sobota, 17 maja 2014

Ojcowie Kościoła o prymacie - cz. 1

     Temat prymatu papieskiego nieustannie wzbudza kontrowersje. Najczęściej pojawiającym sie argumentem jest stwierdzenie że, mówiąc dosadnie, jest to wręcz uzurpacja biskupów Rzymu nie mająca nic wspólnego z zasadami wyznawanymi przez pierwszych chrześcijan.
     Oczywiście, to jak dzisiaj rozumiemy kwestię prymatu nie ma nic wspólnego z jego rozumieniem na początku dziejów Kościoła. Niemniej świadomość szczególnej roli biskupów Rzymu istniała od samego początku, chociaż była ona bardziej świadomością człowieka zamkniętego w ciemnym pokoju który z początku jedynie intuicyjnie czuje że istnieje coś co może rozjaśnić ciemność. Poruszając się po omacku, dociera jednak w końcu do źródła i odkrywa istnienie światła. Podobna ewolucja towarzyszyła rozwojowi świadomości istnienia prymatu biskupów Rzymu. Wiemy o tym dzięki zachowanym świadectwom Ojców Kościoła.

     Jednym z takich świadectw jest opisany przez pierwszego historyka Koscioła - Euzebiusza z Cezarei - spór związany z ustaleniem daty Wielkanocy. Znamienne jest także to jak żyjący w latach ok. 265 - 340  rozpoczyna pisanie swojej "Historii Kościelnej". Oto pierwsze zdanie tego dzieła:

     "Postanowiłem spisać  dla potomnych sukcesje świętych apostołów oraz czasy, które upłynęły od naszego Zbawiciela aż po nasze dni,...."

     Znamienne jest tutaj słowo "sukcesja". Greckie słowo "diadoche"  ma podwójne znaczenie, w ten sposób określa się zarówno następstwo jak i dziedziczenie. W j. polskim najbliższe znaczeniowo jest słowo "sukcesja" i tak też jest używane. W ten oto sposób już w pierwszym zdaniu widzimy jak duże znaczenie miało zachowanie ciągłości następstwa. Będzie to miało fundamentalne znaczenie w chwili gdy kwestia prymatu będzie coraz ważniejsza. Biskup Rzymu jest bowiem następcą św. Piotra.

   Przenieśmy się w tej chwili pod koniec II wieku i zobaczmy jak opisał wspomniany wyżej konflikt  Euzebiusz.
    Problem polegał na tym, że niektóre Kościoły azjatyckie świętowały Wielkanoc zgodnie z żydowskim sposobem obliczania, czyli obchodziły Wielkanoc w 14 dzień miesiąca nisan, niezależnie od tego w jaki dzień tygodnia to przypadało. jednakże jak pisze Euzebiusz:

     "Tymczasem tego sposobu wszystkie inne kościoły świata całego się nie trzymały, ale na mocy tradycji apostolskiej /podkreślenie moje/ , która po dziś dzień swej mocy nie straciła, zachowywały zwyczaj, że się nie godzi kończyć postów żadnego innego dnia, jak tylko w dniu zmartwychwstania Zbawiciela naszego".  HK 23,1.

     Nic więc dziwnego że odmienne w tej mierze stanowisko biskupów azjatyckich wzbudzało zaniepokojenie i żądanie dostosowania się do zwyczajów przyjętych w innych kościołach. W imieniu biskupów azjatyckich występuje biskup Polikrates który pisze list do "Wiktora i kościoła rzymskiego". Chodzi tutaj o papieża Wiktora którego pontyfikat wypadał na lata 189 - 198. Fakt ten opisany przez Euzebiusza jest pośrednio dowodem na znaczenie jakie miała rzymska stolica w Kosciele i jak ważne było dla innych biskupów i ich kościołów utrzymanie jedności z biskupem Rzymu. Oddajmy w tym miejscu głos historykowi:

     24, 1 "Na czele biskupów azjatyckich, którzy podtrzymywali twierdzenie, że należy strzec dawnego zwyczaju, z pierwotnych przejętego czasów, stał Polikrates. Wyłożył on osobiście w Liście napisanym do Wiktora i do kościoła rzymskiego, tradycję, przez siebie przejętą, w słowach następujących:
            2 My tego dnia nie święcimy lekkomyślnie; nic nie dodajemy, i nic nie ujmujemy. Albowiem w Azji wielkie zaszły gwiazdy, które wzejdą w dniu Przyjścia Pańskiego, kiedy z niebios przyjdzie w chwale, i wzbudzi wszystkich świętych. Filipa, jednego z dwunastu apostołów.
            3 spoczywającego w Hierapolis, i dwie córki jego, które się zestarzały w panieństwie i jest jeszcze jedna córka jego, która żyła pełna Ducha Świętego, a odpoczywa w Efezie. Jest jeszcze i Jan, który spoczywał na piersi Pana, który jako kapłan nosił diadem, i męczennik, i nauczyciel, spoczywa on w Efezie.  
           4 Jeszcze i Polikarp w Smyrnie, i biskup, i męczennik, i Traskas, i biskup i męczennik z Eumenei, który spoczywa w Smyrnie.
           5 A czy trzeba dopiero wymieniać Sagarisa, biskupa i męczennika, który spoczywa w Laodycei, albo Papiriosa błogosławionego, i Melitona rzezańca, który całe swe życie pełen był Ducha Świętego, który spoczywa w Sardes, czekając niebios nawiedzenia, kiedy z martwych powstanie.
           6 Ci wszyscy przestrzegali czternastego dnia Pachy, według Ewangelii, i w niczym od tego nie odstąpili, ale szli zawsze za wiary zasadą. Tak i ja, Polikrates, najmniejszy spośród Was wszystkich idę za tradycją krewnych  swoich, a po niektórych biorę następstwo. Otóż siedmiu krewnych moich było biskupami, ja zaś jestem ósmy. I zawsze krewni moi dzień ten święcili, którego się naród wstrzymywał od kwasu.
           7 Tedy ja, Bracia, który żyję w Panu siedemdziesiąt i pięć lat, i który obcowałem z braćmi świata całego, i który dokładnie się wczytałem w całe Pismo święte, ja się nie boję żadnych pogróżek. Albowiem więksi ode mnie powiedzieli: "Należy więcej słuchać Boga, aniżeli ludzi". 

           8 Do tego dodaje Polikrates wiadomość o biskupach, którzy byli przy nim, gdy pisał, i podzielali zdanie jego, i tak mówi:
 "Mógłbym wymienić biskupów, razem ze mną tutaj obecnych, których zwołania żądaliście ode mnie, i których też zwołałem /podkreślenie moje/ , Gdybym wypisał ich imiona byłoby ich bardzo wiele. Wiedzą oni, że jestem człowiek mały, a przecie zatwierdzili pismo moje, bo wiedzą, że nie na próżno noszę siwiznę. Ale zawsze żyłem w Jezusie Chrystusie".

      Powyższy fragment jest znamienny. Mamy tutaj potwierdzenie że na żądanie Wiktora, biskupa Rzymu, odbyło się spotkanie biskupów azjatyckich. Nie wiemy na jakiej podstawie zostało wysunięte powyższe żądanie, ale jak widzimy biskupi azjatyccy uznali że należy podporządkować się temu żądaniu, uznali widać że są zobowiązaniu podporządkować się poleceniu dyscyplinarnemu. Niemniej w kwestii merytorycznej pozostali przy swoim zdaniu, uznając ważność własnej tradycji dotyczącej daty obchodzenia Wielkanocy.
    Tak wyrażne stanowisko biskupów napotkało na stanowczą reakcję papieża Wiktora. Oto co dalej pisze na ten temat Euzebiusz:

         9. Tedy zwierzchnik kościoła rzymskiego, Wiktor, występuje z zamiarem odcięcia od wspólnej jedności wszystkich gmin azjatyckich oraz kościołów sąsiednich, jak gdyby były innowiercze, i ogłasza publicznie na piśmie, że wszyscy bez wyjątku bracia tamtejsi są wyłączeni z jedności.  
       10. Nie podobało się to jednak wszystkim biskupom. Owszem, zwrócili się do niego z upomnieniem, by się starał o pokój, o jedność i miłość bliźniego. Aż po dni nasze przechowały się ich głosy, pełne gorzkich wyrzutów wobec Wiktora.

     Warto zwrócić uwagę na to że powyższy konflikt ma miejsce w czasach gdy chrześcijaństwo nadal było w podziemiu i nadal było narażone na prześladowania. Początki pontyfikatu  Wiktora przypadały na rządy Kommodusa cesarza okrucieństwem. Pomimo niesprzyjających okoliczności wewnętrznych widać jak ważne było zachowanie jedności i jak duże znaczenie miało zachowanie jednolitych praktyk liturgicznych. Spór o datę obchodzenia Wielkanocy miał bardzo duże znaczenie dla chrześcijan, gdyż wspólne obchodzenie pamiątki Zmartwychwstania w całym Kościele był i jest jednym z najważniejszych elementów traydcji.

     W obliczu konfliktu który mógł przybrać niepokojący rozmiar pojawia się jeden z największych Ojców Kościoła II wieku,Ireneusz z Lyonu. To właśnie on jest jednym z głównych świadków potwierdzających istnienie prymatu biskupów Rzymu już w II wieku. Teraz jednak zobaczmy jak opisał Euzebiusz działania Ireneusza, działania które najprawdopodobniej spowodowały iż Wiktor nie zerwał jednak łączności kościelnej z biskupami azjatyckimi.    

         11. Pomiędzy innymi pisał list także Ireneusz w imieniu braci w Galii, których był zwierzchnikiem. Stwierdza wprawdzie, że tylko w niedzielę należy obchodzić tajemnicę zmartwychwstania Pańskiego, ale wzywa Wiktora w odpowiedni sposób, by nie odłączał całych kościołów bożych, które zachowują tradycję pradawnego zwyczaju, przytacza wiele innych rzeczy i dodaje dosłownie: 
         12. "Otóż nie tylko o kwestię dnia spór się toczy, ale także o sam sposób poszczenia. Jedni bowiem sądzą, że tylko przez jeden dzień pościć powinni, inni znowu, że przez dwa dni, inni wreszcie, że jeszcze dłużej. Są prócz tego tacy, którzy dzień sobie obliczają na czterdzieści godzin dziennych i nocnych.
        13. Taka różnorodność zwyczajów nie powstała dopiero dzisiaj, za dni naszych, ale już wiele dawniej, przed nami, wśród naszych poprzedników, którzy z nieuwagi, jak się zdaje, przez swą prostotę i nieświadomość, zwyczaj ten przyjęli i swym następcom do zachowywania przekazali. Wszyscy przecie mimo to żyli w pokoju, i my jedni z drugimi w pokoju żyjemy, a różnica w poście stwierdza tylko wiary jedność".
        
     W tym momencie Euzebiusz przytacza interesujący przekaz autorstwa Ireneusza świadczący o akceptowaniu w Rzymie przez kolejnych papieży różnych tradycji, chociaż sami zachowywali ciągłość tej samej i jednej tradycji. Ważniejsze było bowiem zachowanie jedności i pozostawienie możliwości zachowywania różnic liturgicznych przy jedności doktrynalnej.

        14. Do tego Ireneusz dołącza opowiadanie, które warto przytoczyć dosłownie: "Wśród nich byli także prezbiterzy, którzy przed Soterem stali na czele kościoła przez Ciebie obecnie rządzonego, a więc Anicet, Pius, Hygin, Telesfor, Ksystus, ale ani sami takiego zwyczaju nie zachowywali, ani na to swym podwładnym nie pozwalali, a jednak, aczkolwiek sami tego nie przestrzegali, żyli mimo to w pokoju z wiernymi, którzy do nich przychodzili z kościołów, gdzie zwyczaj ten istniał. Tymczasem przeciwieństwo tego zwyczaju tym jaskrawiej się przedstawiało tym, którzy go nie zachowywali.
        15. I nigdy się nie zdarzyło, by z tego powodu ktokolwiek miał być wykluczony, owcze, prezbiterzy, poprzednicy Twoi, którzy się sami tego zwyczaju nie trzymali, posyłali Eucharystię wiernym kościołów, zwyczaj ten zachowujących.
        16. Gdy zaś za czasów Aniceta błogosławiony Polikarp przebywał w Rzymie, i gdy między nimi zaszło nieporozumienie w innych sprawach niewielkiego znaczenia, przyszło wkrótce do zupełnej zgody; w tej zaś głównej sprawie nie chcieli rozpoczynać sporu. Anicet bowiem nie zdołał skłonić Polikarpa do zarzucenia zwyczaju, jakiego zawsze przestrzegał razem z Janem, uczniem Pańskim, i z innymi apostołami, z którymi obcował. Ani również Polikarp nie przekonał Aniceta, który twierdził, że należy się trzymać zwyczaju prezbiterów, swych poprzedników.
        17. Mimo to zachowali między sobą jedność, a w kościele Anicet, w dowód swego szacunku, pozwolił Polikarpowi na sprawowanie Eucharystii. Rzecz więc jasna, że się rozstali w pokoju, i w całym też kościele był pokój między tymi, którzy te zwyczaj zachowywali, a tymi, co go nie przestrzegali".  
        18. Tak to Ireneusz, który istotnie nie na próżno swe imię nosił /pochodzi od greckiego słowa  eirene- spokój/  i czynem pokój szerzył, w ten sposób upominał i przemawiał za pokojem wśród kościołów. A pisał nie tylko do Wiktora, ale równocześnie do bardzo wielu innych zwierzchników kościelnych w sprawie tego rozpoczętego sporu.

     Najprawdopodobniej papież dał się przekonać tej argumentacji i nie zerwał jedności kościelnej. Co prawda spór  o sposób obliczania daty Wielkanocy trwał jeszcze długo, ale to temat na inny post. Tutaj natomiast mamy wyraźne potwierdzenie pozycji jaką pod koniec II wieku cieszył się biskup Rzymu i jak bardzo opinia Rzymu miała znaczenie dla innych kościołów.


Cytaty pochodzą z:  Euzebiusz z Cezarei - "Historia kościelna"  Poznań 1924, s. 238 - 243                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz