środa, 5 marca 2014

Leon Wielki - Mowa 40 - Na Wielki Post Mowa 2

Dzisiaj wkraczamy w okres Wielkiego Postu. Warto więc w ten dzień przekonać się co mówili do swoich wiernych Ojcowie Kościoła.
Do dnia dzisiejszego zachował się zbiór prawie 100 mów wygłoszonych do wiernych przez pierwszego papieża który w uznaniu swoich zasług otrzymał tytuł  - "Wielki". Mowa o papieżu św. Leonie Wielkim - papież w latach 440 - 461. W zachowanym zbiorze mów wygłoszonych w trakcie pontyfikatu przez papieża Leona zachował się zbiór 12 mów na Wielki Post. Zacytuję teraz treść Mowy 2 na Wielki Post - w zbiorze mów występuje jako Mowa 40.
Zamiast komentarza niech przemówi papież.:

                                                               Mowa 40

                                                            Na  Wielki  Post  2


     1. Najmilsi! Wprawdzie już sam powrót okresu przedwielkanocnego ustalonego prawem, przynosi nam ten nakaz, abyśmy pościli przez dni 40; ale i naszą powinnością jest dodać zachętę. Za łaską Pana nie będzie ona ani bez pożytku dla ospałych, ani uciążliwa dla gorliwych. Boć skoro te dni w szczególniejszy sposób przeznaczone są na spotęgowanie sumienności w pełnieniu zadania religijnego, jestem święcie przekonany, że nie masz między wami takiego, co by z radością nie przyjął pobudki do dobrego dzieła. - Zmienna jest natura nasza, dopóki pozostaje pod władzą śmierci; chociażby ona osiągnęła najwyższe jakich cnót szczyty, zawsze jednak już to upaść może, już to podnieść się jeszcze wyżej. Jest to nawet cechą rzetelnej sprawiedliwości doskonałych, że nigdy nie uważają oni siebie za już doskonałych; gdyby bowiem spuścili z oczu cel niedokończonej jeszcze pielgrzymki ziemskiej, mogliby snadnie właśnie wtedy narazić się na niebezpieczeństwo upadku, kiedy ustali w dążeniu do postępu. Ponieważ nikt z nas, najmilsi, nie jest tak doskonały i święty, żeby nie mógł coraz więcej doskonalić się i uświęcać, wszyscy przeto w ogóle, bez względu na różnice stopni i na jakość zasług, od już zdobytych do jeszcze nieosiągniętych biegnijmy ze zbożną zachłannością; wychodźmy ciągle naprzód koniecznym zwiększeniem dobrych czynów poza już sobie przyswojoną miarę. Kto w tych zwłaszcza dniach nie okaże większej gorliwości w służbie Bożej, ten widocznie niezbyt jest religijnym w innym czasie.

     2.  W porę tedy ozwały się dla uszu naszych te słowa Apostoła, dopiero co przeczytane z jego przepowiadania: - "oto teraz czas pożądany, oto teraz dzień zbawienia" - 2 Kor 6,2. Czyż bowiem może być coś nad ten czas bardziej godne pożądania i od tych dni zbawienniejsze, kiedy wypowiada się walkę błędom, a wzrasta we wszystkich cnotach? Zawszeć co prawda, duszo chrześcijańska, winna była mieć się na baczności wobec wroga twego zbawienia i udaremniać jego zasadzki. Teraz jednak jeszcze więcej strzec się musisz i działać przezorniej, bo i nieprzyjaciel twój sroższą teraz pała nienawiścią. Toc teraz właśnie po całym świecie wytrąca się mu z ręki berło zadawnionego panowania i odtrąca niezliczony "sprzęt zdobyczny". Całe gromady wszelkiej narodowości i języka wyrzekają się straszliwego łupieżcy. Po wszystkiej ziemi tysiące ludzi przygotowuje się do odrodzenia w Chrystusie; nie masz juz takiego stanu, co by nie powstawał przeciw jego tyranii. Ze zbliżaniem się zaś tego dnia, w ktorym oni mają stać się "nowym stworzeniem" wyrzuca się z nich precz władającego nimi ducha złości. Zgrzyta więc nienawistnie pozbawiony łupu niegodziwiec i stara się powetować sobie nowym zyskiem prawo, jakie mu się z rąk wymyka. Niezmordowanie i bez wytchnienia poluje na owieczki, niebacznie oddalające się od świętej owczarni, starając się na stromych zboczach rozkoszy i urwiskach rozwiązłości doprowadzić je do zguby. Rozognia gniewy, syci zawiści, zaostrza pożądliwości, wyszydza wstrzemięźliwych, łechce podniebienia smakoszy.

      3. Czyż taki bowiem nie śmiałby kogo zaczepić - on, co do samego Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ważył się przystąpić, próbując swoich podstępów? Opowiadanie ewangeliczne jasno nam przedstawiło, że Zbawiciel nasz, Bóg prawdziwy, po 40 dniach i nocach poszczenia, zaczął łaknąć odczuwając głód, podobnie jak my, słabe istoty. Chciał w ten sposób okazać też w pełni prawdziwe swoje człowieczeństwo, z góry zapobiegając wszelkim co do tego bezbożnym mniemaniom i błędom.
     Wtedy szatan ucieszył się, że znalazł w nim oznaki natury, podległej cierpieniu i śmierci, że zaś najbardziej obawiał się mocy Pana, potęgę Jego wystawił na próbę, mówiąc: "jeśliś jest synem Bożym, rozkaż, aby te kamienie stały się chlebem" - Mt 4,3. Wszechmogący mógł oczywiście jego żądanie spełnić, boć pewnie nic łatwiejszego, jak żeby na rozkaz Stworzyciela wszelkie stworzenie przybierało taką postać, jakiej On sobie życzy; tak było np. na owych godach małżeńskich; skoro tylko zechciał, przemienił wodę w wino (Jan 2,1). Ale tutaj postanowieniom Pańskim, powziętym dla naszego zbawienia, przystało raczej udaremnić chytrość rozpysznionego wroga nie tyle siłą Bóstwa, co tajemnicą pokory. Po przepędzeniu zaś szatana, kiedy wszystkie fortele zwodziciela spełzły na niczym, "przystąpili do Pana i służyli Mu aniołowie" - Mt 4,11. Wśród podstępnych nagabywań szatańskich miała się okazać szczerze ludzka natura, w usługiwaniu zaś świętych aniołów ujawnić bóstwo tego, co i rzeczywistym człowiekiem i prawdziwym jest Bogiem. Niech zadrżą tedy synowie i wychowankowie szatana, ci, co to będąc jadu wężowego pełni, uwodzą ludzi prostodusznych! Przeczą oni temu, że w Chrystusie były rzeczywiście obie prawdziwe natury, odzierając w nim albo Boga z człowieczeństwa, albo człowieka z bóstwa. A przecież jeden i drugi fałsz ich twierdzenia rozbija się tak oczywiście o dowód tych jednoczesnych zdarzeń; odczuwanie głodu cielesnego okazało dobitnie pełną ludzką naturę, usługiwanie zaś aniołów ujawniło pełne bóstwo.

     4. Najmilsi, pouczył nas Zbawiciel, że "nie samym chlebem żyje człowiek, ale i wszelkim słowem Bożym" - Łk 4,4; Mt 4,4. Słuszna przeto, aby lud chrześcijański więcej tęsknił za pokarmem słowa Bożego niż za dosytem chleba. Ochotnym i radosnym sercem rozpoczynajmy ten uroczysty post w duchu wiary. Obchodźmy go nie jałową głodówką, do jakiej zmusza nas nierzadko już to jakieś niedomaganie fizyczne, już to niesmak przesytu - jeno szczodrą wolą czynienia dobrze. -  Bądźmy jednymi z tych, co o których sama Prawda powiada: "błogosławieni ci, co łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni" - Mt 5,6. Zasmakujemy w uczynkach miłosierdzia. Nasycajmy się pokarmem, odżywiającym na wieczność! Nakarmienie ubogich z darów naszych oto niech będzie nasza przyjemność; przyodzianie nagich niezbędną im odzieżą - oto radość nasza!  Dajmy odczuć nasze ludzkie współczucie chorym, przykutym do łoża boleści, niedołężnym kalekom, znękanym wygnańcom, opuszczonym sierotom, w smutku i troskach pogrążonym wdowom. By zaradzić ich wszystkim potrzebom, winien każdy wnosić cząstkę własną, swojej dobrej woli. Kto wielkie ma serce, temu środków nie zabraknie nigdy! Boć nie od wielkości majątku zawisła miara współczucia i miłości bliźniego. W dobrą wolę bogaty nawet przy małych zasobach potrafi się zasłużyć. - Zapewne nakład bogatych większy będzie niż mniej zamożnych, ale owoc z ich uprawy nie będzie się różnił, jeśli z jednakową pielęgnowany jest miłością.

     5. Istnieją jednak także, najmilsi, inne korony cnót wspaniałych, po które w tej tak sposobnej do pełnienia dobrych uczynków dobie siegać można bez uszczuplenia spichrzów i bez ofiar pieniężnych; poskromić np. własną swawolę, wyrzec się pijaństwa, ująć żądze cielesne w karby czystości; albo też przekuć zawiść na miłość, pojednać się z wrogiem, opanować spokojem swoją popędliwość i wyrozumiale darować krzywdę; albo wreszcie taki wdrożyć obyczaj między chlebodawcami a służbą, żeby pierwsi nie dawali odczuwać dotkliwie swej władzy, druga natomiast sama z siebie powolniejsza była rozkazom. Oto jest postępowanie jednające nam miłosierdzie Boże i przebaczenie grzechów, oto przygotowanie do zbożnego obchodu chwalebnej uroczystości Zmartwychwstania. Przykładem takiego zachowania, uświęconym dawną już tradycją, świecą nam sami pobożni cesarze rzymskiego imperium. Skłaniają oni pokornie swoją władzę i majestat w hołdzie przed tajemnicą Męki i Zmartwychwstania Pańskiego. - Łagodząc surowość swoich ustaw, uwalniają z kajdan wielu ciężkich przestępców. - Łaskawość ich, wzorowana w tej porze zmiłowań na niebios dobroci, to hasło do ubiegania się o nią dla wszystkich. Niech tedy i narody chrześcijańskie idą w ślady swych władców i do łaskawości w swym życiu domowym pobudzają się królewskimi przykłady! Nie godzi się bowiem, aby prywatny wymiar sprawiedliwości był surowszy niż publiczny. (Raźno zatem do dzieła!) Niech będą winy odpuszczone i prysną kajdany niewoli, urazy do cna wymazane, a żądza zemsty precz wyklęta! Łaska Boża i łaskawość ludzi sprawie, że wszyscy - wszyscy jak jeden mąż, wejdą w progi uroczystych świąt rozradowanym, wolnym od win sercem! Przez tego Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z Ojcem i z Duchem Świętym zyje i króluje, jako Bóg w wieczności nieskończonej. Amen.

Test pochodzi z:  św. Leon Wielki - Mowy - Księgarnia św. Wojciecha 1957, POK  t. XXIV, s.174 - 179

                                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz