środa, 13 marca 2013

Jan Damasceński - II mowa obronna cz. 6

     W roku 843 odbył się w Konstantynopolu synod na którym nie tylko potwierdzono postanowienia soboru nicejskiego II z roku 787 ale także ostatecznie przywrócono kult ikon. Tym samym nastąpil koniec ikonoklazmu jako oficjalnej polityki państwa. Dzieła tego dokonała cesarzowa Teodora sprawująca funkcję regentki. Na pamiątkę tego wydarzenia ustanowiono obchodzone do dzisiaj w I niedzielę Wielkiego Postu święto Triumfu Ortodoksji.
   W tym dniu w cerkwiach śpiewany jest kontakion, będący słowną ikoną święta. Tekst ten wyraża całą naukę Kościoła na temat wizerunku. Jest on ukoronowaniem całego doświadczenia Kościoła, doświadczenia przeżycia objawienia Bożego opłaconego krwią.
    W zwięzłej i precyzyjnej formie, w trzech zdaniach, przedstawia, całą ekonomię zbawienia, a poprzez nią także naukę o wizerunku i jego treści.:

     "Nieopisywalne Słowo Ojca stało się opisywalne, wcielając się przez Ciebie, Matko Boża".

     Tak brzmi pierwsze zdanie kontakionu. Wyraża ono poniżenie Drugiej Osoby Trojcy Świętej i ukazuje przezeń chrystologiczną podstawę ikony. Druga Osoba Trójcy Świętej staje się Człowiekiem, pozostając równocześnie tym, kim była, czyli w pełni Bogiem, mającym pełnię natury boskiej i w swej Boskości, "nieopisywalnym Słowem Ojca". Bóg przyjmując naturę ludzką, którą sam stworzył, zapożycza ją od Matki Bożej w jej całej pełni, nie modyfikując swej Boskości, nie miesza jej z czlowieczeństwem, i staje się Bogiem i Człowiekiem równocześnie. Jesto to poniżenie (kenoza) Boga. Ten, który pozostaje całkiem niedostępny dla stworzenia, ani opisywalny, ani przedstawialny, przyjmuje ciało człowieka. Ikona Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka, jest obrazowym przedstawieniem dogmatu chalcedonskiego: rzeczywiście, przedstawia Osobę Syna Bożego, ktory stał się Czlowiekiem, a ktory, przez swoją boską naturę, pozostaje współistotnu Ojcu, a przez swoją ludzką naturę - współisatotny człowiekowi, "podobny mu we wszystkim, oprócz grzechu", według sformułowania dogmatu. Podczas swego życia ziemskiego, Chrystus łączy w sobie wizerunek Boga i sługi, o czym mówi św. Paweł - Flp 2,6-7. Ludzie otaczający Chrystusa wiidzieli w Nim tylko czlowieka, choc czesto brali Go  za proroka. Dla niewierzących Jego Boskość pozostaje ukryta pod postacią sługi. Dla nich Zbawiciel świata jest wyłącznie postacią historyczną, człowiekiem Jezusem. Nawet najbardziej umiłowani uczniowie raz tylko, przed męką, widzieli Chrystusa nie pod postacią sługi, lecz w Jego chwalebnym, przebóstwionym człowieczeństwie podczas przemienienia na górze Tabor. Dlatego na ikonach wyobraża Go nie jak zwyklego człowieka, lecz jako Boga-Człowieka w jego chwale, nawet w momencie jego największego poniżenia.
Wizerunek Boga-Człowieka - oto, czego nie byli w stanie pojąć ikonoklaści. Pytali, jak można przedstawiać obie natury Chrystusa. A przecież wyznawcy ortodoksji nie zamierzali wyobrażać ani boskiej, ani ludzkiej natury Chrystusa; wyobrażali, jak już zostało powiedziane, Jego Osobę, Osobę Boga-Człowieka, łączącą w Sobie obydwie natury, bez mieszania ich czy dzielenia.
     Powróćmy więc do tekstu traktatu św. Jana Damasceńskiego:

     15. Świątynia, którą wzniósł Salomon, była poświęcona krwią nierozumnych zwierząt i zdobiły ją bezduszne wizerunki lwów, byków, palm daktylowych i owoców granatu. Kościół zaś uświęcony jest teraz krwią Chrystusa i Jego świętych, upiększony zaś wizerunkami Chrystusa i Jego świętych. Albo więc odrzuć cześć względem całej materii, albo nie zmieniaj niczego i "nie znoś odwiecznych reguł, ktore ustalili twoi ojcowie" - Prz 22,28.Nie mówię o czasach przed objawieniem się w ciele Chrystusa - Boga naszego, ale po Jego przebywaniu wśród nas. Na temat zaś reguł zawartych w Starym Testamencie sam Bóg skarży się mówiąc: "Dałem im Prawo, które nie było dobre i nakazy, według których nie mogli żyć" - Ez 20,25 ze względu na zatwardziałość  ich serc. "Ze zmianą bowiem kapłaństwa, musi też nastąpić zmiana Prawa" - Hbr 7,12.

     16. Tradycję Kościoła przekazali naoczni świadkowie i słudzy Słowa nie tylko przy pomocy pisma, ale też przy pomocy nie spisanych tradycji. Skąd znamy święte miejsce Kalwarii? Skąd życiodajny Grób? Czy dziecie nie dowiedziały się o tym ustnie od ojców? Jest wprawdzie napisane, że Pan został ukrzyżowany na Miejscu Czaszki i pogrzebany w grobie, które Józef wykuł w skale, samo jednak miejsce, które teraz otaczamy kultem, znamy tylko z niepisanej tradycji. Moglibyśmy przytoczyć jeszcze wiele innych, temu podobnych przykładów. Skąd na przykład pochodzi zwyczaj potrójnego zanurzania w wodzoe podczas chrztu świętego, czy nie ze wzgledu na trzydniowe zstąpienie do otchlani? Dlaczego modlimy sie zwróceni na wschód? Dlaczego czcimy znak Krzyża? Czyż nie ze względu na nie spisaną tradycję? Dlatego też święty Paweł Apostoł mówi: "Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o ktorych zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu" - 2 Tes 2,15. Skoro więc tak wiele zostało przekazane Kościołowi w formie ustnej i jest aż po dziś dzień pieczołowicie strzeżone i zachowane, pytam: dlaczego z pogardą odnosisz się do świętych obrazów? Manichejczycy spisali ewangelię według Tomasza, czy i wy będziecie pisać ewangelię według Leona?
     Nie godzę się, aby tyrańska władza cesarska panowała nad świętym kapłaństwem. Cesarz nie otrzymał władzy wiązania i rozwiązywania. Znam cesarza Walensa, ktory zwał się chrześcijaninem, a prześladował prawowierną wiarę; znam Zenona i Anastazego, Herakliusza i Konstantyna z Sycylii, a także Filipika Bardanesa. Nie zgadzam się na to, aby rozporządzenia kościelne miały być ustalane przez królewskie dekrety - ale tylko przez spisaną i nie spisaną tradycję Ojców. Tak jak całemu światu ogłoszona została na piśmie Ewangelia, tak też całemu światu przekazywana jest niepisana tradycja, aby przedstawiać wizerunki Chrystusa - wcielonego Boga i świętych, aby czcić znak Krzyża i aby modlić się zwróconym na wschód.

     17. Jeśli mówisz o nadużyciach, to z nich jeszcze nie wynika, że powinniśmy potępiać kult obrazów, ale raczej potępiać pogan, którzy z obrazów czynią sobie bożków. Nie wolni ci też, ze względu na bałwochwalczy kult obrazów u pogan, porzucać pobożnej praktyki Kościoła. Zaprzysięgają czarownicy i szarlatani, ale i Kościół zaprzysięga katechumenów. Oni przyzywają demony, ten zaś Boga przeciw demonom. Poganie składali ofiary demonom, ale i Izraelici ofiarowywali Bogu krew i tłuszcz zwierzęcy; także Kościół składa Bogu ofiarę, choć bezkrwawą. Poganie dedykowali obrazy demonom, ale Izrael także ubóstwiał obrazy; powiedziano bowiem: "Oto twoi bogowie, Izraelu, którzy wyprowadzili cie z Ziemi Egipskiej" - Wj 32,4. My zaś sporządzamy obrazy prawdziwemu i wcielonemu Bogu oraz sługom i przyjaciołom Bożym, a za pomocą tych obrazów przepędzamy całe zastępy demonów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz