niedziela, 21 lutego 2016

Cyprian z Kartaginy - List 65


    Św. Cyprian z Kartaginy - jeden z największych Ojców Kościoła, żyjący w III wieku kapłan "był pierwszym biskupem, jaki w Afryce zdobył koronę męczeństwa". Będąc już biskupem musiał stawić czoła problemom związanym z  prześladowaniami chrześcijan jakie miały miejsce za panowania cesarza Decjusza w 250 roku, a następnie cesarza Waleriana w latach 257-258.  Po ustaniu prześladowań musiał podejmować decyzje dotyczące tzw. lapsi  -upadłych, czyli tych którzy pod wpływem represji i strachu o życie ulegli prześladowcom i składali ofiary pogańskim bogom. Teraz natomiast pragnęli powrócić do wspólnoty.
   Warto poznać motywy jakimi kierował się św. Cyprian oceniając takie postawy. Zwłaszcza dzisiaj gdy z podobnymi problemami spotykamy się, próbując dokonać oceny postępowania ludzi którzy w obliczu represji  ulegali swoim prześladowcom, dobrze jest sięgnąć do przykładów z początków istnienia Kościoła i zobaczyć jaka powinna być prawdziwie chrześcijańska postawa wobec takich ludzi.
  Opis takiej sytuacji możemy znaleźć w jednym z zachowanych listów św. Cypriana:

                                                         LIST   65

    Odpowiedź na list biskupa Epikleta, skarżącego się na swego poprzednika, roszczącego
      sobie pretensje do biskupstwa po swoim załamaniu się w czasie prześladowania.

                                                                                                                          List z 253 r.

                           Cyprian pozdrawia brata Epikleta i cały lud w Assuras   

     1. Bardzo boleśnie, najdrożsi bracia, dotknęła mnie wiadomość, że Fortunation, były wasz biskup, po wielkim swoim upadku chce uchodzić za niewinnego i rości sobie pretensje do ponownego objęcia biskupstwa. Ta rzecz mnie zasmuciła w pierwszym rzędzie ze wzgledu na niego samego. Ten biedak albo przez szatańskie ciemności całkowicie zaślepiony albo czyjąś świętokradzką namową oszukany, mimo że powinien zadośćuczynić i dla przebłagania Pana dniami i nocami oddawać się łzom, modlitwom i prośbom, teraz odważa się domagać kapłaństwa, które utracił; jakby to było godziwe od stołów ofiarnych diabła przystąpić do ołtarza Boga. Czy ten w dniu sądu nie sprowadzi na siebie tym większego gniewu i oburzenia Pana, kto nie mogąc dla braci być wodzem wiary i mocy, stał się dla nich nauczycielem zdrady, zuchwalstwa, zarozumiałości i kto nie nauczał braci, aby w bitwie stali odważnie, uczy pokonanych i obalonych, aby się nie modlili? A jednak Pan mówi : "tym wylewałeś płynną ofiarę, ofiarowałeś obiatę. Czy więc się o to gniewać nie będę, mówi Pan?" - Iz 57,6. A w innym miejscu: "Kto ofiaruje bogom, oprócz samemu Panu, zostanie wykorzeniony" - Wj 22,19. Również i Pan oświadcza i mówi: "Kłaniali się dziełu rąk swoich, które uczyniły palce ich. I skłaniał się człowiek i uniżał się mąż i nie odpuszczę im" - Iz 2,8n. A i w Apokalipsie czytamy, jak Pan grozi i mówi: "Kto odda cześć bestii i posągowi jej, a znamię jej nosić będzie na czole swoim i na ręce, ten będzie pić wino gniewu Boga, które jest zmieszane w pucharze gniewu jego i będzie karany ogniem i siarką na oczach świętych aniołów i na oczach Baranka. A dym męki ich wznosić się będzie w górę na wieki wieków. Nie znajdą odpocznienia we dnie i w nocy, którzy oddają cześć bestii i posągowi jej" - Ap 14,9nn.

     2. Jeśli więc takimi mękami, takimi katuszami grozi Pan w dniu sądu tym, którzy są posłuszni diabłu i bożkom składają ofiary, to jakże ten może sądzić, że powinien występować jako kapłan Boga, skoro słuchał i służył kapłanom diabła, i że może składać Bogu ofiary i do modlitwy Pańskiej wyciągać tę rękę, która zawiniła świętokradztwem i występkiem? Przecież w Pismach Bożych Bóg zakazał kapłanom przystępować do składania ofiar, nawet gdyby mniejszą winą byli skalani. Tak mówi w księdze Kapłańskiej: "Człowiek, który by miał jaką winę lub plamę, niech nie przystępuje, aby ofiarować dary Bogu" - Kpł 21,17 . A podobnie w księdze Wyjścia: "Kapłani, którzy przystępują do Pana Boga, niech się poświęcą, aby ich Pan nie opuścił" - Wj 19,22. Lub "ci, którzy przystępują sprawować ofiarę u ołtarza świętego, nie mają mieć żadnej winy, aby nie pomarli" - Wj 28,43. Ci więc, którzy dopuścili się wielkich występków, tj. którzy figurom bożków złożyli świętokradzkie ofiary, do kapłaństwa Boga nie mogą rościć sobie prawa, ani też w jego obliczu żadnej modlitwy zanosić za braci. Napisane jest bowiem w Ewangelii: "Bóg grzesznika nie wysłuchuje, jednakże wysłuchuje tego, kto czci Boga i Jego wolę spełnia" - J 9,31. Jednakże głębokie ciemności serca niektórych tak zaślepiają, że nie przyjmują żadnego światła ze zbawiennych nakazów, lecz gdy raz zejdą z należytej ścieżki prawdziwej drogi, noc i błąd występków, jakie popełnili, porywa ich w przepaść. 

     3. Nic dziwnego, że nasze rady i nakazy Pana odrzucają teraz ci, którzy Pana się zaparli. Pragną jałmużn, ofiar i zysków, których przedtem pożądali nienasycenie i teraz łakną biesiad, uczt, na których codziennie obciążając sobie żołądki, wymiotowali z powodu niestrawności. Okazało się to teraz najwidoczniej, że przedtem nie religii, lecz raczej żołądkowi i zyskom służyli z żadzą bezbożną. Dlatego, jak widzimy i wierzymy, Bóg wypróbowawszy ich, zeslał na nich karę, aby już nie stali przy ołtarzu, żeby rozpustnicy nie stykali się więcej z czystością, przeniewiercy z wiarąm bezbożni z religią, po ziemsku myślący z rzeczami bożymi, świętokradcy z tym, co święte. Ze wszystkich sił starać się należy, aby tacy nie powrócili i nie kalali ołtarza i nie zarażali braci. Usilnie, o ile zdołamy, winniśmy się o to troszczyć, żeby ich od występnego zuchwalstwa powstrzymać i nie dopuścić, aby pełnili obowiązki kapłańskie ci, którzy ulegli najgorszej śmierci i bardziej zawinili, niż upadli świeccy.

     4. Gdyby jednak nieuleczalna zaciętość owych szaleńców i noc ich ślepoty, wywołanej usunięciem się Ducha Świętego, dalej trwać miały, to zamierzamy wszystkich braci odłączyć od ich oszustwa, aby żaden nie dostał się w sidła błędu i od nich się nie zaraził. Nie może tam Ofiara być poświęcona, gdzie nie ma Ducha Świętego / Cyprian jest przekonany, że ofiara eucharystyczna złożona przez kapłana upadłego jest nieważna/. Nikomu swymi modlitwami i prośbami u Pana ten nie pomoże, kto sam obraził Pana. Gdyby jednak Fortunation w swej zawziętości, lub nie pamiętając o swym występku, stał się najemnikiem i sługą szatana dla oszukiwania wiernych, to jak tylko możecie, pracujcie, aby w tych ciemnościach, wywołanych przez szatana, umysły braci trzymać z dala od błędu, żeby łatwo nie przytakiwali cudzej głupocie, nie brali udziału w występkach zatraceńców, aby nienaruszenie dbali o swe zbawienie i ze stałą mocą trzymali się swej posiadanej i strzeżonej nieskazitelności. 

     5. Upadli zaś, zdając sobie sprawę z tak wielkiej swej winy, niech nie przestają prosić Pana i nie opuszczają Kościoła katolickiego, który jako jedyny i sam tylko, został przez Pana ustanowiony. Niechaj zadość czyniąc i prosząc Pana o miłosierdzie, pukają do Kościoła, aby tam zostali przyjęci, gdzie byli poprzednio, i wrócili do Chrystusa, od którego odstąpili. Niech nie słuchają tych, którzy ich oszukują fałszywym i zgubnym podstępem. Napisane jest bowiem : "Niechże was nikt nie zwodzi próżnymi słowy, bo za to zaciąga gniew Boga na synów niedowiarstwa. Nie wchodźcie więc z nimi w uczestnictwo" - Ef 5,6n. Niechże więc z upartymi, z tymi, którzy Boga się nie boją i całkowicie odstępują od Kościoła, nikt się nie wdaje. Jeśli jednak kto nie ma cierpliwości, aby obrażonego Boga prosić o przebaczenie i nie chce nam ulegać, to musi sobie przypisać zgubę, gdy nadejdzie dzień sądu. Jakże bowiem w ten dzień będzie mógł prosić Pana ten, kto przedtem zaparł się Chrystusa, a teraz też Kościoła Chrystusowego; ten nie chce słuchać biskupów rozumnych, nieskazitelnych i energicznych, staje się towarzyszem i wspólnikiem tych, którzy na śmierć są skazani.  
     Miejcie się zawsze dobrze, bracia najdrożsi.

  Tekst pochodzi z: św. Cyprian - Listy w: Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. 1, s. 217-220, wyd. ATK Warszawa 1969



  


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz