piątek, 31 stycznia 2014

Grzegorz z Nazjanzu - Mowa 37

     Jednym z głównych zarzutów wysuwanych przez środowiska lewicowe i feministyczne wobec Kościoła jest aprobata dla , rzekomo, patriarchalnego, tradycyjnego modelu rodziny. Modelu, w którym kobieta jest skazana na bycie tą słabszą, uzależnioną od mężczyzny.  Nie ma w nim mowy o równouprawnieniu. Mozna w skrócie powiedzieć, że zdaniem tych środowisk Kościół nie zrobił i nie robi nic, aby zmienić ten sposób myślenia, a wręcz go broni, utrwalając odwieczne stereotypy kulturowe.
     Czy tak jest rzeczywiście? Sięgnijmy przykładowo do tekstu jednego z Ojców Kościoła, a więc do tego tekstu z zamierzchłej wręcz przeszłości. Czy jest to tekst w którym Grzegorz z Nazjanzu, gdyż to on jest właśnie tym Ojcem , wysuwa tezy dyskryminujące kobiety? A może wręcz przeciwnie? Tekst który chcę zacytować pochodzi z IV wieku, a brzmi tak jakby został napisany wczoraj. Czyżby jednak to, co dzisiaj jest określane jako "gender" było znane już wtedy?  Zawsze warto sięgać do źródeł, głównie po to aby nie kierować się uprzedzeniami, gdyż to co dzisiaj nazywamy równouprawnieniem nie jest zasługą środowisk lewicowych, a wręcz przeciwnie - tutaj mamy źródła, właśnie w nauczaniu Kościoła.
   
    Oto fragment mowy  37, wygłoszonej przez Grzegorza z Nazjanzu w styczniu 381 roku w                  obecności cesarza  Teodozjusza.


                                             Mowa 37, 5 - 8

     5.  Ale - jak już powiedziałem, by wrócić do tematu - liczne tłumy podążyły za Nim dlatego, że On schodzi do naszej słabości.
     A co dalej? - "A podeszli do Niego faryzeusze i żeby Go wprawić w zakłopotanie powiedzieli: Czy wolno mężowi odprawić swoją żonę dla byle jakiej przyczyny?" - [Mt 19,3].
     Znowu faryzeusze nachodzą Go, by Go wprawić w kłopot; znowu ci ludzie, którzy Prawo czytają, dają dowód, że Prawa nie znają; znowu oficjalni wykładowcy Prawa zwracają się do [mistrza] spoza swojego grona. Nie dość było, że saduceusze wystawili Go na próbę w sprawie zmartwychwstania [Mt 22,23-32], że uczeni w Prawie badali Go w sprawie doskonałości [Mt  22,36-40] , herodianie w sprawie czynszu [Mt 22,16-22], inni jeszcze w sprawie jego mocy [Mt 21,23-30]. A teraz kierują pytanie o małżeństwie do Tego, którego żadna próba nie zbije z tropu. On przecież małżeństwo ustanowił. On cały rodzaj ludzki z pierwszego źródła utworzył jako jedną społeczność.  
     Odpowiadając więc, rzekł: "Nie czytaliście, że od samego początku Stwórca ich stworzył mężczyznę i kobietę? [Mt 19,4]? - Chrystus umie niektóre problemy formalnie rozwiązywać, inne natomiast z góry [tłumi] na ustach pytającego. Kiedy np. zapytano Go: "Jaką mocą to czynisz" [Mt 21,23]  - ponieważ był to dowód zbyt wielkiej bezczelności ze strony pytających, z kolei odpowiedział pytaniem: "A chrzest Jana? Z nieba był, czy z inicjatywy ludzkiej? [Mt 21,25]? I z obu stron osadził pyszałków. W taki sposób i my możemy, w ślad za Chrystusem, w razie podstępnych 289 dyskusji, przygwoździć natrętów. Wystarczy na kłopotliwe pytanie odpowiedzieć pytaniem jeszcze bardziej kłopotliwym. Przecież i nam udaje się okazać mądrość w błahych kwestiach - jeśli mi wolno chwalić się w dziedzinie nic wspólnego mającej z rozumem.
    Ale wtedy, kiedy ma On do czynienia z pytanie sensownym, nie uważa pytających za niegodnych mądrej odpowiedzi.

     6. Pytanie, jakie postawiłeś, wydaje mi się być hołdem złożonym czystości i wymaga odpowiedzi w duchu miłości bliźniego. A widzę, że czystość u większości ludzi spotyka się z wrogim nastawieniem, w Prawie [Mojżeszowym] jest niedoceniona i różnie przedstawiona..
     Dlaczego na przykład niewierna żona miałaby ponosić karę, a mąż [niewierny] miałby kary uniknąć? Dlaczego niewiasta, która targnęła się na wierność małżeńską, jest uważana za cudzołóżnicę i ponosi ciężką karę przewidzianą przez prawo, podczas gdy mąż żonie niewierny jest wolny od odpowiedzialności? Z takim prawem nie mogę się pogodzić, ani takiego zwyczaju pochwalić.
    Mężczyźni ustanowili zasady prawa, nic więc dziwnego, że prawo zwrócone jest przeciw kobietom, że synów powierzano opiece ojca, a o córki nie troszczono się. Nie w ten sposób jednak postępuje Bóg. Nakazuje bowiem" "Czcij ojca i matkę twoją" [Wj 20,12]. Jest to pierwsze przykazanie oparte zresztą na obietnicy: "A dobrze będzie ci się powodziło" [j.w. por. Ef. 62,] . Natomiast "kto złorzeczy ojcu lub matce, niechaj umrze" [Wj 21,17] Tak samo [dla obojga rodziców] Bóg wynagradza dobro, a karę nakłada na zło. Podam jeszcze inny tekst: "Błogosławieństwo ojca dom dzieci utwierdza, a przekleństwo matki wywraca go od fundamentów" [Eklezjastes 3,9].
     Zważcie na równość tego prawa. Jeden jest Stwórca mężczyzny i kobiety; z jednej gliny oboje; dla obojga jeden Obraz, jedno prawo, jedna śmierć, jedno zmartwychwstanie. Zarówno mężczyźnie, jak i niewieście zawdzięczamy urodzenie; jeden dług należy się od dzieci obojgu rodzicom.

     7. Jak ty możesz domagać się czystości [od żony], jeśli w zamian sam jej nie stosujesz? Jak ty możesz żądać tego, czego sam nie dajesz? Jak ty możesz identycznym ciałom nierówne prawo ustanawiać? Jeśli rozważysz sprawę od strony grzechu [powiesz, że] zgrzeszyła niewiasta, a przecież tak samo zgrzeszył Adam. Oboje dali się oszukać wężowi [Rodz 3,6]. Ani Ewa nie okazała się słabsza, ani Adam silniejszy. Lecz spójrz także od strony łaski; oboje doznali zbawienia przez cierpienia Chrystusa. Dla mężczyzny stał się ciałem? - Ale tak samo dla niewiasty. Za mężczyznę poniósł śmierć? - Ale tak samo niewiasta dzięki Jego śmierci dostępuje zbawienia. Czerpie imię swoje z rodu Dawida [Rz 1,3], i może sądzisz, że mężczyzna tym jest zaszczycony? Lecz tylko z Dziewicy się urodził [Mt 1,23], i to jest zaszczyt dla niewiasty. Ci dwoje bowiem - powiada - będą jednym ciałem [Rodz 2,24; Ef 5,31]. Dlatego też niech to jedno ciało doznaje jednej czci.
     A Paweł nawet przykładem ilustruje prawo, jakie ustanawia o czystości. W jaki sposób i na jakiej zasadzie? - "Wielka to tajemnica a mam na myśli to, co zachodzi miedzy Chrystusem a Kościołem" [Ef. 5,33]. Pięknie jest ze strony mężczyzny nie znieważać Kościoła [tj. Chrystusowej Oblubienicy] w swojej żonie. "Niech kobieta otacza czcią swojego męża" [Ef 5,33]  ;on jest dla niej Chrystusem. Lecz niech mąż darzy żonę swoimi względami, jak to Chrystus czyni dla Kościoła. To są teksty, które wymagają zastanowienia.

     8. "Wyciskaj mleko, a będzie masło" [Przyp. 30,33]. Pilnie badaj owe teksty, a prawdopodobnie znajdziesz w nich coś pożywniejszego. Mnie na przykład zdaje się, że ta nauka potępia powtórne małżeństwo. Jeśli bowiem jest dwóch Chrystusów, mogą być i dwaj mężowie i dwie żony. Ale jeśli jest jeden Chrystus; jedna głowa Kościoła, to może być tylko jedno ciało; jakiekolwiek drugie trzeba odrzucić.
     A jeśli ta nauka nie pozwala na drugie małżeństwo, to co powie o trzecim? Pierwszy związek małżeński jest wedle prawa, drugi za pozwoleniem, lecz trzeci już narusza prawo; dalej wpada się w obyczaje zwierzęce, i niewiele spotyka się przykładów takiej rozpusty. Prawo Mojżeszowe pozwala używać "listu zwalniającego" z przeróżnych przyczyn. Chrystus natomiast nie z każdej przyczyny;  dozwala jedynie rozłączyć się z nierządnicą [konkubiną]; w innych zaś wypadkach nakazuje się zachować cierpliwość i równowagę ducha. I tak nierządnicę usuwa się, ponieważ skaża ona ród; we wszystkich innych wypadkach uzbrójmy się w cierpliwość i zachowujmy pogodę ducha; a raczej wy uzbrójcie się w cierpliwość i zachowujcie pogodę ducha, skoro przyjęliście jarzmo małżeństwa.
     Zobaczysz zamalowane [policzki] albo podmalowane [oczy]? - Zniszcz te ozdoby. Natrafisz na niewyparzony język? - Poskramiaj go. Jesteś świadkiem lubieznego śmiechu? - Strofuj go. [Żona] rozrzutnie gospodaruje lub nie zachowuje umiaru w piciu? - Doprowadź ją do porządku. Wychodzi w niewskazaną porę? - Zatrzymaj ją. Oczami wodzi dokoła? - Pohamuj ją.
     Ale nagle nie rozcinaj węzła; nie odrzucaj jej.  Nigdy nie wiadomo, kto tutaj wpada w niebezpieczeństwo - strona odcinająca, czy strona odcięta. "Źródło wody - mówi Pismo -  zachowuj dla siebie samego, niech nikt obcy nie posiada go wspólnie z tobą" [Przyp. 5,17], a "łania twojego upodobania i jelonek twojej miłości niech obcują tylko z sobą" [Przyp. 5,19]. Z twojej strony nie bądź cudzym strumyczkiem, i nie staraj się spodobać więcej innym kobietom, niż swojej żonie. Bo jeśli gdzie indziej chęć cię ponosi, to i żonie swojej wskazujesz drogę do rozpusty.
     Taka jest myśl Zbawiciela.

Tekst pochodzi z: Jan Maria Szymusiak - Grzegorz Teolog - Ks. św. Wojciecha, Poznań 1965, s. 370 - 372. 
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz