wtorek, 4 września 2018

Possydiusz z Kalamy - "Żywot św. Augustyna" - rozdz. IV



     Być kapłanem -co to tak naprawdę oznacza? Zwłaszcza dzisiaj, gdy wydaje się, że z jednej strony tak bardzo wszyscy potrzebujemy ludzi którzy mogą być dla nas przewodnikami duchowymi, a z drugiej strony nieustannie jesteśmy bombardowani informacjami o czynach niegodnych, sprzecznych z  powołaniem kapłana.
  Czy związane z tym dyskusje są czymś charakterystycznym tylko dla naszych czasów, czy też począwszy od zarania dziejów Kościoła toczyły się dyskusje o modelu życia kapłana.
  Sięgnijmy więc do tekstu, w którym jeden z największych duszpasterzy i myślicieli - św. Augustyn z Hippony - pisze czy jest dla niego kapłaństwo.

  Zanim jednak przytoczę tekst listu w którym św. Augustyn przedstawia swoją wizję kapłaństwa, warto sięgnąć do biografii św. Augustyna spisanej przez jego ucznia, także biskupa - Possydiusza z Kalamy. Oto w jaki sposób św. Augustyn stał się kapłanem:

Lud  Hippony zmusza Augustyna do przyjęcia święceń kapłańskich

IV.1  W tym samym czasie Waleriusz, człowiek święty, sprawował urząd biskupi w Kościele katolickim w Hipponie. Gdy w obliczu naglącej kościelnej potrzeby zwrócił się on do ludu Bożego, zachęcając do przyjęcia i wyświęcenia dla miasta prezbitera, wskazał ręką na świętego Augustyna, którego ascetyczny sposób życia i nauczanie katolicy już znali. Ten stał pośród ludu spokojny i nieświadomy tego, co się miało stać. Jako człowiek świecki miał on zaś w zwyczaju, jak to do nas mawiał, trzymać się bardzo daleko od tych tylko kościołów, które nie miały biskupów. 2 Pochwycili go zatem i, zgodnie z przyjętym w takich okolicznościach sposobem postępowania, zaprowadzili do biskupa, aby ten go wyświęcił. Wszyscy byli w tym pragnieniu jednomyślni, prosząc, żeby do tego doszło i by się to dokonało. Wśród wielkiego oddania i wrzawy tych, którzy się tego domagali, on sam rzewnie płakał. Niektórzy zaś, jak sam nam to przekazał, tłumaczyli sobie jego łzy, jako znak pychy i niejako pocieszając go mówili, że pozycja prezbitera, jakkolwiek pn sa, jest godny czegoś więcej, przybliża go jednak do biskupstwa. 3 Gdy tymczasem ów człowiek Boży z wielką rozwagą, jak nam to przekazał, pojmował i martwił się tym, jak wiele i to poważnych niebezpieczeństw grozi jego życiu z powodu sprawowania pieczy i rządów nad Kościołem, bo przewidywał już, że do tego dojdzie i dlatego właśnie płakał. I pragnienie tych, którzy tego chcieli się spełniło.

 Ostatecznie św. Augustyn przyjmuje święcenia w początkach 391 roku. Kierujący wtedy Kościołem w Hipponie biskup Waleriusz był Grekiem, słabo znał  łacinę i dlatego też potrzebował kogoś kto mógłby mu pomóc w posłudze duszpasterskiej, zwłaszcza w obliczu bardzo silnego konfliktu z przeważającymi w okolicy zwolennikami Donata będącymi w opozycji do Kościoła katolickiego.
Wykształcony, znający realia gdyż urodzony tutaj, Augustyn był więc doskonałym kandydatem.
O tym czy było dla św. Augustyna kapłaństwo mówi nam napisany w tym czasie list adresowany  do biskupa Waleriusza. W tym właśnie liście, przejęty swoim kapłaństwem, nowo wyświęcony prezbiter prosi swojego biskupa o nieco czasu, by móc się dobrze przygotować do owocnego wykonywania swojej posługi.

Cytowany tekst pochodzi z: Possydiusz z Kalamy - "Żywot św. Augustyna" - wyd. Benedyktynów, Tyniec 2002, s. 57-58; seria: Źródła Monastyczne t. 26     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz