn, bisior oraz sierść kozią, baranie skóry barwione na czerwono i skóry delfinów oraz drzewo akacjowe, oliwę do świecznika, wonności do wyrobu oleju namaszczenia i pachnących kadzideł, kamienie onyksowe i inne drogie kamienie dla ozdobienia efodu i pektorału. Każdy z was mądry w sercu powienien przyjść i wykonać to, co Pan nakazał>" - /Wj 34,44-50/, a potem dalej: "I uczynił podwójny pas z kamieni szmaragdowych, osadzonych w złocie z wykutymi na nich na wzór pieczęci z imionami synów Izraela" - /Wj 36,13 wg LXX/, i znowu: "Kamienie były z dwunastoma imionami synów Izraela, ryte na wzór pieczęci, kazda z własnym imieniem według dwunastu pokoleń" - /Wj 36,21 wg LXX/, i dalej: "I uczynili zasłonę przybytku świadectwa z hiacyntu, purpury, szkarłatu i ozdobnego jedwabiu z wyszytymi cherubami" - /Wj 37,5 wg LXX/, i znowu: "Uczynili przebłagalnię na górze arki z czystego złota i dwoma cherubami" - /Wj 38,5 wg LXX/ . Oglądaj więc chwałę materii ty, który sądzisz, że jest ona godna pogardy. Cóż bowiem mniej wartościowego od skór koźląt i kolorów? A czyż szkarłat, purpura i błękit nie są jedynie barwami? Spójrz wreszcie na dzieła ludzkich rąk i na podobizny Cherubinów! Dlaczego mówisz, że przez Prawo zostały zakazane, skoro samo Prawo nakazuje je właśnie czynić? Jeśli powołując się na Prawo zakazujesz czynienia wizerunków, to tak samo obstawaj o zachowanie szabatu i obrzezania; bowiem te Prawo nakazuje nieustępliwie. Ale wiedzcie, że "jesli zachowujecie jedynie Prawo, Chrystus wam na nic się nie przyda. Wy, którzy w Prawie szukacie usprawiedliwienia, wypadliście z łaski" - /Ga 5,2. 4/. Starożytny Izrael nie widział Boga, ale "my z odsłoniętą twarzą oglądamy chwałę Pana" - /2 Kor 3,18/.
Ponownie zacytuję fragment z książki P. Evdokimova - "Sztuka ikony. Teologia piękna".
"Zazwyczaj uważa się, że w kulturze helleńskiej to, co widziane, przewyższa to, co usłyszane, zaś u Hebrajczyków dominuje to, co zostało usłyszane. Izrael jest ludem słowa i ludem słuchającym. Jednak teolog protestancki G. Kittel zauważa, iż w tekstach mesjańskich formuła "słuchaj Izraelu" ustępuje miejsca formule "podnieś wzrok i zobacz". Przemieniony Pan jawi się pośrodku miedzy Mojżeszem i Eliaszem, ponieważ to właśnie oni są wielkimi wizjonerami Starego Testamentu. "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą", toteż święty Szczepan w momencie swej męczeńskiej śmierci widzi otwarte niebo. Apokalipsa Ewangelii oraz Apokalipsa Janowa mówią o ostatecznym, o eschaton; na tej płaszczyźnie wyczuwa się niemoc samego tylko słowa i dlatego Apokalipsa kończy się rozległą, pełną światła wizją form i barw, które przemawiają plastycznie na swój własny sposób. W odpowiedzi na niepokój Hioba Bóg przedstawia liczne następujące po sobie obrazy, które objawiają, a równocześnie chronią Jego tajemnicę i Hiob wyznaje: "Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem". W Biblii słowo i obraz prowadzą ze sobą dialog, wzajemnie się przyzywają, wyrażają uzupełniające się aspekty tego samego, jedynego Objawienia."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz