czwartek, 5 września 2013

Św. Kolumban - List V cz. 4

     Cechą charakterystyczną iroszkockich misjonarzy, w tym także i Kolumbana, była troska o dzieło ewangelizacji. Mnisi irlandzcy nie ograniczali się do tylko do zakładania klasztorów i tworzenia wspólnot mniszych, starali się także otoczyć troską duszpasterską wiernych zyjących wokół klasztorów, a zwłaszcza zwracanie uwagi na postawę możnych tego świata. Dobitnym świadectwem tej troski jest jednoznaczna postawa Kolumbana wobec sprzecznego z zasadami wiary katolickiej postępowania frankijskiego króla Teodoryka. Zapłacił za to wygnaniem.
    Podobna postawa była także inspiracją dla Kolumbana do napisania cytowanego przeze mnie listu do papieża Bonifacego. Kolumban zdaje się rozumieć króla  Longobardów Agilulfa, ktorego żona Teodolinda i syn byli katolikami. Król wydawać się zdało, skłaniał się ku katolicyzmowi, ale na przeszkodzie stały podziały i spory istniejące wśród katolików. Chodziło głównie o zapoczątkowany jeszcze przez cesarza Justyniana I w latach 543-544 tak zwany spór o "trzy rozdziały". Nie pora tutaj na omawianie istoty tego sporu, faktem jest że spór ten przeniósł się także na tereny Italii, w tym także był obecny na terenach zajętych przez Longobardów.
    Dlatego też Kolumban przejęty troską o Kościół pisze płomienny list do papieża jak "głowy wszystkich Kościołów w całej Europie", nie kryjąc w nim swojego bólu z powodu podziałów i małej gorliwości pasterzy w obronie przed herezją, proponując jednocześnie  pewne rozwiązania.

    Powróćmy więc do tekstu tego listu:

     10.  Wzywam Was, Ojcowie moi i najbliżsi orędownicy, abyście usunęli zakłopotanie z oblicza Waszych synów i uczniów, którzy z Waszego powodu są w rozterce, a co więcej, aby ze stolicy świętego Piotra usuniety został cień podejrzenia. Zwołaj przeto synod, abyście mogli oczyścić się z podnoszonych przeciwko Wam zarzutów, albowiem nie oskarża się Was jedynie o zawody z zaprzęgiem. Przypisuje się Wam, jak słyszę, sprzyjanie heretykom, uchowaj zaś Boże, ażeby uwierzono, iż to było, jest lub będzie prawdą. Mówią przeto, że Wigiliusz przyjął na synodzie, nie pamiętam już na ktorym, bodaj na piątym, Eutychesa, Nestoriusza i Dioskura, owych z dawien dawna, jak nam wiadomo, heretyków. Oto, jak powiadają, przyczyna całego zgorszenia; jeśli zaś i Wy, jak wieść niesie, tak sprawę pojmujecie albo jeśli wiecie, że sam Wigiliusz umarł obciążony tym zarzutem, dlaczego powtarzacie jego imię, wbrew własnemu sumieniu? Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem - Rz 14,23. Winą Waszą jest już to, iż odwróciliście się od prawdziwego świadectwa i uczyniliście bezużytecznym pierwsze zobowiązanie - por. 1 Tm 5,12. Słusznie przeto sprzeciwiają się Wam Wasi podwładni i słusznie nie współdziałają z Wami, dopóki pamięć o sprowadzających zgubę nie zostanie wymazana i nie pójdzie w zapomnienie. Jeśli zaś te rzeczy polegają na prawdzie, a nie są tylko wymysłem, to na odrót synowie Wasi stoją na czele, podczas gdy Wy jesteście w tyle - nawet mówienie o tym sprawia mi ból. Przeto i Waszymi sędziami będą - por. Łk 11,19 ci, którzy zachowlai prawdziwą wiarę, komkolwiek by byli, nawet jeśli okażą się Waszymi poddanymi. Oni sami są prawowiernymi i prawdziwymi katolikami, ktorzy nigdy nie przyjmowali i nie bronili ani heretyków, ani żadnych podejrzanych osób, lecz zawsze trwali w gorliwości prawdziwej wiary. Jeśli przeto i ci [ktorzy Cię otaczają] nie są tacy, ażeby jako starsi w hierarchii, a przez to obciążeni większą winą, mogli słusznie ferować wyroki, gorliwie z kolei niech szukają przebaczenia za tak długi czas niezgody, jedni i drudzy nie broniąc niczego wbrew słuszności, to znaczy ani Wy heretyków, ani tamci osób podejrzanych, jak dalece zaś jesteście winni, tak czym prędzej się pogódźcie.

     11. Lecz musicie mi wybaczyć tak surowy sposób podejścia, jeśli jakieś słowa z zewnątrz uraziły Wasze świątobliwe uszy, ponieważ rozważanie następstwa zdarzeń nie pozwala mi w moim poszukiowaniu niczego pominąć, a swoboda ojczystego obyczaju, że tak powiem, jest po części powodem mej śmiałości. Albowiem u nas liczy się nie osoba, ale sprawa; miłość zaś ewangelicznego pokoju zmusza mnie do mówienia tego wszystkiego, aby zawstydzić obie strony, ktorzy powinnyście stanowić zgodny chór; wiąze się to zaś z moją głęboką troską o pokoj i zgodę między Wami. Tak więc gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki - 1Kor 12,26.  My z kolei, jak powiedzialem wczesniej, zjednoczeni jesteśmy ze stolicą świętego Piotra; i chociaż Rzym jest wielki i powszechnie znany, dla nas jest wielki i sławny tylko z uwagi na ową Stolicę. Wszelako bowiem rozgłos tego miasta będącego chlubą Italii, założonego ongiś ku radości wszystkich prawie narodów [ów rozgłos] jako coś najświętszego i odległego od zwykłych sfer nieba rozszedł się daleko i szeroko po całym świecie aż po najbardziej na zachód wysunięte krańce ziemi [gdzie] skaczące w potrójnym przypływie fali wiry oceanu wznoszą się zewsząd nader wysoko i aż dziw, że nie bronią dostępu [żeglarzom]. [Szeroko i daleko rozniosła się sława tego miasta], zwłaszcza od chwili kiedy Syn Boży raczył stać się człowiekiem i na owych dwóch ognistych rumakach Ducha Świętego - mam tu na myśli apostołów Piotra i Pawła, których drogie szczątki uczyniły Was szczęśliwymi, unosząc się po morzu narodów - wzburzył masy wód i pomnożył swoje zaprzęgi o niezliczone szeregi ludów. Jako pierwszy woźnica owego rydwanu sam Chrystus, prawdziwy ojciec, przywódca Izraela poprzez przypływy cieśnin ponad grzbietami delfinów, nad wzburzoną tonią przybył aż do nas. Od tego momentu Wy jesteście wielcy i sławni, a i sam Rzym jest znakomitszy i bardziej znany. Jeśli zaś można tak powiedzieć, dzięki obu Chrystusowym Apostołom - potwierdzam to, iż oni sami przez Ducha Świętego nazwani zostali niebiosami głoszącymi chwałę Boga - por. Ps 19,2, o nich też mówi Pismo  ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po krańce świata ich mowy - Ps 19,5. - Wy bliscy jesteście mieszkancom nieba, a Rzym jest głową Kościołów całego świata, cieszącą się szczególnym przywilejem miejsca Zmartwychwstania Pańskiego. Dlatego też tak jak wielkie są Wasze dostojeństwa z uwagi na powazanie dla siedziby świętego Piotra, tak też wielkiej wymagają one od Was troski, abyście przez jakiś grzech nie utracili swej godności. Albowiem władza tal długo będzie w Waszych rękach, jak długo trwać będzie Wasza prawdziwa nauka; ten zaś jest zaufanym klucznikiem królestwa niebieskiego, kto przez prawdziwą mądrość otwiera je przed godnymi, a przed niegodnymi zamyka, jesli zaś postępuje inaczej, nie będzie miał prawa ani ich otwierać, ani też zamykać.

     12. Ponieważ więc te rzeczy są prawdziwe i bez żadnego sprzeciwu przyjmują je wszyscy słusznie myślący, chociaż powszechnie wiadomo i nie ma nikogo takiego, kto, by nie wiedział, w jaki sposób Zbawiciel nasz przekazał świętemu Piotrowi klucze królestwa niebieskiego, Wy przez tę powagę, nie wiem dlaczego, żądacie dla siebie przede wszystkim jakiejś szerszej władzy i wpływu w sprawach Boskich. Powinniście wiedzieć, że Wasza władza będzie mniejsza w obliczu Pana, zwłaszcza jeśli rozważycie to w swoim sercu, poniewaz jedność wiary sprawiła na całym świcie jedność władzy i przywileju, tak że wszyscy i wszędzie powinni świadczyć wolność dla prawdy i jednak wzbraniać przystępu błędowi, jako że pewne świadectwo dało także przywilej świętemu klucznikowi, wspólnemu przodkowi nas wszystkich. Godzi się też, aby Wasi podwładni rozbudzali w Was gorliwość wiary, miłość pokoju i dążność do jedności Kościoła, naszej wspólnej matki. Kościół bowiem na podobieństwo Rebeki rozdzierany jest w swym macierzyńskim łonie i bolejąc nad kłótnią i bratobójczą walką swych synów pełen smutku opłakuję niezgodę swych dzieci. Bardziej trzeba tu łez niż słów, dlaczego wróg Chrystusowego imienia zatryumfował nad żywymi słowami Syna Bożego, nad doskonałością Ewangelii, nad nauką apostołów, nad najnowszymi pismami prawowiernych autorów, którzy w różnych słowach odkryli tajemnice wiary z kart Nowego i Starego Testamentu. Rozrywanie ciała Chrystusa, oddzielanie Jego członków i rozdzieranie szat Syna Bożego, Zbawcy swiata, co stanowi jedność - twoim to jest dziełem, szatanie, niech pokona cię Chrystus, nasz pokój, który obie części uczynił jednością - por. Ef 2,14.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz