sobota, 31 marca 2012

Mnich - wódz

   "I podobno dał mu anioł zapisaną tabliczkę, którą mnisi przechowują starannie po dziś dzień. Widniejące na niej pismo nakazywało pozwalać każdemu, aby jadł i pił, pracował i pościł - czy też wstrzymywał się od tych rzeczy - na tyle, na ile go stać.... "



   Tak opisał scenę, którą widzimy na tej ikonie Hermiasz Sozomen w swojej "Historii Kościoła" - ks.III, rodz. 14. Ten zbiór ustaw przekazany przez anioła, nazwany będzie nowym, nigdy do tej pory wśród mnichów niesłyszanym słowem. Słowem - które zwłaszcza w monastycyzmie zachodnim stało się podstawą życia dla mnichów - Reguła.
   I wraz z tekstem Reguły z usta anioła padła obietnica : "Bardzo wielu będzie do ciebie przychodzić"
   Rzeczywiście, w krótkim czasie, bardzo wielu eremitów, można powiedzieć - znudzonych genialną improwizacją, schodzi z pustynnych gór w doliny, dobrowolnie poddając kolektywnie tym razem pielęgnowanej samotności, zorganizowanej na wzór wojskowy. Nie tylko młodzi ściągają, ale także wielu zaprawionych już w ascezie pustelników. Jan Kasjan opisuje przypadek eremity, ucznia św. Antoniego Pustelnika, który na stare lata zmienia swój tryb życia, komentując to w ten sposób, że nowy tryb życia jest: "wprawdzie mniej wzniosły, ale za to bezpieczniejszy".


Tak mógł z daleka wyglądać klasztor do którego przybywali w coraz większej ilości, młodzi adepci życia mniszego - tak i dzisiaj do klasztoru św. Pawła położonego na wschodniej pustyni przybywają spragnieni samotności i modlitwy ludzie. Oddajmy jednak głos ponownie Sozomenowi:

   "Całą społeczność podzielić miał Pachomiusz na dwadzieścia cztery grupy i poszczególnym tym grupom nadać nazwy od głosek alfabetu greckiego. Ponadto ta nazwa musiała być dostosowana do każdej grupy w ten sposób, żeby odpowiadała jej trybowi życia i jej obyczajom. I tak na przykład mnisi prostszego umysłu mogliby się u nich nazywać grupą "iota", a skłonni do wykrętów - "dzeta" lub "ksi" /ma to związek z kształtem liter "iota" ma wygląd właśnie bardziej prostszy niż "pokręcona" wizualnie litera "dzeta" lub "ksi"/ , w zależnosci od tego, jak dany kształt litery pozwala trafnie uchwycić zasadniczą tendencję określonej grupy." - ks. III,14



 Tak mógł wyglądać rękopis na którym spisano wszystkie zasady życia w klasztorze pachomiańskim. Karta ta pochodzi z słynnego Białego klasztoru zarządzanego przez jednego z następców Pachomiusza - Szenutego.

    W krótkim czasie w klasztorze położonym w Tabennisi zamieszkuje 1300 mnichów - jak odnotowują dziejopisarze. Życie w tak przepełnionym klasztorze musi być więc idealnie zorganizowane, choćby kwestia sporządzania posiłków dla takiej ilości osób. Jednym z najlepszych pomysłów Pachomiusza była centralna wielka kuchnia. A jak wyglądał przypuszczalny rozkład pomieszczeń w tym klasztorze możemy zobaczyć poniżej:



   Napływ chętnych był jednak tak duży że Pachomiusz w pobliskim Pbhow zakłada drugi klasztor, w którym będzie sam rezydował jako naczelny opat, potem, wciąż wzdłuż Nilu, powstaje w sumie dziewięć męskich klasztorów, w których miało przebywać według Sozomena 7 000 mnichów, według innych nawet do 14 000 mnichów. Były to więc olbrzymie klasztory.

   Niestety po klasztorze w Phbow pozostały tylko ruiny a właściwie same kolumny:


za to inne klasztory nadal funkcjonują i zycie monastyczne kwitnie w nich nieprzerwanie od 1500 lat



   Jak udało sie jednemu człowiekowi stworzyć tak wiele? Pachomiusz, jakiego poznajemy poprzez zarówno jego pisma, Regułę a także późniejsze żywoty jest fascynującą osobowością. Bogate doświadczenie zarówno ludzkie jak i chrześcijańskie pozwalają na zrozumienie tej siły i źródeł energii.
   Sam Pachomiusz krótko przed swoją śmiercią przed synodem w Sne-Latopolis zwrócił uwagę biskupom, że jego niezwykła droga - poganina, konwertyty, założyciela - nie byłaby możliwa, gdyby nie prowadził go Bóg.

   A jak prowadził i jakie cele wyznaczył zarówno dla samego Pachomiusza jak i dla wspólnoty przez niego zorganizowanej to materiał na dalszą opowieść.

piątek, 30 marca 2012

Mnich - żołnierz

   Kraj, który przez Herodota nazwany został "darem Nilu" - Egipt. Kraj, który jako pierwszy stał się scentralizowanym mocarstwem, kraj faraonów, największej na świecie pustyni, najdłuższej rzeki - kraj w którym wszystko jest - naj.
   Nic więc dziwnego że także w świecie ktory powoli staje się chrześcijański, także i tutaj Egipt ma swoje - naj. Tutaj powstaje monastycyzm, tutaj żyje najbardziej znany mnich - Antoni i tutaj powstają największe klasztory, a żywoty pierwszych mnichów zawierają najwięcej cudów i przedstawiają największych ascetów.

  Oto Egipt na początki IV wieku:



  Pierwsze skupiska mnichów - anachoretów powstawały niedaleko Aleksandrii, Sketis, Kellia tak nazwany gdyż było to skupisko cel mnichów - anachoretów.



  Niewiele śladów pozostało po tych starożytnych osiedlach mnichów, zamieszkałych przez setki "Bożych szaleńców" którzy w poszukiwaniu skupienia i ciszy osiedlali się na pustyni. Tak dzisiaj wyglądają pozostałości cel w Kelli:



   Ale powróćmy do Egiptu, tylko już nie do okolic Aleksandrii, ale dalej na południe w okolice starożytnych Teb. Nad wielkim łukiem Nilu koło Teb położony jest, otoczony wielkim murem obóz. W pierwszej chwili można było wziąć go za rzymski obóz wojskowy - ale nie, chociaż takie wrażenie można odnieść. Oto 1300 mężczyzn skoszarowanych i jednolicie umundurowanych w takie same habity przebywa za tymi murami. To oddziały Ojców Pustyni!!
   Odróżniają się tylko tym, że z tyłu, na końcu kaptura, każdy z tych mnichów ma naszytą grecką literę  Od alfa do omega - wszyscy mnisi podzieleni są na 24 oddziały. Łatwo sobie wyobrazić, jak maszerują podobnie jak oddziały wojskowe, tym co różni je od wojska jest panująca cisza. I tylko od czasu do czasu można usłyszeć polecenia, brzmiące jak rozkazy: "Oddział Gamma, przystąp do koszenia sitowia! , "Oddział Psi, przystąp do modlitwy!"
   A nad wszystkimi czuwa tylko jeden. Powołany przez samego Boga. Przełożony.

   Pachomiusz.



    Kim był ten mnich, kóry stworzył tak sprawną organizację i zbudował potężny klasztor. Pomimo iż zachowało się sporo informacji to jednak wydobyć z nich fakty pewne jest niezmiernie trudno. Zachowało się  wiele tekstów jego biografii - 22 rękopisów zapisanych w języku jakim posługiwali się mieszkańcy Egiptu - czyli w koptyjskim, najobszerniejszy i jedyny w dialekcie bohairskim, pozostałe 21 w dialekcie saidzkim, pozostałe rękopisy to 7 w j. greckim i 2 po arabsku

   Pachomiusz urodził się około 292 roku jako syn bogatego fellacha w Latopolis koło Teb - jako poganin. Prawdopodobnie w wieku 20 lat został wcielony do wojska, lecz w stosunkowo krótkim czasie w Antinoe zostaje zwolniony. Tak naprawdę, nie wiadomo jak było naprawdę, jednak przeszkolenie wojskowe musiało odcisnąć silne piętno na młodym Pachomiuszu gdyż całe jego późniejsze życie świadczy o wpływie dyscypliny i musztry wojskowej na mentalność Pachomiusza.
Po zwolnieniu ze służby wojskowej, w pierwszym momencie górę wzięło poczucie swobody i cheć zabawy co zaowocowało dwukrotnym pobytem w więzieniu. I tutaj wlaśnie poznał chrześcijan.

   Uwięziony Pachomiusz dowiadywał się kim są ci zupełnie obcy ludzie, którzy przynosili mu do więzienia jedzenie a także pociechę. Wtedy też, zapewne pod wpływem chrześcijan świadczących miłosierdzie, Pachomiusz kazał się ochrzcić. Jeszcze w więzieniu, jak czytamy w jego Żywocie przyrzekł: "Będę służył rodzajowi ludzkiemu przez wszystkie dni mego życia".

   Po owym zbyt mętnym pobycie w wojsku połączonym z pobytami w więzieniu, zdemobilizowany nowo ochrzczony Pachomiusz nie śpieszy się z powrotem do rodzinnego domu. Może wstydził się pokazać na oczy swoim porządnym i pogańskim rodzicom?  Osiedla się w opuszczonej wiosce Szeneset, służąc wieśniakom swoja pracą i pomagając przywrócić życie w tej wiosce. Wtedy też próbuje zostać mnichem i prowadzić życie pustelnicze.

   Zostaje więc uczniem surowego pustelnika Palamona. Przyjmując go na swojego ucznia, abba Palamon, powątpiewając, stawia mu pytanie: "Czy chcesz poznać samego siebie?" Gdy usłyszy odpowiedź twierdzącą, wypowie jeszcze jedno zdanie:

   "Mój synu, niełatwa to rzecz, której tutaj szukasz. Niejeden już przyszedł z powodu tej sprawy. I nie wytrzymał".



  Tak mógł wyglądać abba Palamon, mistrz Pachomiusza wżyciu ascetycznym. Surowe to było życie - nieustanne czuwanie przez połowę nocy, poszczenie przez cały dzień, aż do wieczora, bez oliwy, bez wina, bez gotowanych potraw, nieustanna praca której towarzyszy ciągła modlitwa. Przez 10 lat hartuje się w życiu pustelniczym, po tych latach ma wizję w której otrzymuje nakaz osiedlenia się w pustynnej wiosce Tabennisi,w tym czasie w 323 r. umiera abba Palamon, a do Pachomiusza dołącza jego starszy brat, Jan. Za nim pojawiają się następni adepci ascezy.

   Rozpoczyna się nowy etap w życiu Pachomiusza. Poznawszy trudy życia anachorety dochodzi do wniosku że tylko niewielu jest w stanie naśladować życie którego wzorem był Antoni Pustelnik. Dla zbyt wielu efektem jest niczym niekontrolowane nieróbstwo zamiast ascetycznego panowania nad sobą. Zamiast oczekiwanego poznania samego siebie, stracony czas. A nad tym wszystkim zaczyna górować nuda - zmora wszystkich mnichów - acedia.

   Pojawia się pytanie, czy nie jest lepiej dążyć do doskonałości żyjąc w wspólnocie? w nieustannej zaprawie doskonalić sie zarówno samemu jak i dając przykład służyć pomocą bliźniemu? Jak bardzo w tym momencie przydała się Pachomiuszowi służba wojskowa. Rozpoczyna się nowy rozdział w żyiu zarówno jego jak i całego chrześcijaństwa.







czwartek, 29 marca 2012

Prymat

"Jezus zapytał ich: <A wy za kogo Mnie uważacie?> Odpowiedział Szymon Piotr: <Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego>, Na to Jezus mu rzekł: <Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr (czyli Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie." - Mt 16,15-19

  Tradycja powiązała tą scenę z miejscem, w którym wysoka ściana skalna, wznosząca się nad wodą Jordanu, tworzy przemawiające do wyobraźni tło słów o skale. "Na tej Skale zbuduję Kościół mój" - tutaj zaczyna się historia Kościoła widzialnego, zapowiedź Piotrowego prymatu, którego odbiciem jest także opis wyboru Dwunastu Apostołów. Mateusz opisując ten wybór także i tutaj na pierwszym miejscu wymienia Piotra:
   "A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem..." - Mt 10,1.







  Oto miejsce w którym, ponownie został potwierdzony prymat Piotra. Na tym miejscu powstał kościół, zwany Kościołem Prymatu.

   Kościół Prymatu został zbudowany z bazaltu, materiału wulkanicznego, który można znaleźć w obfitości w tym rejonie. Świątynia wznosi się dokładnie nad miejscem, gdzie był zbudowany wcześniejszy kościół. Do dziś są widoczne nawet antyczne fragmenty murów pierwszej świątyni, pochodzącej z IV wieku.

   Wewnątrz kościoła znajduje się odsłonięty kawałek skały, na której wg tradycji, Jezus już po Zmartwychwstaniu zaoferował swoim uczniom posiłek: ryby i chleb (J 21,9). Wydaje się, że z tego powodu miejsce to było znane jako „Miejsce Węgli”, obecnie częściej nazywane „Mensa Christi”. Skała ta wznosi się dziś spod posadzki kościoła tuż przed ołtarzem. Wielu z przybywających tu klęka przed nią, dotyka ją i całuje. Na tej skale rozegrała się jeszcze inna scena: po posiłku Jezus zapytał trzykrotnie Szymona : „Szymonie, synu Jony, czy Mnie miłujesz?”.


   "A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: <Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?> Odpowiedział Mu: <Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham>. Rzekł do niego: <Paś baranki moje>. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: <Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?> Odparł Mu: <Ta, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham>. Rzekł do niego: <Paś owce moje>. Powiedział mu po raz trzeci: <Szymonie, syna Jana, czy kochasz Mnie?> Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: <Czy kochasz Mnie?> i rzekł do Niego: <Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.> Rzekł do niego Jezus: <Paś owce moje! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byleś młodszy, opasywałeś sie sam i chodziłeś gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz>. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: <Pójdź za Mną>" -      J 21,15-19

   Tak została opisana przez Ewangelistę scena przekazania prymatu i władzy nad ziemskim Kościołem Piotrowi. Wszystkie wydarzenia które miały tu miejsce upamiętnia piękna statua. Rzeźba przedstawia klęczącego, zlęknionego, przestraszonego i zdumionego Piotra, który odbiera laskę pasterską z ręki Chrystusa, który unosi nad nim dłoń przekazując władze pasterską nad całym Kościołem.




     To tu właśnie nastąpiło przekazanie Piotrowi najwyższej władzy w Kościele, czyli prymatu. Tak więc tu spełniły się słowa z ewangelii skierowane do Piotra pod Cezareą Filipową: "Ty jesteś Piotr - Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą". Świątynia Prymatu św. Piotra jest jakby materialną ilustracją duchowej prawdy o Kościele. Podobną wymowę na też sama budowla, która stoi tuż nad linią wody Jeziora Genezaret.

    Raz po raz fale z impetem uderzają o skałę, na której stoi kościół Prymatu, rozbryzgują się i spienione wycofują się z powrotem do jeziora. Patrząc na ten obraz, niejako automatycznie przychodzą na myśl słowa Jezusa: "...a bramy piekielne go nie przemogą".

   Pomimo trwających od samego początku istnienia Kościoła prób zakwestionowania tego prymatu, poprzez podważanie zarówno autentyczności zapisanych przez Ewangelistów słów Jezusa, jak i kwestionowanie charakteru tego prymatu nauka Kościoła pozostaje w tej mierze niezmienna. Krótkim i najbardziej miarodajnym współczesnym świadectwem potwierdzającym niezmienność tego nauczania jest dokument Kongregacji Nauki Wiary który przytoczę tutaj w pełnym brzmieniu:

   

PRYMAT NASTĘPCY PIOTRA W TAJEMNICY KOŚCIOŁA.
Uwagi Kongregacji Nauki Wiary

   1. Na obecnym etapie życia Kościoła kwestia Prymatu Piotra i jego Następców ma szczególne znaczenie, także ekumeniczne. Podkreśla to często Jan Paweł II, zwłaszcza w encyklice Ut unum sint, gdzie zwraca się ze szczególnym wezwaniem do pasterzy i teologów, aby szukali «takiej formy sprawowania prymatu, która nie odrzucając bynajmniej istotnych elementów tej misji, byłaby otwarta na nową sytuację»(1).
Kongregacja Nauki Wiary, odpowiadając na wezwanie Ojca Świętego, postanowiła podjąć pogłębioną refleksję nad tym zagadnieniem i w tym celu zorganizowała sympozjum o charakterze ściśle doktrynalnym na temat: «Prymat Następcy Piotra», które odbyło się w Watykanie w dniach 2-4 grudnia 1996 r. i którego akta zostały opublikowane(2).

   2. W orędziu skierowanym do uczestników sympozjum Ojciec Święty napisał: «Kościół katolicki jest świadom, że zachował posługę Następcy Piotra w duchu wierności Tradycji apostolskiej i w wierze Ojców»(3). W dziejach Kościoła istnieje bowiem ciągłość w rozwoju doktryny o Prymacie. Opracowując niniejszy tekst, opublikowany jako załącznik do wspomnianych wyżej akt sympozjum(4), Kongregacja Nauki Wiary wykorzystała wkład uczonych uczestniczących w sympozjum, nie zamierzając jednak dokonywać jego syntezy ani wnikać w zagadnienia otwarte na nowe poszukiwania. Niniejsze «Uwagi» — powstałe na marginesie sympozjum — mają jedynie przypomnieć istotne elementy katolickiej nauki o Prymacie, który stanowi wielki dar Chrystusa dla Kościoła jako niezbędna posługa na rzecz jedności, a często był także — jak wiemy z historii — zabezpieczeniem wolności biskupów i Kościołów partykularnych przed ingerencjami władzy politycznej.

                                              I. Źródło, cel i natura Prymatu

   3. «Pierwszy Szymon, zwany Piotrem»(5). Od tego znamiennego podkreślenia pierwszeństwa Piotra rozpoczyna się w Ewangelii św. Mateusza lista dwunastu apostołów; także dwie pozostałe Ewangelie synoptyczne oraz Dzieje Apostolskie wymieniają na początku imię Szymona(6). Ta lista, mająca znaczenie bardzo doniosłego świadectwa, oraz inne fragmenty ewangeliczne(7) ukazują wyraźnie i z prostotą, że kanon nowotestamentowy przyswoił sobie słowa Chrystusa odnoszące się do Piotra i do jego roli w grupie Dwunastu(8). Dlatego już w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich, podobnie jak później w całym Kościele, utrwalił się obraz Piotra jako apostoła, który mimo swej ludzkiej ułomności został wyraźnie postawiony przez Chrystusa na pierwszym miejscu wśród Dwunastu oraz powołany do spełniania w Kościele osobnej i specyficznej funkcji. Piotr jest skałą, na której Chrystus zbuduje swój Kościół(9); jest tym, który po swoim nawróceniu nigdy już nie zachwieje się w wierze i będzie umacniał braci(10); jest wreszcie pasterzem, który będzie prowadził całą wspólnotę uczniów Chrystusa(11).
W osobie, misji i posłudze Piotra, w jego obecności i śmierci w Rzymie — poświadczonej przez najstarszą tradycję literacką i archeologię — Kościół dostrzega głęboką rzeczywistość, która pozostaje w istotnej relacji z jego własną tajemnicą komunii i zbawienia: Ubi Petrus, ibi ergo Ecclesia(12). Kościół od samego początku z coraz większą wyrazistością uświadamiał sobie, że tak jak istnieje sukcesja apostolska w posłudze biskupów, tak również posługa jedności powierzona Piotrowi stanowi element trwałej struktury Kościoła Chrystusowego, i że ta sukcesja jest związana z miejscem, w którym on poniósł śmierć męczeńską.

   4. Na podstawie świadectwa Nowego Testamentu Kościół katolicki głosi jako naukę wiary, że Biskup Rzymu, spełniając posługę Prymatu w Kościele powszechnym, jest Następcą Piotra(13); ta sukcesja uzasadnia uprzywilejowaną pozycję Kościoła, który jest w Rzymie(14), wzbogaconego również przepowiadaniem i męczeństwem św. Pawła.
Już w Bożym zamyśle dotyczącym Prymatu jako «urzędu, który został powierzony przez Pana indywidualnie Piotrowi, pierwszemu z Apostołów, i ma być przekazywany jego następcom»(15), objawiony zostaje cel Piotrowego charyzmatu, to znaczy «jedność wiary i wspólnoty»(16) wszystkich wierzących. Biskup Rzymu jako Następca Piotra jest bowiem «trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności zarówno biskupów, jak i rzeszy wiernych»(17), i stąd jest obdarzony szczególną łaską ministerialną, aby mógł służyć jedności wiary i komunii, która jest konieczna do wypełnienia zbawczej misji Kościoła(18).

   5. Konstytucja Pastor aeternus Soboru Watykańskiego I wskazuje w prologu na cele Prymatu, następnie zaś w głównej części tekstu wyjaśnia, co stanowi treść, czyli zakres przysługującej mu władzy. Sobór Watykański II, potwierdzając ze swej strony i uzupełniając nauczanie Soboru Watykańskiego I(19), podjął przede wszystkim zagadnienie celu, podkreślając zwłaszcza tajemnicę Kościoła jako Corpus Ecclesiarum(20). Takie ujęcie pozwoliło ukazać z większą jasnością, że funkcja Prymatu Biskupa Rzymu i funkcja innych biskupów nie przeciwstawiają się sobie, ale istnieje między nimi pierwotna i zasadnicza harmonia(21).
Dlatego «gdy Kościół katolicki stwierdza, że funkcja Biskupa Rzymu odpowiada woli Chrystusa, nie oddziela tej funkcji od misji powierzonej wszystkim Biskupom jako 'zastępcom i legatom Chrystusa' (Lumen gentium, 27). Biskup Rzymu należy do ich 'kolegium', oni zaś są jego braćmi w posłudze»(22). Zarazem należy stwierdzić, że kolegialność biskupów nie przeciwstawia się osobistemu sprawowaniu Prymatu ani nie powinna go umniejszać.

   6. Wszyscy biskupi uczestniczą w sollicitudo omnium Ecclesiarum(23) jako członkowie Kolegium Biskupów, będącego kontynuacją Kolegium Apostołów, do którego należała także postać tak niezwykła jak św. Paweł. Ten powszechny wymiar ich episkopé (czuwania) jest nierozerwalnie związany z partykularnym wymiarem powierzonych im urzędów(24). W przypadku Biskupa Rzymu — który jest Zastępcą Chrystusa w sposób właściwy dla Piotra jako Głowa Kolegium Biskupów(25) — sollicitudo omnium Ecclesiarum zyskuje szczególną moc, ponieważ łączy się z nią pełna i najwyższa władza w Kościele(26): władza rzeczywiście biskupia, nie tylko najwyższa, pełna i powszechna, ale także bezpośrednia nad wszystkimi — zarówno pasterzami, jak i poszczególnymi wiernymi(27). Posługa Następcy Piotra nie oddziałuje zatem z zewnątrz na poszczególne Kościoły partykularne, ale jest wpisana w samo serce każdego Kościoła partykularnego, w którym «prawdziwie obecny jest i działa (...) Kościół Chrystusowy»(28), i dlatego zawiera w sobie otwartość na posługę jedności. Ten wewnętrzny związek posługi Biskupa Rzymu z każdym Kościołem partykularnym jest także wyrazem wzajemnego przenikania się Kościoła powszechnego i Kościoła partykularnego(29).
Episkopat i Prymat, wzajemnie związane i nierozłączne, pochodzą z ustanowienia Bożego. W procesie historycznego rozwoju powstały też — z ustanowienia Kościoła — pewne formy organizacji kościelnej, w których również realizowana jest zasada Prymatu. W szczególności Kościół katolicki jest w pełni świadom funkcji, jaką spełniały w starożytnym Kościele stolice apostolskie, zwłaszcza te, które uważano za Piotrowe, czyli Antiochia i Aleksandria: stanowiły one punkty odniesienia dla Tradycji apostolskiej, wokół których rozwinął się system patriarchalny; system ten jest przejawem kierowania Kościołem przez zwyczajną Opatrzność Bożą i od samego początku kryje w sobie związek z tradycją Piotrową(30)

                                      II. Sprawowanie Prymatu i jego formy

   7. Aby sprawowanie posługi Piotrowej «nie utraciło nic ze swojej autentyczności i przejrzystości»(31), należy je rozpatrywać w perspektywie Ewangelii, to znaczy w świetle jego istotnego związku ze zbawczą tajemnicą Chrystusa i z budowaniem Kościoła. Prymat różni się swoją istotą i sposobem sprawowania od form rządzenia istniejących w ludzkich społecznościach(32): nie jest to urząd koordynujący ani kierowniczy, nie można go sprowadzić do prymatu honorowego ani też pojmować jako monarchii typu politycznego.
Tak jak wszyscy wierni Biskup Rzymu musi być uległy słowu Bożemu i wierze katolickiej, jest gwarantem posłuszeństwa Kościoła i — w tym znaczeniu — jest servus servorum. Nie podejmuje decyzji samowolnie, ale wyraża wolę Boga, który przemawia do człowieka w Piśmie Świętym, przeżywanym i interpretowanym przez Tradycję; innymi słowy, episkopé Prymatu ma granice, które wynikają z Bożego prawa i z nienaruszalnej boskiej konstytucji Kościoła, zawartej w Objawieniu(33). Następca Piotra jest skałą, która przeciwstawiając się samowoli i konformizmowi gwarantuje bezwzględną wierność słowu Bożemu: wynika z tego również charakter męczeński jego Prymatu, który obejmuje także osobiste świadectwo posłuszeństwa krzyżowi.

   8. Cechy charakterystyczne sprawowania Prymatu powinny być rozumiane w świetle dwóch podstawowych przesłanek, którymi są jedność Episkopatu i biskupi charakter samego Prymatu. Ponieważ Episkopat jest rzeczywistością «jedną i niepodzielną»(34), Prymat Papieża obejmuje również zdolność skutecznego służenia jedności wszystkich biskupów i wszystkich wiernych, a Papież sprawuje go «na różnych płaszczyznach, czuwając nad głoszeniem słowa, nad sprawowaniem sakramentów i liturgii, nad misją, nad dyscypliną i życiem chrześcijańskim»(35); na tych płaszczyznach wszyscy w Kościele — biskupi i pozostali wierni — z woli Chrystusa winni są posłuszeństwo Następcy Piotra, który jest także gwarantem uprawnionej różnorodności obrządków, form dyscyplinarnych i struktur kościelnych na Wschodzie i na Zachodzie.

   9. Prymat Biskupa Rzymu, ze względu na jego charakter biskupi, urzeczywistnia się przede wszystkim przez przekazywanie słowa Bożego; zawiera się w nim zatem specyficzna i wyjątkowa odpowiedzialność za misję ewangelizacyjną(36), jako że wspólnota kościelna jest rzeczywistością ze swej istoty przeznaczoną do tego, aby wzrastać: «Obowiązek ewangelizacji należy uważać za łaskę i właściwe powołanie Kościoła; wyraża on najprawdziwszą jego właściwość»(37).
Biskupie zadanie przekazywania słowa Bożego, jakie spoczywa na Biskupie Rzymu, jest realizowane także wewnątrz całego Kościoła. W tym sensie sprawuje on najwyższy i powszechny urząd nauczycielski(38); funkcja ta zakłada charyzmat, jakim jest szczególna asystencja Ducha Świętego, dana Następcy Piotra, która obejmuje w pewnych przypadkach także przywilej nieomylności(39). Podobnie jak «wszystkie Kościoły trwają w pełnej i widzialnej komunii, bo wszyscy Pasterze są w jedności z Piotrem, a tym samym w jedności Chrystusa»(40), tak też i biskupi są świadkami Boskiej i katolickiej prawdy, gdy nauczają w komunii z Biskupem Rzymu(41).

   10. Wraz z funkcją nauczycielską Prymatu misja Następcy Piotra, pełniona w całym Kościele, obejmuje władzę sprawowania rządów kościelnych poprzez akty, które są niezbędne lub wskazane dla umocnienia lub obrony jedności wiary i komunii: należy do nich zaliczyć — na przykład — zlecenie wyświęcenia nowych biskupów, przyjęcie od nich wyznania wiary katolickiej, dopomaganie wszystkim w wytrwaniu w wyznawanej wierze. Jest oczywiste, że istnieje jeszcze wiele innych możliwych sposobów — mniej lub bardziej związanych z przejściowymi okolicznościami — realizacji tej posługi jedności: wydawanie praw dla całego Kościoła, ustanawianie struktur duszpasterskich służących różnym Kościołom partykularnym, nadawanie mocy wiążącej postanowieniom synodów partykularnych, zatwierdzanie ponaddiecezjalnych zgromadzeń zakonnych itp. Ze względu na to, że Prymat ma status władzy najwyższej, nie istnieje żadna instancja, przed którą Biskup Rzymu byłby prawnie zobowiązany zdawać sprawę z tego, jak wykorzystuje otrzymany dar: «prima sedes a nemine iudicatur»(42). To jednak nie oznacza, że Papież ma władzę absolutną. Wsłuchiwanie się w głos Kościołów jest bowiem charakterystyczną cechą posługi jedności, a także konsekwencją jedności kolegium biskupiego oraz sensus fidei całego Ludu Bożego; wydaje się przy tym, że ta więź jest ze swej istoty obdarowana większą siłą i pewnością niż instancje prawne, przed którymi Biskup Rzymu miałby odpowiadać — co zresztą jest hipotezą niedopuszczalną, ponieważ pozbawioną podstaw. Ostateczna i nieprzekazywalna odpowiedzialność Papieża ma najlepszą gwarancję z jednej strony w zakorzenieniu w Tradycji i w braterskiej komunii, a z drugiej — w ufności w asystencję Ducha Świętego, który rządzi Kościołem
.
   11. Jedność Kościoła, do której przyczynia się w szczególny sposób posługa Następcy Piotra,
 osiąga najwyższy wyraz w Ofierze Eucharystycznej, która stanowi centrum i źródło kościelnej komunii; koniecznym oparciem dla tej komunii jest także jedność Episkopatu. Dlatego też «każda celebracja eucharystyczna dokonuje się nie tylko w jedności z własnym biskupem, ale także z Papieżem, z Kolegium Biskupów, z duchowieństwem i całym ludem. Każda ważna celebracja Eucharystii wyraża tę powszechną komunię z Piotrem i z całym Kościołem lub też przywołuje ją obiektywnie»(43), jak to dzieje się w przypadku Kościołów, które nie są w pełnej komunii ze Stolicą Apostolską.

   12. «Kościół pielgrzymujący, w swoich sakramentach i instytucjach, które należą do obecnego wieku, posiada postać tego przemijającego świata»(44). Także z tego powodu niezmienna natura Prymatu Następcy Piotra wyraziła się w ciągu wieków w różnych formach jego sprawowania, dostosowanych do okoliczności życia Kościoła, pielgrzymującego przez zmieniający się świat.
Konkretne formy sprawowania posługi Piotrowej są dla niej charakterystyczne w takiej mierze, w jakiej stanowią wierną realizację — w konkretnych okolicznościach czasu i miejsca — wymogów, które wynikają z ostatecznego celu właściwego Prymatowi (jedność Kościoła). Większy lub mniejszy zasięg tych konkretnych form będzie w każdej epoce historycznej zależał od necessitas Ecclesiae. Duch Święty pomaga Kościołowi poznawać tę necessitas, a Biskup Rzymu, wsłuchując się w głos Ducha działającego w Kościołach, stara się znaleźć odpowiedź oraz udziela jej w momencie, gdy uzna to za stosowne, i w wybranej przez siebie formie.
Tak więc próby określenia minimalnego zakresu funkcji sprawowanych w przeszłości nie są właściwą drogą do wyodrębnienia tego, co stanowi istotę nauki wiary o kompetencjach Prymatu. Dlatego sam fakt, że określone zadanie było w pewnej epoce historycznej realizowane przez Papieża w ramach Prymatu, nie oznacza, że to zadanie w sposób konieczny musi być zawsze zastrzeżone Biskupowi Rzymu; i odwrotnie, sam fakt, że dana funkcja nie była poprzednio sprawowana przez Papieża, nie upoważnia do wyciągnięcia wniosku, że funkcja ta nigdy w przyszłości nie może wejść w zakres kompetencji Prymatu.

   13. Tak czy inaczej, należy przede wszystkim stwierdzić, że rozeznanie dotyczące zgodności między naturą posługi Piotrowej a ewentualnymi formami jej sprawowania winno być podjęte in Ecclesia, to znaczy pod działaniem Ducha Świętego i w braterskim dialogu Biskupa Rzymu z innymi biskupami, zgodnie z konkretnymi potrzebami Kościoła. Zarazem jednak jest oczywiste, że tylko Papież (lub Papież wraz z Soborem powszechnym) ma — jako Następca Piotra — władzę i prawo powiedzieć ostatnie słowo na temat sposobów sprawowania własnej posługi pasterskiej w Kościele powszechnym.
* * *
   14. Przypominając istotne elementy katolickiej nauki o Prymacie Następcy Piotra, Kongregacja Nauki Wiary zachowuje przekonanie, że autorytatywne potwierdzenie tych zasad doktrynalnych pozwoli wyraźniej ukazać, w jakim kierunku należy iść dalej. Przypomnienie to pomoże również uniknąć istniejącej zawsze możliwości ponownego pojawienia się interpretacji cząstkowych i jednostronnych, już w przeszłości odrzuconych przez Kościół (febronianizm, gallikanizm, ultramontanizm, koncyliaryzm itp.). Przede wszystkim zaś, patrząc na posługę Sługi sług Bożych jako na wielki dar miłosierdzia Bożego ofiarowany Kościołowi, znajdziemy wszyscy — dzięki łasce Ducha Świętego — silną motywację, aby w codziennym pielgrzymowaniu Kościoła przeżywać i wiernie zachowywać rzeczywistą i pełną jedność z Biskupem Rzymu w taki sposób, jakiego pragnie Chrystus(45).

   15. Pełna komunia, jaka zgodnie z wolą Chrystusa ma istnieć pomiędzy tymi, którzy uważają się za Jego uczniów, wymaga wspólnego uznania powszechnej posługi kościelnej, «w której wszyscy Biskupi czują się zjednoczeni z Chrystusem, a wszyscy wierni znajdą umocnienie swojej wiary»(46). Kościół katolicki wyznaje, że jest nią posługa Prymatu Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, oraz utrzymuje z pokorą, że «komunia Kościołów partykularnych z Kościołem Rzymu oraz ich Biskupów z Biskupem Rzymu jest w Bożym zamyśle podstawowym warunkiem pełnej i widzialnej komunii»(47). W historii papiestwa nie brakło ludzkich błędów i poważnych nawet uchybień: sam Piotr uznał, że jest grzesznikiem(48). Piotr, człowiek słaby, został wybrany jako skała właśnie po to, aby było oczywiste, że zwycięstwo należy tylko do Chrystusa, a nie jest wynikiem wysiłków ludzkich. Chrystus pragnie nieść swój skarb poprzez czasy w kruchych naczyniach(49): w ten sposób ludzka słabość staje się znakiem prawdziwości Bożych obietnic.
Kiedy i jak zostanie osiągnięta tak bardzo upragniona jedność wszystkich chrześcijan? «Jak to uzyskać? Pokładając nadzieję w Duchu, który umie oddalić od nas widma przeszłości i bolesne wspomnienia podziału; On umie obdarzyć nas rozsądkiem, mocą i odwagą, abyśmy mogli podjąć niezbędne kroki i by dzięki temu nasze wysiłki stawały się coraz bardziej autentyczne»(50). Wszyscy jesteśmy wezwani, aby powierzyć się Duchowi Świętemu, aby powierzyć się Chrystusowi, powierzając się Piotrowi.

Kard. JOSEPH RATZINGER
Prefekt
Abp TARCISIO BERTONE
Emerytowany ordynariusz Vercelli
Sekretarz


1. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 25 maja 1995 r., 95.
2. Il Primato del Successore di Pietro, «Atti del Simposio teologico: Roma, 2-4 dicembre 1996», Libreria Editrice Vaticana, Cittŕ del Vaticano 1998.
3. Jan Paweł II, List do kard. Josepha Ratzingera, w: tamże, 20.
4. Il Primato del Successore di Pietro nel mistero della Chiesa. Considerazioni della Congregazione per la Dottrina della Fede, w: tamże, Appendice, 493-503. Tekst został opublikowany także w specjalnym zbiorze, wydanym przez Libreria Editrice Vaticana.
5. Mt 10, 2.
6. Por. Mk 3, 16; Łk 6, 14; Dz 1, 13.
7. Por. Mt 14, 28-31; 16, 16-23 i par.; 19, 27-29 i par.; 26, 33-35 i par.; Łk 22, 32; J 1, 42; 6, 67-70; 13, 36-38; 21, 15-19.
8. Świadectwa dotyczące posługi Piotrowej można znaleźć we wszystkich — choć różnorodnych — elementach tradycji nowotestamentowej: zarówno u synoptyków — w różnych ujęciach u Mateusza, Łukasza i Marka — jak i w corpus Paulinum i w tradycji Janowej; każde z nich zawiera elementy oryginalne, odmienne pod względem narracyjnym, ale całkowicie zgodne co do istotnego znaczenia. Jest to znak, że posługa Piotrowa była uważana za konstytutywny element Kościoła.
9. Por. Mt 16, 18.
10. Por. Łk 22, 32.
11. Por. J 21, 15-17. Na temat świadectw nowotestamentowych dotyczących Prymatu por. także: Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 90 nn.
12. Św. Ambroży z Mediolanu, Enarr. in Ps., 40, 30: PL 14, 1134.
13. Por. na przykład św. Syrycjusz, list Directa ad decessorem, 10 lutego 385 r.: DS, n. 181; Sobór Lyoński II, Professio fidei Michała Paleologa, 6 lipca 1274 r.: DS, n. 861; Klemens VI, list Super quibusdam, 29 września 1351 r.: DS, n. 1053; Sobór Florencki, bulla Laetentur caeli, 6 lipca 1439 r.: DS, n. 1307; Pius IX, enc. Qui pluribus, 9 listopada 1846 r.: DS, n. 2781; Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 2: DS, n. 3056-3058; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, rozdz. III, n. 21-23; Katechizm Kościoła Katolickiego, 882; itp.
14. Por. św. Ignacy Antiocheński, Epist. ad Romanos, Intr.: SCh 10, 106-107; św. Ireneusz z Lyonu, Adversus haereses, III, 3, 2: SCh 211, 32-33.
15. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 20.
16. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, proemio: DS, n. 3051. Por. św. Leon Wielki, Tract. in Natale eiusdem, IV, 2: CCL 138, 19.
17. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 23. Por. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, proemio: DS, n. 3051; Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 88. Por. Pius IX, List Świętego Oficjum do biskupów Anglii, 16 września 1864 r.: DS, n. 2888; Leon XIII, enc. Satis cognitum, 29 czerwca 1896 r.: DS, n. 3305-3310.
18. Por. J 17, 21-23; Sobór Watykański II, Dekr. o ekumenizmie Unitatis redintegratio, 1; Paweł VI, adhort. apost. Evangelii nuntiandi, 8 grudnia 1975 r., 77: AAS 68 (1976) 69; Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 98.
19. Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 18.
20. Por. tamże, 23.
21. Por. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 3: DS, n. 3061; por. Wspólna deklaracja biskupów niemieckich, styczeń-luty 1875 r.: DS, n. 3112-3113; Leon XIII, enc. Satis cognitum, 29 czerwca 1896 r.: DS, n. 3310; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 27. W przemówieniu wygłoszonym po publikacji konstytucji Pastor aeternus Pius IX wyjaśniał: «Summa ista Romani Pontificis auctoritas, Venerabiles Fratres, non opprimit sed adiuvat, non destruit sed aedificat, et saepissime confirmat in dignitate, unit in caritate, et Fratrum, scilicet Episcoporum, jura firmat atque tuetur» (Mansi 52, 1336 A/B).
22. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 95.
23. 2 Kor 11, 28.
24. Pierwszeństwo ontologiczne Kościoła powszechnego — w jego istotnej tajemnicy — wobec każdego poszczególnego Kościoła partykularnego (por. Kongregacja Nauki Wiary, list Communionis notio, 28 maja 1992 r., 9) podkreśla także znaczenie powszechnego wymiaru posługi każdego biskupa.
25. Por. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 3: DS, n. 3059; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 22; por. Sobór Florencki, bulla Laetentur caeli, 6 lipca 1439 r.: DS, n. 1307.
26. Por. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 3: DS, n. 3060. 3064.
27. Por. tamże; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 22.
28. Sobór Watykański II, Dekr. o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele Christus Dominus, 11.
29. Por. Kongregacja Nauki Wiary, list Communionis notio, 13.
30. Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 23; Dekr. o Kościołach Wsch. katol. Orientalium Ecclesiarum, 7 i 9.
31. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 93.
32. Por. tamże, 94.
33. Por. Wspólna deklaracja biskupów niemieckich, styczeń-luty 1875 r.: DS, n. 3114.
34. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, proemio: DS, n. 3051.
35. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 94.
36. Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 23; Leon XIII, enc. Grande munus, 30 września 1880 r.: ASS 13 (1880) 145; KPK, kan. 782, § 1.
37. Paweł VI, adhort. apost. Evangelii nuntiandi, 14. Por. KPK, kan. 781.
38. Por. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, rozdz. 4: DS, n. 3065-3068.
39. Por. tamże: DS, n. 3073-3074; Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 25; KPK, kan. 749, § 1; KKKW, kan. 597, § 1.
40. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 94.
41. Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 25.
42. KPK, kan. 1404; KKKW, kan. 1058. Por. Sobór Watykański I, Konst. dogm. Pastor aeternus, r. 3: DS, n. 3063.
43. Kongregacja Nauki Wiary, list Communionis notio, 14. Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1369.
44. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 48.
45. Por. Sobór Watykański II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 15.
46. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 97.
47. Tamże.
48. Por. Łk 5, 8.
49. Por. 2 Kor 4, 7.
50. Jan Paweł II, enc. Ut unum sint, 102.





   

środa, 28 marca 2012

Tradycja - cz. 2

   Na jakiej podstawie mogę twierdzić, że to w co wierzę jest rzeczywiście zgodne z tym co jest nam w Objawieniu?
   Tym bardziej że, zwłaszcza na początku,  jedynie przekazywane ustnie słowa były świadectwem niezmienności treści apostolskiego przekazu. A tą treścią był właśnie Chrystus. Apostołowie przekazywali bowiem zarówno Jego naukę, jak i dawali świadectwo o Jego czynach, śmierci i zmartwychwstaniu. A wszystko to wyjaśniano "zgodnie z Pismem" jak pisze św. Paweł w swoich listach - 1 Kor 15,3-4; Rz 1,1-2.
 Ta ciągłość przekazu jest bez przerwy żywa - mówi o tym następca Apostołów św. Polikarp ze Smyrny  który znał ich jeszcze osobiście:

   "Dlatego też porzućmy próżne rozważania tłumu i błędne doktryny, a zwróćmy się do tej nauki, którą od początku nam przekazano"  - List do Kościoła w Filippi 7,2.

   Uczeń Polikarpa, Św. Ireneusz z Lyonu który poznał w młodości Polikarpa takie daje o nim świadectwo:

   "Nieustannie uczył tego, czego nauczył się od apostołów i co także Kościół przekazywał, bo tylko to jest prawdą" - Przeciw herezjom 3,3,4.



    Na początku była tylko ustna Tradycja, wiernie przekazywana z pokolenia na pokolenie, począwszy od Apostołów. Już św. Paweł uważał, że w swym głoszeniu podstawowych prawd jest wierny łańcuchowi Tradycji, nie będąc samemu bezpośrednim świadkiem ziemskiego życia Chrystusa. Przekazywał więc dalej to, co otrzymał bezpośrednio w wizjach tak jak pisze w 2 Liście do Koryntian 12,1-5, albo to co przez pośrednictwo innych apostołów dotarło do niego od ziemskiego Jezusa:

   "Przekazałem wam na początku to, co przejąłem" - 1 Kor 15,3.

   Przekazywanie to nie miało się zakończyć wraz z odejściem pokolenia apostołów; musiało trwać nadal, gdyż był to warunek trwania reguły życia Kościoła. Nic więc dziwnego, że w pouczeniu skierowanym do ucznia - Tymoteusza - znajdujemy następujące wezwanie do wierności Tradycji:

   "To, co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż wiarygodnym ludziom, którzy będą zdolni nauczać też innych" - 2 Tm 2,2.

   To odwoływanie się do Tradycji początkowo rozumianej jako przekaz ustny i tradycji ujętej w okresie późniejszym w formie pisemnej a więc do tego co dzisiaj przedstawiamy jako Tradycja i Pismo jest obecne od samego początku. Zwłaszcza gdy podkreślano iż pisma Starego Testamentu były ukierunkowane na przyjście Chrystusa i w związku z tym, są Jego wcześniejszą zapowiedzią.
Ta wiara, jest zgodna właśnie z tradycją i możemy znaleźć ją w słowach Św. Pawła:

   "Chrystus umarł - zgodnie z Pismem, za nasze grzechy, został pogrzebany i zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem.." - 1 Kor 15,3-4

   W ten sposób tworzy się tradycja apostolska w ramach której dbałość o wierność przekazu wiary powoduje że muszą powstać struktury które będą dbać o to, aby właśnie osoby pewne i wypróbowane były depozytariuszami tej tradycji.

   Nic więc dziwnego że po 300 latach także i  św. Atanazy mógł napisać:

  "Nasza wiara jest prawdziwa, ponieważ bierze początek zarówno z nauki apostolskiej, jak również z Tradycji ojców, a potwierdzenie znajduje w Nowym i Starym Testamencie".


wtorek, 27 marca 2012

Tradycja


    Wyspy Leryńskie - grupa czterech niewielkich wysp położonych zaledwie kilka kilometrów od Cannes, czyli w samym centrum Lazurowego Wybrzeża. Wydawać by się mogło, że czego jak czego ale ciszy i skupienia na nich nie znajdziemy. A jednak - oto jedna z tych wysepek Saint Honorat jest miejscem które od przeszło 1500 lat jest zamieszkałe przez mnichów i dla rozwoju monastycyzmu zachodniego ma podobne znaczenie jak eremy pustyni Nitryjskiej w Egipcie.
   Na zdjęciu widzimy jak w chwili obecnej wygląda klasztor w którym ciągle przebywają mnisi.

   Dlaczego Leryn jest taki ważny? Otóż członkiem tej wspólnoty monastycznej był w przeszłości Wincenty z Lerynu. Nie znamy dokładnie lat jego życia, żył na przełomie IV/V wieku, zmarł prawdopodobnie przed 450 r. - kapłan z Galii, który ostatnie lata swojego życia spędził na tej wyspie i tutaj właśnie napisał dzieło którego znaczenie dla tradycji katolickiej jest pierwszorzędne. 
   Tym dziełem jest  Commonitorium  -"Pismo napominające" znane także pod innym tytułem - "W obronie wiary katolickiej". Celem tego dzieła jest znalezienie metody dla odróżnienia ortodoksji od herezji. - tak jak pisze w rozdz. II:

   "Otóż często usilnie i z ogromnym przejęciem wywiadywałem się u wielu świętością wiedzą jaśniejących mężów, jakim to sposobem, posługując się jakąś  pewną, a przy tym ogólną i prawidłową metodą, odróżnić mógłbym prawdę wiary katolickiej od błędów przewrotnych herezyj" - tłum.J. Stahr, wyd, Poznań 1928r..

    Dla Wincentego mnogość błędnych nauk obecnych w Kościele wymaga stworzenia jasnego kryterium, kryterium które pozwoli odróżnić prawdę od idei nie mających często nic wspólnego z treścią Objawienia. To właśnie Wincenty jest autorem słynnej formuły:

"Quod ubique, quod semper, quod ab omnibus creditum est"  - za prawdziwe brać to, w co wierzyli wszyscy, wszędzie i zawsze.

   "A stanie się to wtedy dopiero, gdy podążymy za powszechnością, starożytnością i jednomyślnością. Podążymy zaś za powszechnością, jeżeli za prawdziwą uznamy tylko tę wiarę, którą cały Kościół na ziemi wyznaje; za starożytnością, jeżeli ani na krok nie odstąpimy od tego pojmowania, które wyraźnie podzielali święci przodkowie i ojcowie nasi; za jednomyślnością zaś wtedy, jeżeli w obrębie tej starożytności za swoje uznamy określenia i poglądy wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów i nauczycieli." - Rozdz. 2,3

  Jak mamy więc postępować aby odróżnić błędne nauczanie od prawdziwego? Przed odwołanie się do nauczanie soborowego, przez porównania z nauczaniem tych Ojców którzy trwali w jedności z Kościolem powszechnym . Jednakże wbrew pozorom nie jest to zasklepienie się i trwanie przy niezmienionych formułach. Nie jest to opór przeciwko rozwojowi nauki i wolności badań naukowych - tak często dzisiaj wysuwany zarzut wobec nauczania Kościoła.
 Wręcz przeciwnie! Oto, jak opisuje ten proces Wincenty - nie zapominajmy że są to słowa sprzed 1500 lat!

  "W co przedtem nieco mętnie wierzono, to niechaj wykład Twój rozświetli. Dzięki tobie niechaj potomność wglądnie w to, co przeszłość, nie pojmując uwielbiała. Tego samego jednak ucz, czegoś się nauczył, byś mowiąc w nowy sposób nowych rzeczy nie mówił" - Rozdz. 22,27.

  Wiedział doskonale Wincenty że nie wszyscy trzymają się nauczania zgodnego z wiarą, ale dzieje się to dlatego aby jak pisze w rozdz. 19:

       "Jeśli kiedykolwiek jakiś nauczyciel kościelny od wiary zboczy, to dzieje się to z dopustu Bożego dla doświadczenia nas, czy miłujemy Boga z całego serca i z całej duszy naszej, czy też nie."

   Ale tak jak wzrasta dziecko zmieniając swój wygląd zewnętrzny, tak samo winna wzrastać nasza wiedza, ale tak jak dziecko w okresie niemowlęcym jak i starczym nadal jest tym samym człowiekiem tak samo i wiara pomimo iż inaczej jest wyrażana ciągle winna być taka sama jak u naszych ojców.

    " Niechże więc wzrasta i olbrzymie nawet postępy czyni zrozumienie, wiedza, mądrość tak w każdym z osobna, jak u ogółu, tak w jednostce, jak w całym Kościele, według poziomu lat i wieków, ale koniecznie w swojej jakości, to jest w obrębie tego samego dogmatu, w tym samym duchu, w tym samym znaczeniu" - rozdz. 23,28.

  Wydawać by się mogło, zwłaszcza z perspektywy współczesnego człowieka że wspomniane kryteria prawowierności są tak prozaiczne, banalne - pozostawiają rzecz moźna, na boku, cały aparat naukowy, że ich stosowanie nie jest proste gdyż nie jest jednoznaczne - ale tak naprawdę pomimo upływu lat - innych po prostu nie ma.
   Nie powinno więc dziwić że Ojcowie Vaticanum I w Konstytucji dogmatycznej o wierze katolickiej -"Dei Filius" w rozdz. IV odwołują się do myśli zawartych w powyższym dziele Wincentego pisząc tak:

   "Nauka wiary objawiona przez Boga nie została podana jako filozoficzny twór, ktory może być udoskonalony przez umysł ludzki, ale jako Boski depozyt przekazana jest Oblubienicy Chrystusowej, aby go wiernie strzegła i nieomylnie wyjaśniała. Dlatego zawsze należy się trzymać takiego znaczenia świętych dogmatów, jakie raz określiła święta Matka, Kościół, i nigdy nie wolno od tego znaczenia odstępować pod pozorem i mianem głębszego pojmowania" i w tym miejscu pojawia się wspomniany już wyżej cytat z dzieła Wincentego z rozdz. 23.

   Nic więc dziwnego że ciągle Kościół ostrzega przed zboczeniem z wąskiej i trudnej ścieżki, zwłaszcza wtedy gdy nie szukamy tej prawdy z wiarą, tak jak pisze papież Benedykt XVI :

   ""Dzisiaj Biblia jest bardzo często poddawana kryteriom tak zwanego współczesnego obrazu świata, którego podstawowym dogmatem jest twierdzenie, że Bóg w ogóle nie może działać w historii, zatem wszystko, co się odnosi do Boga, należy lokować na obszarze podmiotu. Wtedy Biblia nie mówi już o Bogu, o Bogu żywym; wtedy mówimy już tylko my sami i my decydujemy o tym. cp Bóg może czynić i co my czynić chcemy lub powinniśmy".

  Czy tak naprawdę inny sens mają słowa Wincentego z Lerynu i papieża Benedykta XVI? - a przecież dzieli ich ogrom czasu!  Tradycja nie jest czymś zastygłym, ciągle na nowo może być odczytywana - ale ciągle musi  mieć przed sobą Boga wiary.



poniedziałek, 26 marca 2012

Przemija postać świata

   Są książki o których po przeczytaniu mówimy że zmieniły sens naszego życia. Jedną z takich książek jest dla mnie powieść Hanny Malewskiej "Przemija postać świata". Oto w bólach, krwi i nieustającej wojnie rodzi się nowy świat. Odchodzi w przeszłość świat przemocy, świat w którym władza to siła pieniądza. Oto potęgę miecza zastępuje potęga ducha.
   Oto świat w którym nowe znaczenie nabierają, wydawało się, dawno już przebrzmiałe słowa, słowa które na ostatniej karcie tej powieści odczytuje wiekowy już Kasjodor:

  " ... jakże piękny jest człowiek, gdy jest człowiekiem.."




   Jakże piękny jest człowiek patrzący do przodu, a jednocześnie potrafiący patrzeć w przeszłość i z niej czerpiący siły.

   Nie potrafię pisać pięknie ani zgrabnie formułować swoje myśli, ale  chciałbym tak jak potrafię, przedstawić myśli i czyny ludzi którzy nadali kształt dzisiejszej Europie i o których powinniśmy nieustannie pamiętać.
   Nie zostało to dziedzictwo zapisane w Konstytucji Unii Europejskiej. Pamięć o judeochrześcijańskich źródłach naszej kultury nie zasłużyła na to aby zostać w ten sposób uhonorowana. Ale ona nadal trwa i uważam, że także moim obowiązkiem jest dawanie świadectwa tej pamięci.

   Jakże proroczo dzisiaj brzmią słowa św. Augustyna zapisane w "Wyznaniach". Po przeczytaniu życiorysu pierwszego mnicha Antoniego, w ten sposób zwrócił się do swojego przyjaciela Alipiusza:

   "Na co my czekamy? Czy pojąłeś sens tej opowieści? Powstają prostaczkowie i zdobywają niebo, a my, z całą naszą bezduszną uczonością, tarzamy się w ciele i krwi. Czy dlatego wstydzimy się iść za nimi, że oni nas wyprzedzili? Czy nie jest gorszym wstydem w ogóle nie pójść tą drogą" - Wyznania VIII,8

  Czy dzisiaj nie widzimy podobnych zachowań? Być osobą wierzącą jest  niemodne, a jeżeli już to obowiązkowo należy kontestować nauczanie Kościoła, jako nie przystające do rzeczywistości.
Setki słów i rozważań, dywagacje związane z wszelkimi możliwymi grzechami - wzrok skierowany ku przyszłości i wiara w to że nauka znajdzie odpowiedzi na wszystkie pytania.

   Nieustanny, od wieków istniejący bunt metafizyczny, i ta ciągła pewność, że oto już znamy odpowiedzi na wszystkie pytania, tak jak pisał o tym chociażby Lukrecjusz w swoim dziele "De natura rerum" I, 62:

   "Gdy życie ludzkie było zgniecione na ziemi, gdy upadało pod gnebiącym ciężarem religii, która z górnych stref niebios ukazywała swe groźne oblicze, by straszyć nim Człowieka, pewien Grek pierwszy ośmielił się podnieść przeciw niej swe oczy śmiertelnika i pierwszy ośmielił się stanąć przeciwko niej (...) Tym sposobem religia została z kolei obalona i podeptana, podczas gdy nas zwycięstwo wyniosło pod niebiosa".

  Tak opisał Lukrecjusz Epikura, gloryfikując jednocześnie bunt przeciwko religii  ciemiężącej poprzez tysięczne zakazy wolność człowieka.

   "... jakże piękny jest człowiek, gdy jest człowiekiem.." Gdy szuka bliźniego w drugim człowieku i odnajduje w nim obraz Stwórcy? Gdy nie szuka mądrości tylko w księgach, ale przede wszystkim w człowieku?

   Przemija bowiem nieustannie postać tego świata, tak brzmi tytuł pięknej książki, ale ten tytuł jest zaczerpnięty z listu św. Pawła do Koryntian, i te słowa sprzed 2000 lat nadal są aktualne. Przemija bowiem to co złudne, zarówno chwilowe przyjemności jak i dobra materialne.

   I tylko słowa zapisane przez anonimowego irlandzkiego mnicha w VII albo VIII wieku nadal są aktualne:

   "Ziemia pełna jest naraz majestatu i harców,
    zarazem dostojna jest i radosna;
    we wszystkim odzwierciedla Tego,
    który ją uczynił".

   Właśnie o tych zarówno prostych jak i uczonych którzy żyli dawno temu, chciałbym spróbować pisać. Zarówno o anonimowych mnichach jak i uczonych biskupach, gdyż przemija postać świata, ale pamięć o nich jest tym spoiwem które tworzy naszą tożsamość.