poniedziałek, 25 listopada 2013

Berta - królowa Kentu

     W procesie chrystianizacji Europy olbrzymią i niedocenianą rolę odegrały kobiety. Nie wiadomo jak potoczyłyby się dzieje Europy gdyby nie kobiety będące żonami i córkami władców. To prawda, że ich małżeństwa były najczęściej, posługując się dzisiejszymi kategoriami, tak jakby transakcją handlową, manifestacją znaczenia danego rodu czy też próba powiększenia strefy wpływów. Jednym słowem - kobiety były bardzo często tylko pionkami w ramach gry politycznej toczonej przez mężczyzn.
     A jednak - gdyby nie one i ich codzienna obecność w, niejednokrotnie nieprzyjaznym dla nich, środowisku, to nie wiadomo czy ich królewscy małżonkowie nie podjęliby innych decyzji.
     Jedną z takich nieznanych kobiet była Berta córka króla Chariberta I - władcy Paryża i niezbyt ciekawego od strony moralnej władcy. Nie będę wgłębiał się w dzieje tego władcy, jedyną istotna dla tematu informacją jest to że Berta była jego córką z pierwszego małżeństwa króla z Ingobergą urodzona w 539 roku, chociaż z datą urodzin jest wiele wątpliwości, ale z sugestii Grzegorza można domniemywać że urodziła się znacznie później,.
     Niewiele wzmianek związanych z jej osobą zachowało się w źródłach frankijskich. Nawet tak sumienny kronikarz jak św. Grzegorz z Tours, pierwszy kronikarz frankijski w swoim monumentalnym dziele: Historia Francorum poświęcił Bercie dwie krótkie wzmianki. Oto one:

IV, 26  "Z kolei król Charibert pojął za żonę Ingeborgę, z którą miał córkę. Ta poślubiła później męża
              i odeszła do Kentu" .

IX, 26 "... W kilka miesięcy później, owładnięta nagłą chorobą, zeszła z tego świata.... Miała, jak
             sądzę, siedemdziesiąt lat, pozostawiła jedyną córkę, którą w małżeństwo pojął syn jakiegoś
             króla z Kentu".

     Tyle informacji dostarcza Grzegorz z Tours. Jak więc widzimy postać dość tajemnicza i nie zwracająca na siebie uwagi. A kim w takim razie był jej małżonek, którego imienia nie pamieta Grzegorz?
      Jest to Etelbert syn Eormenrica, pierwszego poświadczonego historycznie władcy Kentu. Mieszkańcy Kentu w zdecydowanej wiekszości byli w ówczesnych czasach potomkami najeźdźców pochodzących z Jutlandii.  Urodził się ok. 552 roku i jeszcze jako poganin prawdopodobnie ok. 588 roku poślubia Bertę, córkę Chariberta. Władcy Kentu władający południowymi rubieżami Brytanii oraz wyspą Wright byli w sferze zainteresowań władców frankijskich. Stąd teź zgoda na zawarcie małżeństwa które miało rozszerzyć te wpływy, dzięki, jak można domyślać się, przyjęciu chrześcijaństwa za pośrednictwem Franków. Ale władca Kentu był władcą rozumnym i postąpił podobnie jak Mieszko który nie chciał przyjąć nowej wiary za pośrednictwem Niemców.
    Oddajmy teraz głos dla innego wielkiego dziejopisa, św. Bedy Czcigodnego który w swojej "Historii kościelnej narodu angielskiego"  tak opisuje owe wydarzenia: 

     I.25. "Umocniony tedy zatwierdzeniem świętego Ojca Grzegorza powrócił Augustyn wraz ze sługami Chrystusa, którzy z nim byli, do dzieła głoszenia Ewangelii i dotarł do Brytanii. Był wówczas w Kent potężny król Etelbert, który władzę swoją rozciągał aż w pobliże wielkiej rzeki Humber, rozdzielającej południowe narody Anglów od północnych. Na wschód od Kent leży niemała wyspa Tanet, licząca według sposobu szacowania Anglów 600 familii, oddzielona od kontynentu rzeką Wuantsumu, szeroką na trzy stadia, a dającą się przejść tylko w dwu miejscach, obydwie bowiem odnogi rozszerzają się ku morzu.
     Na niej to więc wylądował sługa Boży Augustyn i towarzysze jego w liczbie, jak podają, czterdziestu. Na polecenie świętego ojca Grzegorza przyjęli do swego grona tłumaczy z ludu frankońskiego. Augustyn posłał do króla Etelberta z oznajmieniem, że przebywa z Rzymu i przynosi mu najlepszą nowinę. Kto przyjmie ją z uległością, bez wątpienia otrzyma w niebie szczęście wieczne i królowanie bez końca z Bogiem żywymy i prawdziwym. Usłyszawszy to król, kazał im pozostać na wyspie, na którą przybyli, tudziez zaopatrzyć ich we wszystko konieczne aż do czasu, gdy się zastanowi co ma czynić. Albowiem już przedtem dotarła do niego wiadomość o religii chrześcijańskiej dzięki temu, że za żonę miał chrześcijankę Bertę z królewskiego rodu Franków. Otrzymał ją od jej rodziców pod tym warunkiem, że będzie mogła bez przeszkód zachowywać obrządek swojej wiaryi religii, i to pod opieką biskupa Liudharda danego jej do pomocy w wierze."

     Przerwę w tym momencie  tekst narracji Bedy Czcigodnego gdyż dalsze informacje dotyczą już rozmów króla z wysłannikami papieża i podjęcia decyzji o przyjęciu chrześcijaństwa.  W cytowanym powyżej fragmencie zawarte są wszystkie informacje o Bercie jakie zawarte sa w dziele Bedy.
Jak możemy przeczytać władcy frankijscy oczekiwali że wraz z małżeństwem i poprzez zagwarantowanie wolności wyznawania swojej religii przez królewską małżonkę władca Kentu przyjmie nowa wiarę za  pośrednictwem Kościoła frankijskiego, co w konsekwnecji wprowadziłoby królestwo Kentu w orbitę wpływu Franków.
    Na pewno obecność Berty i jej praktyki religijne nie pozostały bez wpływu na podjęcie decyzji przez króla. Jednakże względy polityczne spowodowały że wolał przyjąć nową wiarę z rąk wysłanników papieża.
     Niemniej wpływ Berty na Etelberta był niewątpliwy i znajduje to odbicie w liście jaki skierował papież Grzegorz do królowej: Oto treść tego listu:

                                                      List XI, 35
                                        Grzegorz do Berty, królowej Anglów   
                                                                                                                   czerwiec 601

     "Kto po piastowaniu władzy ziemskiej chce osiągnąć chwałę królestwa niebieskiego, musi usilniej pracować nad gromadzeniem zysków dla swego Stwórcy, aby ku rzeczom pożądanym mógł postępować po stopniach swego działania - jak właśnie ku naszej radości wy uczyniliście. Oto najmilszy syn nasz, kapłan Laurencjusz i mnich Piotr powracając opowiedzieli nam, jaką okazała się Chwalebność Wasza względem najprzewielebniejszego brata i współbiskupa naszego Augustyna oraz jak wielkiej pomocy mu użyczyła i jak wielką miłością go darzyła. I błogosławimy Boga wszechmocnego za to, że nawrócenie narodu Anglów łaskawie raczył zachować waszej zasłudze. Bo jak przez godną pamięci Helenę, matkę najpobożniejszego cesarza Konstantyna, zapalił serca Rzymian do wiary chrześcijańskiej, tak też - jak ufamy - miłosierdzie Jego działa w narodzie Anglów przez gorliwość Waszej Chwalebności. Ale już dawno powinniście swą roztropnością, istotnie chrześcijańską, wpłynąć na umysł sławnego syna naszego, waszego małźonka, aby dla dobra królestwa i swej duszy kierował się wiarą, którą wyznajecie, aby za niego, i przez niego za nawrócenie całego narodu dostała się wam godna zapłata w radości niebieskiej. Skoro bowiem - jak powiedzieliśmy - Chwalebność Wasza jest silna przez prawdziwą wiarę i w umiejętnościach wykształcona, nie powinno to być dla was ani uciążliwe, ani trudne; a ponieważ za wolą Bożą obecnie jest czas odpowiedni, działajcie, byście przy współdziałaniu łaski Bożej mogli z nadwyżką nadrobić zaniedbanie.
     Nieustannym zachęcaniem krzepcie więc umysł sławnego małźonka waszego w umiłowaniu wiary chrześcijańskiej; niech wasza troskliwość wpaja mu coraz większą miłość ku Bogu i tak zapala jego ducha także ku najpełniejszemu nawróceniu poddanego mu narodu, abyście składali wielką ofiarę gorliwej pobożnosci Panu wszechmocnemu i aby to, co o was opowiadano, wzrastało w was i w zupełności okazało się prawdą; wieści o waszych zasługach dotarły bowiem już nie tylko do Rzymian, którzy gorąco się modlili o wasze życie, ale także do różnych miejscowości, a nawet aż do najjaśniejszego władcy w Konstantynopolu. Jak wielką więc radość sprawiło nam popieranie przez was chrześcijaństwa, tak niech również aniołowie w niebie cieszą sie z waszego doskonałego działania. Tak pobożnie i z całych sił popierajcie wspomnianego najprzewielebniejszego brata i współbiskupa naszego oraz sługi Boże, które tam posłaliśmy, w dziele nawracania waszego narodu, abyście i tu szczęśliwie królowali ze sławnym synem naszym, waszym małżonkiem, i po wielu latach dostąpili także przyszłego żywota w niekończącej się radości. Prosimy też Boga wszechmocnego, aby ogniem swej łaski zapałał serce Waszej Chwalebności do czynienia tego, o czym mówiliśmy, i użyczył wam owocu wiekuistej nagrody za miłe Mu działanie."

   Tak chwali królową Bertę za dotychczasowe postępowanie i wzywa do nieustannego wspierania małżonka. Nie zachowało się więcej informacjo o Bercie, zmarła prawdopodobnie około 612 roku, miała dwoje dzieci syna Eadbalda i córkę Ethelburgę czczoną jako świętą. Wyszła za mąż za króla Northumbrii Edwina który dwa lata po ślubie przyjął chrześcijaństwo. Spełniła więc podobna rolę do jak matka królowa Berta. 

Teksty źródłowe pochodzą z:
  św. Grzegorz - Listy, t IV, wyd. PAX W-wa 1955, s. 90-91
  Beda Czcigodny - Historia kościelna narodu angielskiego w: A. Bober - Millenium. wyd. TN KUL Lublin 1991, s. 73-74
  Grzegorz z Tours - Historia Franków, wyd. Benedyktynów, Tyniec 2012, s. 196, s. 432   
 

niedziela, 24 listopada 2013

Św. Efrem - "Pieśni o perle"


"Grzechem nie jest narodzenie się myśli lecz przyjacielska z nią rozmowa rozumu." -  
                                        
                                                                                                           św. Marek Asceta

Słowa tego mnicha z przeszłości są doskonałym mottem dla jednej z pieśni innego świętego mnicha, teologa a przede wszystkim poety. Dla mnie tekst "Pieśni o perle" jest poetycką opowieścią o wierze, to perła jest symbole wiary,  nie wymaga debat o strukturze, jest pięknem. I o takiej wierze mówi św. Efrem  zwany przez potomnych  "lutnią Ducha Świętego":

                                                Pieśni o perle - pieśń IV


1. Łotr posiadł wiarę,
      ona go też posiadał i wwiodła do raju.
      Zobaczył ją na krzyżu, na drzewie życia,
      którego ona stała się owocem.
      Łotr zajął miejsce Adama i spożył owoc.
          Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

2. Głupi, kto łączy wiarę
      z tysiącem pytań.
      Rozciera ją jak oko palcem,
      czyniąc je ślepym.
      Podobnie nadmierne badanie osłabia wiarę.
          Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

3. Nie bada perły nurek,
      kupiec się nią raduje,
      kiedy ją nabędzie.
      i król nie bada perły,
      gdy nosi ją w koronie.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

4. Gdy głupi Balaam przeszedł w zwierzę,
      przemówił do niego Bóg przez oślicę.
      Balaam wzgardził Bogiem,
      choć Bóg z nim rozmawiał.
      I ciebie zgani perła, nie oślica.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

5. Wybrany lud z kamiennym sercem
      pouczył Bóg przez kamień:
      "Kamień posłucha słów moich".
     Uczynił go świadkiem nagany.
     I was głuchych oskarży dziś perła!
          Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

6. Jaskółką i krukiem
      zawstydził Bóg ludzi -
      zawstydził ich wołem i osłem.
      Teraz niech zgani was perła.
      Oto ptaki, istoty naziemne i morskie.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

7. Twe światło nie jest mdłym światłem księżyca
       choć mała, jesteś obrazem słońca,
      co blaskiem swym przewyższa wszystko,
      jesteś symbolem Syna.
      A jeden jego promień przewyższa słońce.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

8. Perła cała lśni światłem
      i żaden mistrz jej tego nie odbierze.
      Jej piekność jest murem i strażą.
      Nie zmniejszy się, gdziekolwiek będzie - 
      zawsze pełna.
            Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

9. Gdyby kto cię złamał i wziął ci cząstkę,
      stałabyś się jak wiara zaprzańców,
      którzy ją podzielili i zniszczyli.
      Ale wiarę można odzyskać
      i w tym cię ona przewyższa.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

10. Z natury swej jest wiara niepodzielna.
         Ponosi szkodę kto ją zniszczy,
         ginie, kto ją traci.
         Kto światło spędza ze swych oczu -
         oślepnie!
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

11. Można dzielić ogień i powietrze,
         choć potężnymi są elementami.
         Niepodzielne jest światło jak jego Stwórca,
         jest płodne rodząc
         i przy tym nic nie tracąc.
            Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
            dziedzic Twego błogosławieństwa!

12. Myli się, kto przypuszcza,
         że można cię, perło, uczynić.
         Natura twoja woła głośno,
         żeś nie powstała, jak klejnoty -
         podobna do niestworzonego Syna. 
            Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
            dziedzic Twego błogosławieństwa!

13. Nie łatwo cię porównać z Synem,
         pochodzisz bowiem z głębin,
         a Syn, twój Stwórca, z największej wysokości.
         Choć do ciebie podobny - nie jest tobie równy,
         bo równy jest Ojcu.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa!

14. I Ciebie - mówią - zrodziły dwa łona:
         z góry masz naturę płynną,
         a z morza stałe ciało.
         Przez drugie narodzenie
         okazałaś ludziom swoją miłość.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa.!

15. Ręce cię ułożyły na koronie,
         przyjęłaś ciało dla tych, co cię wzięli.
         Tkwisz na koronie jak na krzyżu
         na znak zwycięstwa.
         Na uszach też - jak słowa - jesteś wszędzie.
           Szczęśliwy. kto wierzy jak Szymon,
          dziedzic Twego błogosławieństwa.!

      
 Minęło 1600 lat od chwili gdy św. Efrem napisał ten tekst a oto inny mnich,św. Nektariusz z Eginy daleki uczeń św. Efrema pisze przepiękny hymn na cześć Tej, która uwierzyła -  Agni Parthene


Mario, czysta Dziewico, najświętsza Bogurodzico.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Królowo, Matko Dziewicza, runo nas okrywające,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Wywyższona nad niebo, jaśniejsza od światła.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Radości chórów dziewic, aniołów przewyższająca,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Jaśniejąca na niebie bardziej od gwiazd wszystkich.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Świętsza od wszystkich zastępów niebieskich,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Mario, zawsze Dziewico, całego świata Pani.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Nieskalana Oblubienico, najświętsza Pani,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Mario Oblubienico, Pani, radości naszej przyczyno.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Dziewczyno uświęcona, Królowo, Matko najświętsza,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Czcigodniejsza od Cherubinów i bardziej wysławiona.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Od Serafinów bezcielesnych i Tronów bardziej chwale
bna,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, pieśni Cherubinów, raduj się, hymnie ani
ołów.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Raduj się, śpiewie Serafinów, radości archaniołów,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, pokoju i szczęścia porcie zbawienia.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Święty Przybytku Słowa i niezniszczalności,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Raduj się, raju zachwycający Ŝycia wiecznego.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Raduj się, Drzewo Ŝycia i źródło nieśmiertelności.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Błagam Ciebie, Pani, teraz modlę się do Ciebie.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Proszę Ciebie, Królowo wszystkich, łaskawość Twoją,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Dziewczyno uświęcona i bez skazy, Pani Najświętsza.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Proszę Ciebie gorąco, Świątynio nieskalana,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.
Wspomóż mnie, wyrwij mnie wrogom moim.
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona,
Uczyń mnie dziedzicem Ŝycia wiecznego,
Raduj się, Oblubienico niezaślubiona.


Tekst "Pieśni o perle" pochodzi z: "Ojcowie żywi" - t. VI -  Muza chrześcijańska: - wyd. Znak, Kraków 1985, s. 199-203.
Tłumaczenie  - "Agni parthene" -   http://www.liturgia.cerkiew.pl/pages/File/docs/mario.pdf


Warto posłuchać wykonania tego przepięknego hymnu przez mnichów monasteru wałaamskiego.



 


 
 
 

 
 

 

   

czwartek, 7 listopada 2013

Statuta Ecclesiae Antiqua

   Wpływ monastycyzmu począwszy od V wieku jest już na tyle duży że wpływa także na wymagania stawiane nie tylko mnichom, ale także duchowieństwu świeckiemu a zwłaszcza biskupom. Rygoryzm moralny tak bardzo typowy dla młodych środowisk monastycznych powoli staje się niedoścignionym wzorcem.  Pojawia się konflikt pomiędzy kulturą antyczną a kulturą chrześcijańską.  Chrześcijanie, a zwłaszcza biskupi nie powinni czytać, a już na pewno zajmować się literaturą starożytną. Po prostu  staje to w sprzeczności z nauką "prawdziwej mądrości" za jaka uważano poświęcenie się studiom religijnym. Odbicie tego konfliktu można znaleźć w pismach zwłaszcza biskupów galijskich  pochodzących z Galii południowej, takich jak chociażby  poeta i pisarz Sydoniusz Apolinary, wszechstronnie wykształcony biskup Clermont, a także Ennodiusz późniejszy biskup Pawii, czy też metropolita Vienne - Awit.
    Także, jak widzimy na podstawie listu  skierowanego do Dezyderiusza problem ten nie był obcy także i dla papieża Grzegorza.  Tak wyraźnie zarysowany konflikt związany był zarówno z rozluźnieniem dyscypliny wśród hierarchii, jak i wpływem ustawodawstwa koscielnego w sposób zdecydowany zaostrzający wymagania stawiane kandydatom na biskupów/

     Jednym z najbardziej znanych przykładów takiego ustawodawstwa jest zbiór kanonów znanych pod nazwą Statuta Ecclesiae Antiqua . Sporządzone prawdopodobnie ok 475 roku w południowej Galii nie zachowały się w oryginale. Zachowały się jedynie w zbiorze znanym jako Collectio Hispana lub Collectio Isidoriana  zbiór kanonów zwłaszcza synodów hiszpańskich i afrykańskich. Wśród nich znalazł się cytowany zbiór umieszczony wśród uchwał  tzw, czwartego synodu kartagińskiego odbytego w dniu 8 listopada 399 roku.
    Zbiór ten jednakże na pewno pochodzi z terenów płd. Galii i najprawdopodobniej jego autorem był Gennadiusz z Marsylii, znany głównie jak autor pierwszego  katalogu pisarzy - De viris illustribus.

     Oto tekst tego niezwykle ciekawego zbioru, zbioru który tak silnie oddziałał na sposób życia hierarchii i stanowił na bardzo długie lata wzorzec wymagań stawianych biskupom.

                                          Statuta Ecclesiae Antiqua

Prolog:
            [1] Kto ma być ustanowiony biskupem, najpierw niech zostanie zbadany, czy z natury jest roztropny, pojętny, umiarkowany w obyczajach, czystego życia, czy nie pije, czy zawsze jest oddany swoim obowiązkom, czy jest życzliwy ludziom, miłosierny, wykształcony, w prawie Bożym obeznany, w objaśnianiu Pism ostrożny, biegły w dogmatach kościelnych, a przede wszystkim, czy zasady wiary podaje prostymi słowami, mianowicie potwierdzając, że Ojciec i Syn, i Duch Święty są jednym Bogiem, głosząc w Trójcy całe Bóstwo współistniejące, współistotne, współwieczne i współwszechmogące; czy wierzy, że każda pojedyncza Osoba w Trójcy jest pełnym Bogiem i całe trzy Osoby są jednym Bogiem; że Boskie wcielenie stało się nie w Ojcu anie nie w Duchu Świętym, lecz tylko w Synu, który był w Bóstwie Synem Boga Ojca, stał się w człowieczeństwie Synem ludzkiej matki, prawdziwy Bóg z Ojca i prawdziwy człowiek z matki, mający ciało z łona matki i rozumną duszę ludzką, w którym są równocześnie obie natury, to jest człowiek i Bóg, jedna osoba, jeden Syn, jeden Chrystus, jeden Pan, stwórca wszystkiego co jest, twórca, Pan i rządca z Ojcem i Duche Świętym wszystkich stworzeń; który został umęczony prawdziwą męką cielesną, umarł prawdziwie śmiercią swojego ciała i prawdziwym ponownym przyjęciem duszy, i tak przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
     [2]  Trzeba też go pytać, czy wierzy w jednego i tego samego Autora i Boga Nowego i Starego Testamentu, czyli Prawa, Proroków i Apostołów; że diabeł nie ze stworzenia, ale z wyboru stał się zły.
     [3]  Trzeba także go pytać, czy wierzy w zmartwychwstanie ciała, które nosimy, a nie innego; czy wierzy w przyszły sąd i otrzymanie przez każdego kary lub chwały za to, co w tym ciele uczynił; czy nie gani małżeństwa, czy nie potępia powtórnych małżeństw, czy nie karci za spożywanie mięsa, czy udziela komunii pokutnikom, którzy się pojednali, czy [wierzy, że] przez chrzest odpuszczane są wszystkie grzechy, zarówno ten zaciągnięty pierworodny, jak i te, których dopuszczono się z własnej woli; że poza Kościołem katolickim nikt nie jest zbawiony.
     [4] Gdyby zbadany w zakresie tych wszystkich spraw okazał się w pełni wykształcony, wtedy za zgodą duchowieństwa i świeckich i na zgromadzeniu biskupów całej prowincji, a przede wszystkim za zezwoleniem lub w obecności metropolity niech będzie ustanowiony biskupem. Przyjąwszy biskupstwo w imię Chrystusa, niech kieruje się nie swoją przyjemnością czy chęciami, lecz tymi orzeczeniami ojców.
     [5] Dla ustanowienia go [biskupem] wymagany jest także wiek, który święci ojcowie na wzór Zbawiciela ustalili przy wyborze biskupów.

                                                           Kanony

     1. Niech biskup ma mieszkanie niedaleko od Kościoła.
       2. Niech biskup, siedząc w kościele wspólnie z prezbiterami, siedzi wyżej, w domu zaś uznaje, że jest kolegą prezbiterów.
       3. Niech biskup nie dopuszcza do siebie żadnej troski o majątek, lecz oddaje się jedynie lekturze, modlitwie i głoszeniu słowa Bożego.
       4. Niech biskup ma tanie umeblowanie i stół oraz ubogie pożywienie i szuka powagi swojej godności w wierze i zasługach życia.
       5. Niech biskup nie czyta pogańskich książek, a heretyckie wedle potrzeby wynikającej z okolicznosci.
       6. Niech biskup nie ubezpiecza się testamentem.
       7. Niech biskup nie zajmuje się osobiście kierowaniem wdowami, wychowankami oraz pielgrzymami, lecz przez archiprezbitera lub archidiakona.
       8. Niech biskup, nawet prowokowany, nie spiera się o sprawy przemijające.
       9. Niech biskupa tylko powazna koniecznośc powstrzymuje od udania się na synod, tak jednak, by w swoim imieniu wysłał legata, żeby z zachowaniem prawdy wiary przyjąć, cokolwiek postanowi synod.
      10. Niech biskup nie wyświęca duchownych bez rady swoich prezbiterów, tak aby prosić obywateli o przychylność i świadectwo.
      11 Niech biskup dla kariery nie przeprowadza się z miejsca mało znanego do znaczącego; ani też żaden duchowny niższego stopnia. Oczywiście jeśli wymagałoby tego dobro Kościoła, przedłożywszy biskupom dekret w tej sprawie duchowieństwa i świeckich, niech decyzją synodu zostanie przeniesiony, bynajmniej nie zastępując w innym miejscu jego biskupa. Kapłani zaś niższego stopnia i inni duchowni za przyzwoleniem swoich biskupów mogą przenosić się do innych kościołów. 
      12. Niech biskup, siedząc w jakimś miejscu, nie pozwala, żeby prezbiter długo stał.
      13. Niech do przyjęcia święceń kapłańskich będzie wymagany także odpowiedni wiek.
      14. Niech biskup nie wysłuchuje niczyjej sprawy bez obecności swoich duchownych; w przeciwnym razie nieważny będzie wyrok biskupa, jeżeli nie zostanie potwierdzony obecnoscią duchownych.
      15. Niech biskup używa majątku kościelnego jako powierzonego, a nie jak własnego.   
      16. Niech biskup nikomu nie zabrania wchodzenia do kościoła i słuchania słowa Bożego, ani poganinowi, ani heretykowi, ani Żydowi aż do rozesłania katechumenów.
      17 Niech biskup ekskomunikuje tych, którzy oskarżają braci. A jeśliby naprawiliby błąd, niech będą przyjęci do komunii, a nie do duchowieństwa.
      18. Niech kapłan na proszącego o pokutę bez wzgledu na osobę nakłada prawa pokuty.
      19. Niech lekceważący pokutę będą przyjmowani z opóźnieniem.
      20. Gdyby ten, kto w chorobie prosi o pokutę, przypadkiem, gdy przyjdzie do niego wezwany kapłan, z powodu choroby zaniemówił lub popadł w obłęd, niech dadzą świadectwo ci, którzy go słyszeli, i niech otrzyma pokutę. A jeśli następnie spodziewano by się jego śmierci, niech będzie mu udzielone pojednanie przez włożenie rąk, a w jego usta wlana Eucharystia. Jeśli przeżyje, niech zostanie pouczony przez wspomnianych świadków, że jego prośbie stało się zadość, i niech zostanie poddany regułom pokuty, tak długo, jak uzna kapłan, który wyznaczył pokutę.
     Pokutnicy, którzy są chorzy, niech przyjmą wiatyk.    
      21. Pokutnicy, którzy w chorobie otrzymaliby wiatyk, jeśli przeżyją, niech bez włożenia rą nie uważają się za rozgrzeszonych.
      22. Pokutnicy, którzy sumiennie przestrzegają zasad pokuty, jeśliby przypadkiem umarliby w drodze lub na morzu, gdzie nie można było im przyjść z pomocą, ich wspomnienie niech zostanie powierzone modlitwom i ofiarom.
      23. Ci, którzy mają być ochrzczeni, niech podadzą swoje imię i sprawdzeni długą wstrzemięźliwością od wina i mięsa oraz częstym wkładaniem rąk, nie otrzymają chrzest.
      24. Neofici przez pewien czas niech się powstrzymują od wystawnych uczt, od widowisk i stosunków małżeńskich.
      25. Duchowny niech nie robi fryzury ani nie goli brody