poniedziałek, 24 czerwca 2013

Św. Kolumban - List V cz. 2

     Królestwo Longobardów pod panowaniem Agilulfa było pod względem religijnym bardzo niestabilne. Toczyła się w nim rywalizacja pomiędzy arianami które to wyznanie było dominujące wśród Longobardów, a katolicyzmem które było dominujące wśród ludności podbitej. Niestety, strona katolicka była w tym czasie uwikłana w długotrwały spór teologiczny o tzw. "Trzy rozdziały", spór zapoczątkowany za panowania Justyniana I w stolicy Cesarstwa czyli w Konstantynopolu, ale był to spór który zantagonizował także życie kościelne w Italii. Zwłaszcza tereny północnej Italii były mocne zaangażowane w ten spór. Doszło do tego  że metropolie mediolańska i akwilejska zerwały nawet na pewien czas łączność z Rzymem, a schizmę ułatwiła inwazja Longobardów.
    W tym momencie do królestwa Longobardów przybywa św. Kolumban. Pomimo tego iż w tym czasie schizma traciła stopniowo na znaczeniu - biskup Mediolanu w roku 593 powrócił do jedności z Rzymem, to jednak królowa Teodolinda, pomimo tego iż była katoliczką, wraz z trzema sufraganami biskupa Mediolanu nadal trwali w opozycji do Rzymu.
    Nic więc dziwnego że Kolumban oczekiwał od Rzymu podjęcia zdecydowanych działań i dlatego też napisał ten list, do którego w tym momencie powracam.


     4. Czuwajcie więc nad pokojem w Kościele, wspomagajcie Wasze owieczki, przecież i tak drżące z bojaźni przed wilkami, one też wiedzione do różnych owczarni ogromnie lękają się i Was samych. Z tego to powodu pełne wątpliwości, już to przychodząc, już to odchodząc, tak jak przychodzą, tak się oddlają i ciągle są w strachu. Dlatego, Ojcze Święty, posłuż się wezwaniem i znanym głosem prawdziwego pasterza, stań pomiędzy wilkami i owieczkami, aby te uwolnione od bojaźni na nowo w Tobie rozpoznały pierwszego pasterza. Albowiem lud, na który patrzę, chociaż ma pośród siebie wielu heretyków, sam jest gorliwy, wszakże jak lękliwe stado łatwo popada w popłoch, a potem niełatwo daje się uspokoić. Bo Italia miała bardzo dużo wilków, których potomstwo z trudem daje się wyplenić, zwłaszcza że wielu z nich żywiło się pod Waszymi dachami. Ale Bóg niech wygubi takie nasienie - por. 1 Sm 24,22, niech nakarmi swoje stado i poruszy Twoje sumienie. Ty natomiast z uwagą zwróć się ku swoim pasterskim obowiązkom, a stojąc na swej wieży strażniczej  dniem i nocą bacz na ową gałązkę z drzewa orzechowego - por. Iz 21,8, abyś później, gdy nadejdzie czas zbierania prawdziwych owoców, mógł zobaczyć ją przemienioną w rzeczywistą laskę pasterską - por Jr 1,11. Abyś przeto nie utracił godności następcy Apostoła, zachowaj wiarę apostolską, potwierdź ją świadectwem, umocnij pismem, obwaruj zwołaniem synodu, by nikt nie mógł sprzeciwić się Tobie w świetle prawa. Nie gardź radą cudzoziemca jako nauczyciel tego, kto z zapałem staje po Twojej stronie. Świat chyli się ku upadkowi, zbliża się Pierwszy z pasterzy; strzeż się, by nie znalazł Cię opieszałym i rażącym swoje sługi ostrzem złego przykładu; by nie zastał Cię jedzącego i pijącego razem z pijakami - por. Mt 24,49, aby nie dosięgły Cię za to następstwa zaniedbania. Gdyby ktoś tego nie uznał, sam nie będzie uznany - 1 Kor 14,38. Nie możesz zadowolić się troską tylko o siebie samego. Ty, który wziąłeś na siebie odpowiedzialność za wielu, albowiem od tego, komu wiele zlecono, tym więcej będzie się żądać. - por. Łk 12,48.

     5. Czuwaj przeto, proszę czuwaj i raz jeszcze powtarzam: czuwaj, Ojcze Święty, ponieważ być może za mało czuwał Wigiliusz, którego to ci, co przypisują Tobie winę, obwołują sprawcą zgorszenia. Czuwaj więc najpierw nad nienaruszalnością wiary, następnie nad wypełnianiem jej uczynków, a wreszcie nad zwalczaniem ludzkich wad. Czujność Twoja bowiem będzie dla wielu ocaleniem, tak jak z drugiej strony Twoja gnuśność będzie dla wielu zgubą. Niechaj Izajasz pośle Cię na górę Syjon, abyś glosił dobrą nowinę - por. Iz 40,9, a w każdym razie niechaj Bóg przez Izajasz, wedle znaczenia imienia Twego, postawi Cię na straży prawdziwego poznania. Tam bowiem pozostając ponad wszystkimi śmiertelnymi i bliżej będąc niebian wznosząc swój głos na podobieństwo traby, wytknij ludowi Pana Twego, który On Ci powierzył jego grzechy, a domowi Jakuba jego niegodziwości - por. Iz 58,1. Nie lekaj się, iż obwinią Cię o fałsz, albowiem dobrze znasz przedmiot swego nauczania. Wielu zaś, co jest sprawą bardzo obciążającą, przez beztroskę swych pasterzy zostało w tych stronach zwiedzionych na manowce, wielu też zostało omamionych powodzeniem zgubnego bogactwa. Przeto ponieważ wedle przestróg Pana krwi wielu szukać się będzie na rękach ich pasterzy, trzeba czuwać gorliwie; to znaczy: pasterze, strażnicy i nauczyciele Kościoła winni często głosić słowo Pana, aby nikt nie zginął z powodu nieznajomości sprawy. Kto zaś przepadnie przez własną opieszałość, tego krew padnie na jego głowę.

     6. Ale dlaczego te rzeczy, od dawna wszystkim znane, kąśliwie przypomniałem, powiem poniżej; otóż mają one znaczenie dla sposobów przedstawienia mojej pierwszej rady, jedne i drugie bowiem splatają się ze sobą, od tych zaiste zależą tamte, dlatego też najpierw należy owe usunąć. Nikt przecież nie troszczy się o błąd, kto nie dba o religię, w tym tkwi cały spór, w tym leży przyczyna całej sprawy. Tutaj przeto obosieczny ostry miecz, przenikający aż do rozdzielenia ciała i ducha, stawów i szpiku, który zdolny jest osądzić pragnienia i myśli - por. Ap 1,16 i Hbr 4,12, powinien ciąć nerwy aż do kości. Dlatego mowa  nasza została zaprawiona Boską solą - por. Kol 4,6 , jako że trzeba, aby każda ofiara została solą posypana. Dlatego iskierki z owego Boskiego ognia, który Pan przyszedł rzucić na ziemię - por Łk 12,49, opadając trawią drzewo, trawę, słomę,  które wielu błędnie nadbudowuje na tym cudownym fundamencie, na którym opieramy się my wszyscy chrześcijanie, a na którym nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus - 1 Kor 3,12.11. O, jakiż pokarm dla ognia piekielnego gromadzi się wszędzie z tych nieszczęsnych budowli, przy których zniszczeniu owa paląca mowa Pana, spadając z wiecznie żywego i niewyczerpanego ognia, siecze tymi słowami: Uważajcie na siebie, aby [przypadkiem] wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi - Łk 21,34-35.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz