środa, 15 maja 2013

Św. Nonna

     Jedną z zapomnianych a wartych przypomnienia postaci kobiecych jest św. Nonna, matka jednego z wielkich Ojców Kościoła - św. Grzegorza z Nazjanzu. Jest być może nawet jedyną matką, której życie, zalety charakteru i ducha oraz ostatnie chwile zycia zostały uwiecznione w tak licznych utworach napisanych przez jej syna.
     O wiele bardziej znana jest matka św. Augustyna - Monika, warto więc przypomnieć także postać matki innego świętego i Doktora Kościoła.
     Urodziła się w chrześcijańskiej rodzinie w Kapadocji. Wyszła za mąż za Grzegorza zwanego starszym, który nie był chrześcijaninem, lecz należał do grupy judeo-pogańskiej - hypsistarian, czyli czcicieli Boga Najwyższego w  ujęciu Mojżeszowym. Pod wpływem Nonny nawrócił się, przyjął chrzest i został nawet biskupem Nazjanzu. Zmarł w wieku o. 100 lat w 374 r., po blisko 45 latach sprawowania urzędu biskupa.

Tak o swoich rodzicach pisał Grzegorz w "Poemacie autobiograficznym":

"Miałem ja ojca, wzór doskonałości
  starzec, człek prawy, życiem przykład dawał,
  jak naprawdę drugi jakiś Abram.
  Dobry był z rzeczy, nie tylko z pozoru
  nie tak, jak teraz częstokroć się dzieje.
  Naprzód żył w błędzie, potem za Chrystusem
  poszedł; wnet pasterz, pasterzy podpora.
  Matka, by krótko rzecz, była małżonką
  godną takiego męża, równej wagi,
  z pobożnych rodu, sama pobożniejsza,
  ciałem niewiasta, obyczajem ponad 
  mężami. Z życia słynęli oboje"

Cały tekst "Poematu.." jest umieszczony w książce J. M. Szymusiaka, "Grzegorz Teolog". s. 470-510. Utwór jest bardzo długi gdyż opisuje w nim Grzegorz swoje życie.
Grzegorz był najprawdopodobniej drugim dzieckiem, gdyż wynika to z opisanego przez Grzegorza  pragnienia posiadania syna.Miał bowiem Grzegorz siostrę - Gorgonię a także młodszego brata Cezariusza który został lekarzem.   Stało się tak jak w dalszej części poematu opisuje Grzegorz:

"Więc się do Boga zwróciła z modlitwą,
  by to osiągnąć, a ponieważ mysli
  wstrzymać nie mogła, to, o co prosiła,
  zaraz w ofierze Bogu obiecała".

Spełniło się życzenie matki. Urodził się syn, któremu nadała imię Grzegorz. Niewiele znamy szczegółów z dzieciństwa, poza tym co opisuje Grzegorz:

"Od pieluch we wszystkim, co dobre, chowany
  - bo miałem w domu najlepsze przykłady -
  już rys powagi starczej na się brałem
  i jakby z chmury chmura, tak wzrastała
  pomału miłość we mnie do lepszego.
  Kroczyłem w lata, rozum biegł z latami,
  księgi, broniące Boga, mię cieszyły
  i mężów zacnych częste towarzystwo".

Po tych słowach można wnioskować że matka już od najmłodszych lat dbała o chrześcijańskie wychowanie dzieci, oprócz czytania Pisma i uczenia modlitw, wyrabiała w nich także poczucie odpowiedzialności.  Nie tylko dzieciom poświęcała się Nonna. Także nawrócenie męża było jej dziełem. Opisuje to Grzegorz w innym utworze, jednym z 0koło 50 zachowanych epigramów, poświęconych właśnie matce:

 "Sara mądra małżonka miłego czciła. Ty, matko,
   Najpierw chrześcijaninem, potem zaś wielkim kapłanem
   Męża swego zrobiłaś, gdy jeszcze światła nie poznał,
   Anno, miłego syna zrodziłaś i wymodliłaś ....
   Nonna sławę obydwu zyskała...."

Postawę swojej matki przyrównuje najpierw do Sary, wskazując na jej rozsądek i miłość wobec męża Abrahama. Drugą kobietą jest św. Anna i jej pełna ufności postawa połączona z modlitwą o urodzenie syna i ofiarowanie go w podzięce Bogu. W tym fragmencie Grzegorz chce pokazać że jego matka połączyła w sobie zalety obu tych kobiet.
Wyjątkowość matki podkreśla Grzegorz także w innym epigramie:

"Jedni sławią za trudy ponoszone w domu,
  Inni za wdzięk wrodzony i za obyczajność,
  Inni znów za pobożność, umartwienia ciała,
  Za łzy i za modlitwy, za pomoc biedakom,
  Nonnę sławią za wszystko to - i gdy się godzi -
  Nazwać to śmiercią - zmarła przy modlitwie".

W tych kilku słowach ponownie Grzegorz jak klamrą spiął wszystkie cechy które są cenione u kobiet.  Potrafiła bowiem godzić zarówno trudy ponoszone w pracach domowych z wdziękiem, urokiem osobistym a także i modlitwą. Jednocześnie pozostając przy tym osobą powściągliwą

"Nigdy ołtarz w kadzidłach pleców twych nie zobaczył,
  Nigdy słowo nieczyste przez usta twoje nie przeszło,
  Nigdy śmiech nie zawitał na twarz twą, wtajemniczona.
  Trudy twoje tajemne przemilczę, błogosławiona
  To, co wewnątrz - to twoje, co zewnątrz - wszystkim widome".

Bardzo mocno podkreśla Grzegorz  wielka wagę jaką przywiązywała jego matka do godności,, do tego aby nie splamić się tym co złe i nieczyste. Nie okazywała obcym swoich trosk ani cierpienia, chroniąc swoją rodzinę przed ciekawością obcych. Dobrze to świadczyło o jej mądrości i dojrzałości życiowej. A nie było obojętna na cierpienie innych.
W "Mowie 18" tak pisze Grzegorz:

"Nikt skuteczniej nie pomagał sierotom i wdowom. Nikt w niepowodzeniach tak nie pocieszał płaczących. Wszystko to wprawdzie maleńkie są rzeczy, może nawet pogardzane przez niektórych, jako niełatwo osiągalne przez większość -... - ale jednak dla mnie one zasługują na szacunek, jako objawy wiary, oraz przedsięwzięcia duchowej gorliwości" - "Grzegorz Teolog", s. 327.

Nic więc dziwnego że w innym epigramie zamieścił Grzegorz takie słowa:

"... Cierpieniem czciłaś wszystkie cierpienia
     Matko ma".

Pod koniec swojego życia musiała Nonna zmierzyć się z największymi cierpieniami jakie dotykają matkę - śmiercią swoich najbliższych. Oto w r. 369 umiera jej najmłodszy syn Cezariusz mająć 34 lata, rok później w 370 r.  najstarsze dziecko, córka Gorgonia, która w młodym wieku osierociła troje dzieci. A cztery lata później w 374 roku umiera mąż.
Grzegorz w "Mowie pogrzebowej na cześć ojca" słowa pocieszenia kieruje do matki:

"Wiem, że ciężkie ci jest wdowieństwo... Utrata czeka wszystkich, zysk natomiast jest przygotowany dla niewielu. Nie dajmy się utratą przygnębić, ale raczej pocieszajmy się myślą o nagrodzie... Dzielnie i spokojnie zniosłaś utratę dzieci, młodych jeszcze i gotowych żyć dalej. Znieś także pogrzeb ciała starego już ciężarem życia przygnębionego, chociaż sprężystość duszy zachowała mu całkowitą sprawność umysłu. Wiem, że odczuwasz brak opiekuna" - "Grzegorz Teolog", s.344.

Niedługo potem, w tym samym roku, co małżonek, umiera Nonna podczas Mszy Świętej. Ostatnim chwilom życia matki poświęca Grzegorz takie oto słowa:

"Anioł świetlisty promienny porwał cię, Nonno,
  Tutaj pośród modlitwy, czystą ciałem i duchem
  Ducha twojego więc porwał, ciało zostawił świątyni".

Śmierć Nonny nastąpiła szybko, jakby niespodziewanie, o czym świadczą słowa : "Anioł porwał". W jednej chwili przerwane zostało i życie, i modlitwa.
W innym epigramie tak opisuje ten moment Grzegorz:

"Tutaj, gdy się modliła, do Nonny wyrzekł Bóg z góry:
  "Przybądź" - Ona z radością wnet wyzwoliła się z ciała,
  Z obu rąk jedna mocno trzymała się jeszcze ołtarza,
  Drugą prosiła: "Bądź mi, o Panie Chryste, łaskawy".

Pamięć o matce, pozostanie widoczna w twórczości Grzegorza na zawsze. To, co chciała Nonna przekazać swoim zyciem znalazło odzwierciedlenie w jednym z epigramów stanowiących jednocześnie wyznanie, ale też i pożegnanie. Tutaj Nonna bezpośrednio zwraca się do syna:

"Piersi mej dziecię, gałązko święta, jak bardzo za tobą
 Tęskniąc odchodzę, Grzegorzu, do niebiańskiego żywota.
 Bo jak bardzoś się trudził w trosce o moją i ojca
 Starość - to zapisane jest w wielkiej księdze Chrystusa.
 Więc, kochany, idź śladem rodziców i jak najrychlej
 W naszej ciebie światlości i radosnym sercem przyjmiemy".

Zachęta matki do tego aby swoją postawą i czynami naśladował oboje rodziców nie była daremna. Wychowanie jakie otrzymał Grzegorz wraz z rodzeństwem zaowocowało ich zyciem. Wszyscy troje zmarli w aureoli świętości.
Obraz Nonny przedstawiony przez Grzegorza w jego utworach wskazuje na jej bogate życie wewnętrzne, przeniknięte modlitwą. To ona modliła się o nawrócenie męża, narodziny syna, za swoje dzieci, za wszystkich cierpiących i swoje życie zakończyła trwając na modlitwie. Pozostała po niej pamięć i strofy ułożone przez jej syna, mnicha, biskupa i Doktora Kościoła:

        "...Grzegorzu - wołałaś. I płonęła w tobie krew macierzyńska -
         w miłości do obu, lecz zwłaszcza do tego.
         który na twojej piersi się wykarmił.
         Dlatego uczciłem ciebie tyloma epigramami"...  
         "Grzegorz Teolog" - s. 578  


Korzystałem z: J. M. Szymusiak - "Grzegorz Teolog" - Ks. św. Wojciecha, Poznań 1965
                         A. Stępniewska - "Św. Nonna - matka Grzegorza z Nazjanzu" w: Vox Patrum 52/2,
                                                       Lublin 2008, s.1039-1047

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz