Jednym z najstarszych zachowanych zabytków irlandzkiej literatury penitencjarnej są "Wypisy z Księgi Dawida" - datowane na VI wiek. Autorem miał być walijski mnich św. Dawid.
Na temat jego życiorysu zachowało się bardzo niewiele informacji. Wiadomo tylko, że Dawid urodził się w 512 roku, przypuszczalnie w Henfynw w Cardigan. Jak podaje legenda, był synem wodza Santy z cardigan i Nony.
Dawid początkowo był mnichem. Założył monaster,
czyli klasztor w Menevia (obecnie St. David’s), którego został
przełożonym. W następnych latach przyczynił się także do powstania
kilkunastu innych klasztorów, w których, podobno, wprowadził bardzo
surową regułę nawiązującą do tej, według której żyli mnisi Pustyni
Egipskiej. Odznaczał się dużą gorliwością w głoszeniu wiary
chrześcijańskiej. Gorliwość ta spowodowała, że został wybrany na arcybiskupa Walii.
Dawid działał głównie w południowo-zachodniej części Walii. Na
obszarze tym wzniesiono później najwięcej świątyń mu poświęconych, a
jego imieniem nazwano najwięcej miejscowości.
Dawid wywarł znaczący wpływ na rozwój monastycyzmu w Irlandii. Monastacyzm, to forma życia religijnego, którą podstawą jest życie we wspólnocie zakonnej.
Dawid zmarł prawdopodobnie w 589 lub 601 roku w najstarszym założonym przez siebie klasztorze. Dawid został kanonizowany w 1120 roku przez papieża Kaliksta II.
Najwcześniejszy żywot św. Dawida został spisany około 1090 roku przez
Rhygyvarcha, biskupa miejscowości St. David’s. Św. Dawid, już w XII
wieku został uznany za patrona Walii. Jego święto, obchodzone jest 1 marca i jest jednym z najważniejszych świąt walijskich. Atrybutem świętego Dawida, z którym przedstawiany jest w ikonografii, jest gołębica.
Dawid z Menevii
Bardzo ciekawą legendę związaną z życiem św. Dawida przytoczyła w swojej książce Amy Steedman: "Święta Brygida i wilk króla."
http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/rodzinadzieciimlodziez/32-dzieciarnia/6061-wity-dawid-z-walii
Wypisy z Księgi Dawida
1. Jeśli kapłani, którzy mają posługiwać w świątyni Bożej, z łakomstwa wypiją wino lub sycerę, z powodu lekceważenia a nie nieuwagi, winni pokutować przez 3 dni. Jeśli natomiast z powodu wzgardy dla karzących, 40 [dni].
2. Nietrzeżwi z powodu nieuwagi, [niech pokutują] 15 dni, z powodu lekceważenia, 40 [dni], jeśli przez wzgardę, 3 razy po 40 dni.
3. Jeśli ktoś zmusza innego do pijaństwa z powodu gościnności, winien pokutować tak, jak ten, kto się upił.
4. Jeśli z nienawiści lub lubieżności ktoś zmusza innych do pijaństwa, aby ich haniebnie zawstydzić lub wyszydzić, jeśli nie dość odpokutował, winien pokutować tak, jak ten, który zabija dusze.
5. Dopuszczający się nierządu z kobietą poślubioną Chrystusowi lub mężowi, albo ze zwierzęciem lub z mężczyzną, do końca życia winni żyć dla Boga jako umarli dla świata.
6. Ten, kto zgrzeszyłby z dziewicą lub wdową, to znaczy [kobietą] niezamężna, winien dać posag jej rodzicom i pokutować przez 1 rok. Gdyby nie miał na posag, winien pokutować 3 lata.
7. Jeśli biskup umyślnie kogoś zabije lub dopuści się jakiegokolwiek nierządu lub podstępu, winien pokutować 13 lat; prezbiter 7 lat o chlebie i wodzie z wyjątkiem posiłku w niedzielę lub sobotę; diakon 6 [lat]; mnich bez stopnia duchownego 4, o ile nie przeszkodzi im choroba.
8. Jeśli ktoś umyślnie skalał się w czasie snu, niech wstanie, wyśpiewa 7 psalmów i w tym dniu żyje o chlebie i wodzie; jeśli tego nie uczni, niech wyśpiewa 30 psalmów.
9. Jeśli ktoś chciał zgrzeszyć we śnie, ale nie mógł, 15 psalmów; gdyby natomiast zgrzeszył, ale się nie skalał, 23, jeśli skalał się wbrew woli, 15.
10. Dawni święci postanowili, że biskup za grzechy główne powinien pokutować 23 lata, prezbiter 12, diakon 7, podobnie dziewica, lektor i mnich, natomiast świecki 4 lata.
11. Teraz pokuta dla prezbitera, który upadł, diakona, subdiakona, dziewicy i każdego człowieka, który wydaje kogoś na śmierć, oraz dopuszczającego się nierządu ze zwierzętami, swoją siostrą, kobietą zamężną oraz tego, kto chce zabić innego przy pomocy trucizny, wynosi 3 lata. Pierwszy rok powinien leżeć na ziemi, w drugim - głowę winien złożyć na kamieniu, trzeci - powinien leżeć na desce. Winien żywić się jedynie chlebem, wodą, solą i jarzynami. Pozostali mogą wybrać 30 postów trzydniowych lub przedłużonych, lub z jedzeniem i spaniem jak wyżej, od nony do następnej nony ( to znaczy od popołudnia do następnego popołudnia ). Inna pokuta trwa przez 3 lata, lecz o himinie ( ok. 0,25 litra ) piwa lub mleka, z chlebem i solą, na przemian z normalnym posiłkiem co drugi wieczór, [pokutujący] winni modlić się regularnie w ciągu dwunastu godzin dnia i nocy.
12. Wtedy prezbiterowi nie wolno składać ofiary, diakonowi trzymać kielicha ani dostąpić wyższej rangi.
13. Przyjmujący lichwę winien utracić to, co przyjmuje.
14. Ten, żyje z łupów lub grabieży, [pokutuje] pół roku.
15. Potajemnie całujący dziewicę winien pokutować przez 3 dni.
16. Składający w kościele fałszywą przysięgę winien oddać cztery razy tyle, ile przysięgał.
Katedra św. Dawida w St. Davids - Walia
Czytając tekst kanonów pochodzących z tak zamierzchłych czasów, można tylko westchnąć. Surowe to były czasy i takie też kary, ale zło było nazwane złem.
Tekst "Wypisów" został zaczerpnięty z "Libri poenintiales" - s.9-11, wyd. WAM Kraków 2011.
środa, 29 sierpnia 2012
piątek, 10 sierpnia 2012
Jan Damasceński - cz. 8
Pomiędzy rokiem 743 a rokiem 754 Konstantyn V zredagował zbiór "Zapytań"w którym to utworze stworzył zarys teologii ikonoklastycznej. Nie jest nam znany oryginał tego dzieła, a jedynie jego fragmenty zachowane w zredagowanych 70 lat później "Kontraargumentach"patriarchy Nikefora. W każdym bądź razie cesarz potwierdza swoja ortodoksję podając na początku definicję dwóch natur, zjednoczonych bez pomieszania w jednej osobie Chrystusa - co było zgodne z definicjami soboru chalcedońskiego. Następnie jednak pojawia się pogląd, że prawdziwy obraz musi być współistotny ze swoim prototypem, z czego wynika, że jedynym wartościowym obrazem Chrystusa jest ten obraz, którego dostarcza Eucharystia, jest w niej bowiem obecność istotowa, <ponieważ chleb, który spożywamy, jest obrazem Jego ciała...; nie jest tak, że każdy chleb jest Jego ciałem, lecz jedynie ten, który poprzez kapłańską celebrację zostaje wyniesiony ponad to, co uczynione ręką ludzką, na wysokość tego, co nie jest dziełem ludzkiej ręki> - tak pisze cesarza. Tak więc obraz materialny, zmuszony do <opisania> swego modelu, może to zrobić jedynie w odniesieniu do ludzkiej natury Chrystusa, lecz nie do Jego natury boskiej, gdyż ta z definicji jest <nieopisywalna>. Z teologicznego punktu widzenia przedstawienie Chrystusa łączące boskośc i człowieczeństwo jest więc niemożliwe lub heretyckie - jedno z dwojga: albo malarz przedstawił samą tylko ludzką naturę Chrystusa, rozdzielając jednak jego osobę na dwie, albo uszanował jedność osoby, mieszając jednak dwie natury i opisując nieopisywalne, co powoduje oskarżenie o nestorianizm lub o monofizytyzm.
W ten oto sposób cesarz stworzył teoretyczne podwaliny do decyzji które miał wydać zwoany przez cesarza sobór. Zwołany pod nieobecność patriarchy Konstantynopola. Dotychczasowy - Anastazy, zmarł bowiem kilka miesięcy wcześniej, a nowego jeszcze nie wyznaczono. Pomimo to sobór został zwołany i pod przewodnictwem trzech biskupów: Teodozjusza z Efezu, Sisiniosa z Perge i Bazylego z Pizydii rozpoczął w dniu 8 sierpnia 754 roku obrady w cesarskim pałacu w Hiereia.
Powróćmy w tym momencie do tesktu Mowy św. Jana Damasceńskiego w obronie kultu obrazów:
21. Kiedy wyobrażamy sobie Chrystusa jako Pana i Króla, nie odmawiamy Mu także wojska. Wojskiem zaś Pana są Jego święci. Skoro jednak ziemski władca chce ogołocić swego Króla i Pana z wojska, pozbawcie go także jego własnych żołnierzy. /Aluzja do decyzji cesarza Leona III Izauryjczyka, ktory w 726 r. miał wydać edykt zabraniający kultu wszelkich obrazów oraz polecił zniszczyć umieszczoną jeszcze przez Konstantyna Wielkiego ikonę Chrystusa nad brązową bramą pałacu cesarskiego Chalke, stanowiącą główne wejście do Świętego Pałacu/ Odrzućcie jego purpurę i diadem, skoro on w swych nakazach odmawia należnej czci tym znakomitym zwycięzcom nad złem. Jeśli bowiem [święci] są dziedzicami Boga i współdziedzicami Chrystusa oraz będę uczestnikami Bożej chwały i królestwa, to dlaczego ci przyjaciele Chrystusa nie mieliby się stać już na ziemi współuczestnikami Jego chwały? "Nie nazywam was sługami - mówi Bóg - wy jesteście moimi przyjaciółmi" (J 15, 14-15). Czyż mielibyśmy pozbawiać ich tej chwały, którą obdarzył ich Kościół? O zuchwała ręko! Cóż za bezczelność umysłu powstającego przeciw Bogu i sprzeciwiającego się Jego przykazaniom! Ty który odmawiasz czci obrazowi, nie czcisz także Syna Bożego, "który jest obrazem niewidzialnego Boga" (Kol 1,15), żywym i całkowicie podobnym Jego odbiciem (Hbr 1,3).
Oddaję cześć obrazowi Chrystusa jako wcielonego Boga, obrazowi Pani wszystkich Bogarodzicy jako Matce Syna Bożego oraz obrazom świętych jako przyjaciół Boga, ktorzy przelali swą krew wwalce przeciw grzechowi a przelewając krew za Chrystusa naśladowali Go, który pierwszy przelał własną krew za nich, oraz szli Jego śladami. Stawiam sobie przed oczy ich wspaniałe czyny i cierpienia na obrazach przedstawione, aby się przez nie uświęcać i zapalać pragnieniem ich naśladowania. A czynię to ze względu na przynależną im cześć i szacunek, bo jak mówi święty Bazyli: "Cześć oddana obrazowi przechodzi na jego prototyp".
Jeśli wznosisz kościoły ku chwale Bożych świętych, to sporządzaj także ich wizerunki. Nie dla uczczenia ludzi wznoszono w starożytności świątynię, nie radowano się także ze śmierci sprawiedliwych, lecz ich opłakiwano, tego zaś, kto dotknął ciała umarłego, uważano za nieczystego, nawet kiedy chodziło o ciało Mojżesza. Teraz jednak wspomnienia świętych obchodzimy uroczyście. Śmierć Jakuba opłakiwano, ale już śmierć Szczepana świętuje się uroczyście. Albo zatem, odwołując się do dawnego Prawa, odrzuć wszystkie uroczyste wspomnienia świętych, albo przyjmij także ich obrazy, które, jak mówisz, sporządzone były wbrew Prawu. Niemożliwe jest jednak porzucenie czczenia pamięci świętych; nakazuje to bowiem czynić chór świętych Apostołów i natchnionych Ojców.
Odkąd bowiem Słowo Boże stało się ciałem, upodobniwszy się do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu, wzięło w posiadania to, co nasze, nie ulegając przy tym żadnemu pomieszaniu i pozostając niezmienne; wskutek zaś wzjamenego przenikania się Jego bóstwa i człowieczeństwa, także przybrane ciało zostało ubóstwione, a przez to i my - uświęceni. I odkąd Syn Boży i Bog zarazem, nie podlegający cierpieniu ze wzgledu na swe bóstwo, przybrawszy ciało cierpiał i odkupił naszą winę w podziwu godny i chwalebny sposób (przelewając za nas krew, przez którą wstawia się za nami u Ojca), odtąd staliśmy się naprawdę wolni. I odkąd wstąpił do piekieł, ogłosił czas łaski uwięzionym tam od wieków duszom, przywrócił wzrok ślepym, a uwięził mocarza (Mt 12,29). Zmartwychwstał potęgą własnej mocy, zachowując swoje nieśmiertelne ciało, skąd i my nieśmiertelność osiągnęliśmy.
Odkąd wreszcie narodziliśmy się z wody i z Ducha, staliśmy się dziećmi Bożymi i dziedzicami Boga.. Dlatego to św. Paweł nazywa wiernych świętymi. I dlatego też nie opłakujemy śmierci świętych, ale z niej się radujemy. I dlatego wreszcie "nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce" (Rz 6,14), "będąc usprawiedliwionymi przez wiarę" (Rz 5,1) i znając jedynego, prawdziwego Boga - "Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone" (1Tm 1,9) - Nie jesteśmy już niczym małe dzieci zniewoleni przez literę Prawa, ale odżywiani solidnym pokarmem, nie tym, który prowadzi do bałwochwalstwa, osiągneliśmy pełnię dojrzałości. Dobre jest Prawo, które jako lampka oliwna świeci w ciemności, ale tylko do czasu, kiedy nastaje świt. Teraz jednak gwiazda poranna zaświtała już w naszych sercach, a żywa woda poznania Boga pokryła pogańskie morza, i wszyscy poznaliśmy Pana. "To co dawne minęło, a oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 5,17). Boży Apostoł [Paweł] tak oto mówił do Piotra, najwyższego spośród Apostołów: "Jeśli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?" (Ga 2,14). A do Galatów pisze: "I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa" (Ga 5,3).
W ten oto sposób cesarz stworzył teoretyczne podwaliny do decyzji które miał wydać zwoany przez cesarza sobór. Zwołany pod nieobecność patriarchy Konstantynopola. Dotychczasowy - Anastazy, zmarł bowiem kilka miesięcy wcześniej, a nowego jeszcze nie wyznaczono. Pomimo to sobór został zwołany i pod przewodnictwem trzech biskupów: Teodozjusza z Efezu, Sisiniosa z Perge i Bazylego z Pizydii rozpoczął w dniu 8 sierpnia 754 roku obrady w cesarskim pałacu w Hiereia.
Powróćmy w tym momencie do tesktu Mowy św. Jana Damasceńskiego w obronie kultu obrazów:
21. Kiedy wyobrażamy sobie Chrystusa jako Pana i Króla, nie odmawiamy Mu także wojska. Wojskiem zaś Pana są Jego święci. Skoro jednak ziemski władca chce ogołocić swego Króla i Pana z wojska, pozbawcie go także jego własnych żołnierzy. /Aluzja do decyzji cesarza Leona III Izauryjczyka, ktory w 726 r. miał wydać edykt zabraniający kultu wszelkich obrazów oraz polecił zniszczyć umieszczoną jeszcze przez Konstantyna Wielkiego ikonę Chrystusa nad brązową bramą pałacu cesarskiego Chalke, stanowiącą główne wejście do Świętego Pałacu/ Odrzućcie jego purpurę i diadem, skoro on w swych nakazach odmawia należnej czci tym znakomitym zwycięzcom nad złem. Jeśli bowiem [święci] są dziedzicami Boga i współdziedzicami Chrystusa oraz będę uczestnikami Bożej chwały i królestwa, to dlaczego ci przyjaciele Chrystusa nie mieliby się stać już na ziemi współuczestnikami Jego chwały? "Nie nazywam was sługami - mówi Bóg - wy jesteście moimi przyjaciółmi" (J 15, 14-15). Czyż mielibyśmy pozbawiać ich tej chwały, którą obdarzył ich Kościół? O zuchwała ręko! Cóż za bezczelność umysłu powstającego przeciw Bogu i sprzeciwiającego się Jego przykazaniom! Ty który odmawiasz czci obrazowi, nie czcisz także Syna Bożego, "który jest obrazem niewidzialnego Boga" (Kol 1,15), żywym i całkowicie podobnym Jego odbiciem (Hbr 1,3).
Oddaję cześć obrazowi Chrystusa jako wcielonego Boga, obrazowi Pani wszystkich Bogarodzicy jako Matce Syna Bożego oraz obrazom świętych jako przyjaciół Boga, ktorzy przelali swą krew wwalce przeciw grzechowi a przelewając krew za Chrystusa naśladowali Go, który pierwszy przelał własną krew za nich, oraz szli Jego śladami. Stawiam sobie przed oczy ich wspaniałe czyny i cierpienia na obrazach przedstawione, aby się przez nie uświęcać i zapalać pragnieniem ich naśladowania. A czynię to ze względu na przynależną im cześć i szacunek, bo jak mówi święty Bazyli: "Cześć oddana obrazowi przechodzi na jego prototyp".
Jeśli wznosisz kościoły ku chwale Bożych świętych, to sporządzaj także ich wizerunki. Nie dla uczczenia ludzi wznoszono w starożytności świątynię, nie radowano się także ze śmierci sprawiedliwych, lecz ich opłakiwano, tego zaś, kto dotknął ciała umarłego, uważano za nieczystego, nawet kiedy chodziło o ciało Mojżesza. Teraz jednak wspomnienia świętych obchodzimy uroczyście. Śmierć Jakuba opłakiwano, ale już śmierć Szczepana świętuje się uroczyście. Albo zatem, odwołując się do dawnego Prawa, odrzuć wszystkie uroczyste wspomnienia świętych, albo przyjmij także ich obrazy, które, jak mówisz, sporządzone były wbrew Prawu. Niemożliwe jest jednak porzucenie czczenia pamięci świętych; nakazuje to bowiem czynić chór świętych Apostołów i natchnionych Ojców.
Odkąd bowiem Słowo Boże stało się ciałem, upodobniwszy się do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu, wzięło w posiadania to, co nasze, nie ulegając przy tym żadnemu pomieszaniu i pozostając niezmienne; wskutek zaś wzjamenego przenikania się Jego bóstwa i człowieczeństwa, także przybrane ciało zostało ubóstwione, a przez to i my - uświęceni. I odkąd Syn Boży i Bog zarazem, nie podlegający cierpieniu ze wzgledu na swe bóstwo, przybrawszy ciało cierpiał i odkupił naszą winę w podziwu godny i chwalebny sposób (przelewając za nas krew, przez którą wstawia się za nami u Ojca), odtąd staliśmy się naprawdę wolni. I odkąd wstąpił do piekieł, ogłosił czas łaski uwięzionym tam od wieków duszom, przywrócił wzrok ślepym, a uwięził mocarza (Mt 12,29). Zmartwychwstał potęgą własnej mocy, zachowując swoje nieśmiertelne ciało, skąd i my nieśmiertelność osiągnęliśmy.
Odkąd wreszcie narodziliśmy się z wody i z Ducha, staliśmy się dziećmi Bożymi i dziedzicami Boga.. Dlatego to św. Paweł nazywa wiernych świętymi. I dlatego też nie opłakujemy śmierci świętych, ale z niej się radujemy. I dlatego wreszcie "nie jesteśmy już poddani Prawu, lecz łasce" (Rz 6,14), "będąc usprawiedliwionymi przez wiarę" (Rz 5,1) i znając jedynego, prawdziwego Boga - "Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone" (1Tm 1,9) - Nie jesteśmy już niczym małe dzieci zniewoleni przez literę Prawa, ale odżywiani solidnym pokarmem, nie tym, który prowadzi do bałwochwalstwa, osiągneliśmy pełnię dojrzałości. Dobre jest Prawo, które jako lampka oliwna świeci w ciemności, ale tylko do czasu, kiedy nastaje świt. Teraz jednak gwiazda poranna zaświtała już w naszych sercach, a żywa woda poznania Boga pokryła pogańskie morza, i wszyscy poznaliśmy Pana. "To co dawne minęło, a oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 5,17). Boży Apostoł [Paweł] tak oto mówił do Piotra, najwyższego spośród Apostołów: "Jeśli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?" (Ga 2,14). A do Galatów pisze: "I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa" (Ga 5,3).
Subskrybuj:
Posty (Atom)